Blisko 90 projekcji, w tym 12 premierowych, nie licząc 300 filmów krótkometrażowych, prawie 100 różnych wydarzeń artystycznych: spotkań z ludźmi filmu i szeroko pojętej sztuki. Rozpoczął się VII Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi. Przez osiem dni od soboty do soboty Kazimierz będzie niekwestionowaną filmową stolicą regionu.
Wernisażem wystawy „Kultowe kino według Johansona” w Galerii Sztuki Jacka P. Jarosza i pokazem filmu Frances Ha w reż. Noaha Baumbacha z 2012 r. rozpoczął się VII Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi.
- W Kazimierzu, gdzie nie ma kina, nie ma jednej nawet sali kinowej czy sali, którą na kino można by przysposobić – tu patrzę na pana burmistrza, ale łagodnie patrzę na pana burmistrza – na czas trwania tego ośmiodniowego szaleństwa filmowo – artystyczno – muzycznego budujemy cale festiwalowe miasteczko, całą infrastrukturę, którą przywozimy tutaj od krzesełka przez mikrofon po projektory najnowszej generacji DCP, bo takie projekcje – cyfrowe – będą w tym roku przede wszystkim w naszym Dużym Kinie – Kinie Energetycznym PGE – mówiła podczas konferencji prasowej na otwarcie Festiwalu jego dyrektor artystyczny Grażyna Torbicka.
- Udaje się nam po raz siódmy otwierać Festiwal Filmu i Sztuki Dwa Brzegi. Odbywa się to dzięki pracy wielu ludzi. Ja chciałbym szczególnie serdecznie podziękować pani Grażynie Torbickiej, która pełni tę funkcję od lat siedmiu i chcielibyśmy, żeby tak jak akcja pana Owsiaka trwała do końca świata i jeszcze jeden dzień dłużej – powiedział prezes Stowarzyszenia Dwa Brzegi Jerzy Zieliński, podkreślając jednocześnie, że dyrektor artystyczna Festiwalu wykonuje swoją pracę w Kazimierzu w ramach wolontariatu.
Czym jest festiwal dla Kazimierza?
- Nie wyobrażamy sobie już Kazimierza bez festiwalu filmowego, nie wyobrażamy sobie bez niego lata, wakacji. Jest to największe wydarzenie kulturalne w przeciągu całego roku w Miasteczku. To wydarzenie przyciąga największą publiczność. To wydarzenie najbardziej promuje nasze miasto, z czego jesteśmy bardzo dumni – mówił burmistrz Kazimierza Dolnego Grzegorz Dunia, wyrażając przy tym wdzięczność dla organizatorów, tym większą, że kryzys dotknął również i Festiwal.
- Wiem, że ten rok był dosyć trudny. Wycofali się mocni sponsorzy. Pani Grażyna Torbicka potrafiła tak zadziałać, że te luki finansowe zostały uzupełnione i Festiwal w pełnej krasie bez uszczerbków w programie artystycznym może się w tym roku odbyć, za co bardzo serdecznie dziękujemy – mówił Grzego rz Dunia. – Mam nadzieję, że Państwo przez te osiem dni festiwalowych będziecie czuli się u nas dobrze, że ten klimat naszego Miasteczka – niepowtarzalny, kameralny – nigdzie tak nie ma jak w Kazimierzu – dobrze na Państwa wpłynie i będziecie do nas powracać.
Mimo kryzysu podczas tegorocznej edycji Festiwalu zobaczymy w Kazimierzu blisko 90 projekcji, w tym 12 premierowych, wybranych na festiwalach w Cannes, Berlinie i Toronto, ponad 300 filmów krótkometrażowych, które na konkurs festiwalowy nadesłano z całego świata, prawie 100 różnych wydarzeń artystycznych: spotkań z ludźmi filmu i szeroko pojętej sztuki, koncertów i wystaw.
- Te wydarzenia powstają nie tylko dzięki aktywności naszej, ale dzięki zaangażowaniu lokalnego środowiska artystycznego – większość wystaw plastycznych jest wynikiem tej lokalnej aktywności. Sporo koncertów, które się odbędą np. w Mięćmierzu, jest również wynikiem takiej „ochoty oddolnej” – mieszkańcy Kazimierza, Mięćmierza i okolicy chcą się przyłączyć w tej pracy do nas i to jest jedna z rzeczy, która nasz Festiwal wyróżnia wśród innych dużych wydarzeń kulturalnych w Polsce.
Festiwal jest nie tylko największą imprezą w Kazimierzu czy na Lubelszczyźnie, ale też jest też największym wydarzeniem kulturalnym realizowanym na wschód od Wisły.
- Mamy tu palmę pierwszeństwa, która nas tylko mobilizuje do tego, żeby było coraz lepiej – zapewniał dyrektor Festiwalu Zbigniew Bojczuk.
Dziś w programie?
Fot. Mateusz Stachyra
Skomentuj
Dodane komentarze (9)
-
Ludzie - przecież to artykuł o Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi, a nie o knajpach i żarciu.
Proszę o zażartą dyskusję;)
Polecam film „ Trzeba zabić tę miłość” -
a wiele lepsza jest restauracja niz knajpa
-
Restauracji U Fryzjera juz nie ma i nie będzie , nikt nie jest w mocy stworzyć czegoś co już było a minęło.
-
Restaurację u Fryzjera otworzono w sobotę - 27 sierpnia - wszystko po nowemu!
-
a to ten co szkole zawodowa rozwalił grunt to aby koryto mieć
-
Jest taki zamysł, w czym prym wiedzie pan prezes..., aby w Kazimierzu nie było niczego.
Nawet statki przeszkadzają co niektórym, rzekomo psując widok na Wisłę... -
Może dziennikarze nie potrzebują basenu?
-
Bo tu nie ma niczego: skansen PRL. Mamy same muzea i galerie. Jest nawet muzeum basenu, w Domu Dziennikarza. Szczególna atrakcja gdy temperatura przekracza +25....
-
Kina nie ma? Szkoły nie można zbudować a nie dopiero kino.
Proszę o zażartą dyskusję;)
Polecam film „ Trzeba zabić tę miłość”