Komentarze
Prywatny przedsiębiorca chce postawić na działce przy ul. Góry dziesięć domów jednorodzinnych. Ale pomysł wzbudza kontrowersje u władz miasta i Towarzystwa Opieki nad Zabytkami.
Teren na którym powstanie 10 domów jednorodzinnych jest położony w bardzo atrakcyjnym miejscu - przy ul. Góry w Kazimierzu Dolnym. Stąd tylko rzut beretem do baszty i zamku. - Wkrótce wystąpimy o pozwolenie na budowę dla pierwszych pięciu domów - zapowiada puławski architekt Mieczysław Brzozowski, pełnomocnik inwestora.
Ale okazuje się, że inwestor może mieć problem z rozpoczęciem budowy. Bo wątpliwości co do całej realizacji ma burmistrz Kazimierza Dolnego. - W planie zagospodarowania przestrzennego jest zapis o tym, że działki na tym terenie nie mogą mieć mniej niż 1,5 tys. mkw.
Tymczasem budowa 10 domów jest planowana na terenie 8,5 tys. mkw. Być może później ktoś będzie próbował je podzielić na mniejsze, co będzie w sprzeczności z planem - zastanawia się Grzegorz Dunia, burmistrz Kazimierza.
Wątpliwości ma także kazimierski oddział Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. - Dojazd do osiedla został zaplanowany od ul. Zamkowej. Jeżeli w tym miejscu powstanie droga, to połowę wąwozu trzeba będzie zasypać. A to przecież historyczna droga na Góry - mówi Włodzimierz Otulak, prezes kazimierskiego oddziału TOnZ.
Argument drogi dojazdowej podnosi też burmistrz Kazimierza. - Trzeba będzie albo zasypać wąwóz, albo zbudować w tym miejscu most. Sprawie trzeba się dokładnie przyjrzeć i przeanalizować - dodaje Grzegorz Dunia.
Inwestor sprawę drogi pojmuje jeszcze inaczej. Jego zdaniem to władze miasta muszą zbudować drogę dojazdową. Jeśli burmistrz nie będzie chciał jej zbudować, inwestorzy mogą nawet skierować sprawę na drogę prawną.
Tymczasem okazuje się, że sprawa inwestycji była już analizowana i to dość długo. W styczniu ubiegłego roku odbyła się pierwsza komisja w której wzięli udział m.in. przedstawiciele Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, Towarzystwa Przyjaciół Kazimierza Dolnego, Stowarzyszenia Architektów Polskich, Urzędu Miasta oraz eksperci powołani przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. W spotkaniach uczestniczyli też inwestor i projektant.
Komisja która miała zdecydować o losach inwestycji zdecydowała m.in. o konieczności opracowania analizy widokowej mającej określić nieprzekraczalne parametry inwestycji oraz dać odpowiedź na pytanie na ile wpisze się ona bezkolizyjnie w krajobraz miasta.
Oprócz tego komisja zwróciła m.in. uwagę na konieczne zmiany w wyglądzie projektów - powinny być bardziej zindywidualizowane, żeby nie przypominały typowego osiedla domów. Później odbyła się jeszcze druga komisja. Pod ostatecznymi ustaleniami podpisali się wszyscy uczestnicy komisji.
Ale ostatnio okazało się, że zarówno Towarzystwo Opieki nad Zabytkami jak i władze miasta zaczęły zgłaszać kolejne zastrzeżenia. - Będziemy dalej konsultować tą sprawę. Być może o opinię co do zgodności inwestycji z ustaleniami planistycznymi poprosimy Urząd Wojewódzki. Rozważymy również celowość zasięgnięcia opinii ekspertów bądź zorganizowanie posiedzenia kolejnej komisji konserwatorskiej - zapowiada Dariusz Kopciowski z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie.
zródło: www.dziennikwschodni.pl
Skomentuj
Dodawanie komentarza
Trwa dodawanie komentarza. Nie odświeżaj strony.
