Ponad 30 ambasadorów akredytowanych w Polsce gościło w Kazimierzu w ostatnią niedzielę. Wizyta w Miasteczku zamyka trzydniowy pobyt dyplomatów na Lubelszczyźnie.
Szefowie akredytowanych w Polsce misji dyplomatycznych z ponad 30 państw od Ameryki przez państwa arabskie po państwa Dalekiego Wschodu jak Chiny czy Japonia gościli na Lubelszczyźnie na wspólne zaproszenie władz rządowych i samorządowych województwa lubelskiego.
- To bardzo istotne spotkanie – podkreśla w Kazimierzu Robert Dmitruczuk wicewojewoda lubelski. – Bardzo wielu przedstawicieli dyplomacji z różnych części świata zapoznaje się ze wspaniałym dziedzictwem Polski tutaj, w tym regionie, z historią i kulturą Ziemi Lubelskiej.
W czasie swojego pobytu zagraniczni goście zwiedzili Lublin, Zamość, Chełm, Kozłówkę i Kazimierz, gdzie obejrzeli jedyne w Polsce Muzeum Sztuki Złotniczej oddział Muzeum Nadwiślańskiego i najważniejsze zabytki w centrum.
- Jeżeli Kazimierz spodoba się naszym gościom, to w ślad za nimi przyjadą również turyści – mówił burmistrz Andrzej Pisula. – Myślę, że to przełoży się na pozytywne rozdanie i wizerunek Kazimierza w świecie.
Wizyta na pewno pozostawi niedosyt przynajmniej w kwestii poznania Miasteczka, bo program wycieczki był mocno napięty z powodów ograniczeń czasowych. To, czy zachwycił w kwestii kuchni – w Kazimierzu goście zatrzymali się na lunch w jednej z restauracji – pozostaje tajemnicą poliszynela. Na pewno posiłek był okazją do rozmów o potencjalnej współpracy, także z udziałem Kazimierza. Współpracę z Miasteczkiem chce nawiązać między innymi Nowa Zelandia, gdzie po drugiej wojnie światowej schronienie znalazło wielu Polaków.
Władze wojewódzkie liczą, że obecna wizyta przełoży się na konkrety w sferze nie tylko rozwoju turystyki, ale i gospodarki.
- To z jednej strony wizyta kurtuazyjna, ale z wierzymy, że przynosząca wiele owoców – mówi wicewojewoda Dmitruczuk. – Pierwszy przykład to reprezentacja Dalekiego Wschodu. Tutaj już są dosyć daleko zaawansowane prace na temat współpracy w związku z koleją tzw. Jedwabnym Szlakiem.
Spotkania szefów misji dyplomatycznych w Polsce organizowane są cyklicznie w różnych regionach Polski. W Lubelskiem takie spotkania miały miejsce w 2000 i 2009 roku.
Skomentuj
Dodane komentarze (8)
-
O jest też pierwsza dama-bo jakby mogło być inaczej.
-
Wygląda na to że towarzystwo zadowolone z przewodniczki. MB
-
Towarzystwo zadowolone, bo nie musi oglądać nieoświetlonego Rynku nocą!
-
-
Trzon Polonii w Nowej Zelandii tworzą nasi azylanci z lat 80-ych. Obecnie właściciele farm hodowlano-rolniczych, którzy jako studenci SGGW, ART byli częstymi gośćmi Kazimierza za Gierka. Polonusów powojennych była ilość - śladowa.
-
Ani po ang, ani po niemiecku. Gmina turystyczna a oni ani me ani be
-
Jak zawsze kretyńska wypowiedź Pisuli. Przełoży się na co? Gmina się zacznie bogacić, jak nie będzie stała tylko turystyką hotelową Panie Burmistrzu. Ala Panu się wydaje że to ten asfalt po wsiach wszystko załatwi. Może jeszcze galeria handlowa gdzieś w ryneczku?
-
Jeszcze trochę to przestanie się Pan Burmistrz odzywać. Jak nie o Hitlerze co nagłośnił Janusz na blogu to o tym, to o tym, że ktoś zacznie z dzwonnicy kościelnej strzelać dla Dziennika Wschodniego. Naprawdę przez te ciągłe ataki burmistrz odlatuje... a tym razem to mówiąc o gościach miał na myśli pewnie turystów z tych krajów. Tłumacz zapewne wiedział co robić, bo dyplomaci tak dobrze języka naszego nie znają by niuanse wychwycić.
-
Galeria handlowa?? Hmm czemu nie...?
-
-
Myślę, że to przełoży się na pozytywne rozdanie i wizerunek Kazimierza w świeci - o co chodzi z tym rozdaniem?
-
Jak to o co chodzi. Chodzi o to żeby rozdawać (między sobą) kazimierskie kąski np. kawiarnię na rynku bez przetargu.
-
-
No i był występ naszego grajka na liściu dla dyplomatów. Niepoważny ten człowiek.
-
Facet z dystansem do siebie i poczuciem humoru. Tego Wam wieśniaki najbardziej brakuje!
-
A Ty zawistny i zazdrosny hihi 😂
-
-
hmm. " Owoce" Dalekiego Wschodu. Dzisiaj handlowy wtorek. Ceny Bliskiego Zachodu.