Dodane komentarze (14)
-
MaciejNo i co z tego. Ktoś jest właścicielem i wolno mu zrobić ze swoją własnością to, co zechce. Prawo i tak zawiera wystarczająco dużo ograniczeń.
Należy pogodzić się z faktem, iż Kazimierz i jego okolice co roku się zmieniają i nic tego nie powstrzyma. W weekendy Kazimierz przypomina wielki parking.
Powstawanie nowych pensjonatów, czy nawet sanatorium to tylko kwestia czasu. -
zyzioJeśli się zleci budowę i projekt Tadeuszowi M. To postawi, hotel przy studni na rynku!
-
EmiliaDobre pytanie ! Ale odpowiedź prościutka: do jednej działki dojazd tak dałoby się zrobić,ale już do podzielonych działeczek nie !
-
mikiAle przeciez do tej dzialki, ktora lezy przy ulicy Zamkowej mozna bardzo ladnie zrobic droge wjazdowa bezposrednio od strony ulicy Zamkowej, podobnie jak jest zrobiona droga wjazdowa do Domu Pruszkowskiego i do Willi Foryda.
Po co zasypywac wawoz ? -
znaszmniejeszcze pare takich "inwestycji" i nikt nie bedzie chcial przyjezdzac do takiego ZRUJNOWANEGO miasteczka.
przykro mi patrzec na to jak niszczone sa po kolei uroki kazimierza.
konsekwencje takich planow beda widoczne juz niebawem...apokalipsa ! -
JansonPrzepis o wielkości działki ma chronić zabudowę Kazimierza przed nadmiernym zagęszczeniem, a ponieważ działka jest na terenie objętym ochroną zawęża to sposób dysponowania własnością - nijak się nie ma do powrotu prl-u. Są zasady gry i ich się trzymać należy, a nie je naginać tylko dlatego, że proste pożądanie zaślepia kogoś. Jest tysiące sposobów na powiększanie majątku jak kogo to mobilizuje, i to w ramach reguł. A gdyby właściciel działki postanowił wybudować na niej szeregowiec pięciopiętrowy na 1000 mieszkańców to tez miałby prawo bo działka jest jego?
-
ArturWojciechowi odpowiadam - na dawną tzw "Florydą" oraz niedaleko za willą Pruszkowskiego Inwestor albo ktoś na jego zlecenie już podpala wielkie, wiekowe akacje aby mieć lepszy widok na Kazimierz, co jednocześnie "spaskudzi" krajobraz od strony Kazimierz, Wału Wiślanego i innych miejsc spacerowych i widokowych.
-
WojciechP.S. a propos, również byłbym ciekaw, które dokładnie miejsce zostało tak zaplanowane? Czyżby to było w miejscu byłej trasy narciarskiej? jeśli od strony ul. Zdrojowej, to pomysł wart jest tego, ale jeśli na trasie, to nigdy nie dojdzie do reanimacji tego sportu w Kazimierzu. A może bezpośrednio nad klasztorem?
-
WojciechJedna działka nie jest równa jednemu domowi. Tak samo jak jeden dom nie musi stać li tylko na jednej działce. Tylko od zapisu uchwały planu zagospodarowania miasta zależy regulacja zasady możliwości zabudowy pojedynczego domu na jednej działce. Zapis uchwały mówi o minimalnej wielkości działki i uzależnionej od niej powierzchni zabudowy. Ograniczanie budowy tylko jednego domu na jednej działce sprowadza się do ograniczenia prawa dysponowania własnością prywatną. To samo dotyczy zezwolenia na budowę - jeśli plan zagospodarowania ograniczałby możliwość budowy jednego domu na jednej działce, to pomimo, że działka ta ma 8,5 tyś mkw, to i tak zezwolenie możliwe byłoby na budowę jednego domu. Wątpliwości burmistrza są niuzasadnione, bowiem nawet po wybudowaniu tych 10 domów, warunki określone ograniczonym prawem nie pozwolą na podział na więcej niż 5 działek. Nic nie przeszkadza temu, aby na 1 działce nie stały dwa domy i to dodatkowo każda działka może mieć w zasadzie nieskończoną ilość współwłaścicieli. Nadto w takim stanie prawnym, burmistrz nie ma obowiązku wybudowania żadnej drogi dojazdowej do poszczególnych domostw, ale tylko zapewnienie dostępu (dojazdu) do obecnej działki. Pamiętać przy tym należy, że plan zagospodarowania danego terenu obowiązuje w ograniczonym czasem okresie. Z reguły przez 10 lat. Nowy plan, który kiedyś musi zostać uchwalony, może pozostawić takie same warunki, ale może też zmienić radykalnie sposób zagospodarowania. Może np. dopuścić podział na działki np. po 500 mkw, ale może również ograniczyć zabudowę do jednego budynku, ale nigdy nie może ograniczać prawa własności, no chyba, że wrócimy do poprzedniego ustroju!!??
-
JansonJeśli jest tam 8,5 tys m2 a teren nadaje się bez uszczerbku dla przyrody pod zabudowę - to miejsc wychodzi na 5 domków wg. prawa i koniec dyskusji, jeśli zaś domki mają naruszyć naturę - a droga do nich ma zniszczyć wąwóz to działka winna nie mieć prawa zabudowy i tyle - w końcu nie można bezustannie skurczać terenów chronionych aż do małego placyku pozostawionego "na pamiątkie". I nikogo nie obchodzi interes inwestora - niech sobie znajdzie inne miejsce na zarabianie. Chce przypomnieć, iż wyłamywanie się spod zapisanych zasad może się skończyć bardzo przykrymi konsekwencjami (vide obowiązujące wytyczne KE w sprawie odpowiedzialności samorządów i władz wykonawczych). Szkoda, iż w sprawie nie może wypowiedzieć się kompetentny architekt krajobrazu (nie mylić z projektantami ogródków) i wydać wiążącej opinii co do owych 5 domków oczywiście i drogi dojazdowej - jestem pewien, iż wydal by orzeczenie zakazu jakiejkolwiek budowy drogi, a miejsce może by i znalazł odpowiednie na jeden lub dwa domki o ściśle określonych gabarytach. Obawiam się jednak iż włodarzy nie stać na męskie i rozsądne decyzje (jak w sprawie sprzedaży wikarówki).
-
ArekTen Brzozowski to wykazał się już u Geslera przy Esterce,i przy nowym nabywcy tego terenu który przy pomocy tego Brzozowskiego osiągnął sukces..zgruzowanie Esterki.
To czego czepi się ten Brzozowski w Kazimierzu kończy się smrodem. -
tadeuszDLACZEGO PRASA KLAMIE
Nie tylko na tym terenie ale w calym Kazimierzu działki nie mogą mieć mniej niż 1,5 tys. mkw.
Dlaczego fotografia ilustrujaca informacje nie pokazuje ani widoku na terenu o ktorym jest mowa, ani tez widoku z tego terenu, bo ponad wszelka watpliwosc nie jest to teren pokazany na zdjeciu.
I jakie znaczenie ma to ze przedsiebiorca jest prywatny Hotel Kazimierz tez jest prywatny przedsiebiorca. I jakie inwestycje sa nieprywatne. No tak, burmistrz buduje nam za nasze pieniadze basen plywacki. -
majkiAle swoja droga to ladne te tereny, szkoda ze mnie nie stac na taki domek.
-
majkiO czas na nowy komitet: KOBZA
Komitet Ochrony Baszty i Zamku, Allejuja!
Należy pogodzić się z faktem, iż Kazimierz i jego okolice co roku się zmieniają i nic tego nie powstrzyma. W weekendy Kazimierz przypomina wielki parking.
Powstawanie nowych pensjonatów, czy nawet sanatorium to tylko kwestia czasu.