Jesienią turystów coraz mniej. A gdy spadnie pierwszy śnieg, Miasteczko zda się być już zupełnie pogrążone w zimowym śnie. Chociaż byłoby tu co robić – Kazimierz otaczają wzgórza, a starsi mieszkańcy pamiętają, jak szusowano tu na nartach. Tamte czasy mają szansę powrócić, a Miasteczko wkrótce może stać się zimową stolicą Lubelszczyzny.
Najwięcej turystów przyjeżdża do Kazimierza w tzw. sezonie, który niejako otwiera pierwszy majowy weekend. Odtąd – początkowo w weekendy, a potem już codziennie – zaczyna być w Miasteczku tłoczno. Rynek latem przypomina dawne kazimierskie jarmarki – ludno tu i gwarno nie tylko we wtorki czy piątki, ale niemal codziennie.
Ci, którzy lubią ciszę w Kazimierzu, wybierają tu czas poza tzw. sezonem. Już jesienią oddycha się w Miasteczku głębiej, czerpiąc dobroczynną energię z powietrza, ziemi i wody. Tzw. martwym sezonem jest tu szczególnie zima, gdy Miasteczko ożywia się tylko w okresie świąteczno – noworocznym. Teraz jest szansa, by Kazimierz nie zapadał już w zimowy sen i stał się lubelskim Zakopanem. Do Kazimierza na narty? Czemu nie!
Początki wyciągów narciarskich w Kazimierzu sięgają lat 60 – tych ubiegłego wieku, kiedy to od strony ulicy Filtrowej szusowano aż do Puławskiej. Zdzisław Kunicki chce reaktywować wyciąg w tym samym miejscu. Ale póki nie będzie stosownych zezwoleń i – przede wszystkim – póki nie zostaną uchwalone zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego, nie będzie to możliwe. Burmistrz Grzegorz Dunia obiecuje, że zmiany te zostaną uchwalone do końca tego roku. To pozwoli potencjalnemu inwestorowi rozpocząć prace przy tym wyciągu.
Na te uchwały samorządowców czeka również Marcin Świderski, który planuje otwarcie wyciągu na obrzeżach Kazimierza, w pobliżu oczyszczalni ścieków. Tu na dwóch stokach o długości 400m i 200 m wkrótce będą działać trzy wyciągi orczykowe. Stoki będą oświetlone i naśnieżane – ratrak i armatki śnieżne już czekają. Jak tylko zapadną stosowne decyzje, ruszy proces inwestycyjny i będzie można zamówić wyciąg, na który trzeba będzie poczekać około pół roku.
- Wyciąg trzeba zaprojektować i wykonać na miarę danego stoku – mówi Marcin Świderski. To się szyje jak ubranie – żartuje. Na wyciąg zaprasza jednak nie wcześniej niż w przyszłym roku.
To nie przeszkadza, żeby miłośnicy białego szaleństwa już w tym roku zaplanowali zimowy urlop w Kazimierzu. Na śnieg i mróz czekają wyciągi w okolicy – w Parchatce, Rąblowie i Celejowie.
Rąblów, położony kilkanaście kilometrów na wschód od Kazimierza, jest doskonale znany miłośnikom białego szaleństwa. Funkcjonuje tutaj ośrodek narciarski. W sezonie działają tu trzy wyciągi talerzykowe160m, 180m i 300m, wszystkie trasy są sztucznie naśnieżane, ratrakowane i oświetlone, bo wyciąg czynny od 9.00 do 22.00. Na miejscu znajduje się także szkółka narciarska oraz wypożyczalnia sprzętu narciarskiego i snowboardowego, parking, a także mała gastronomia. Stale pali się ognisko, przy którym można się ogrzać i upiec przyniesione bądź zakupione tu kiełbaski.
W Parchatce, położonej w połowie drogi między Puławami i Kazimierzem, w sezonie działają dwa wyciągi o długości 350 m każdy. Obie trasy są naśnieżane i ratrakowane, a także oświetlone, bo wyciąg jest czynny od 9.00 do 22.00. Przy stoku znajduje się duży parking. W tym sezonie właściciele obiecują uruchomienie wypożyczalni sprzętu narciarskiego i snowboardowego oraz punktu gastronomicznego oraz wprowadzenie kart chipowych na wyciąg.
W tym sezonie uruchomiony zostanie także wyciąg na 300-metrowym stoku w położonym w pobliżu Rąblowa Celejowie. Prace przy jego budowie zakończone zostały już w ubiegłym roku. Armatki śnieżne i ratrak czekają już na rozpoczęcie tegorocznego sezonu.
Tak więc spokojnie można przeglądać sprzęt narciarski i ze spokojem myśleć o zimie w Kazimierzu, gdzie w przyrynkowych kawiarenkach można będzie odpocząć po narciarskich szaleństwach na okolicznych – na razie – stokach.
Ci, którzy lubią ciszę w Kazimierzu, wybierają tu czas poza tzw. sezonem. Już jesienią oddycha się w Miasteczku głębiej, czerpiąc dobroczynną energię z powietrza, ziemi i wody. Tzw. martwym sezonem jest tu szczególnie zima, gdy Miasteczko ożywia się tylko w okresie świąteczno – noworocznym. Teraz jest szansa, by Kazimierz nie zapadał już w zimowy sen i stał się lubelskim Zakopanem. Do Kazimierza na narty? Czemu nie!
Początki wyciągów narciarskich w Kazimierzu sięgają lat 60 – tych ubiegłego wieku, kiedy to od strony ulicy Filtrowej szusowano aż do Puławskiej. Zdzisław Kunicki chce reaktywować wyciąg w tym samym miejscu. Ale póki nie będzie stosownych zezwoleń i – przede wszystkim – póki nie zostaną uchwalone zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego, nie będzie to możliwe. Burmistrz Grzegorz Dunia obiecuje, że zmiany te zostaną uchwalone do końca tego roku. To pozwoli potencjalnemu inwestorowi rozpocząć prace przy tym wyciągu.
Na te uchwały samorządowców czeka również Marcin Świderski, który planuje otwarcie wyciągu na obrzeżach Kazimierza, w pobliżu oczyszczalni ścieków. Tu na dwóch stokach o długości 400m i 200 m wkrótce będą działać trzy wyciągi orczykowe. Stoki będą oświetlone i naśnieżane – ratrak i armatki śnieżne już czekają. Jak tylko zapadną stosowne decyzje, ruszy proces inwestycyjny i będzie można zamówić wyciąg, na który trzeba będzie poczekać około pół roku.
- Wyciąg trzeba zaprojektować i wykonać na miarę danego stoku – mówi Marcin Świderski. To się szyje jak ubranie – żartuje. Na wyciąg zaprasza jednak nie wcześniej niż w przyszłym roku.
To nie przeszkadza, żeby miłośnicy białego szaleństwa już w tym roku zaplanowali zimowy urlop w Kazimierzu. Na śnieg i mróz czekają wyciągi w okolicy – w Parchatce, Rąblowie i Celejowie.
Rąblów, położony kilkanaście kilometrów na wschód od Kazimierza, jest doskonale znany miłośnikom białego szaleństwa. Funkcjonuje tutaj ośrodek narciarski. W sezonie działają tu trzy wyciągi talerzykowe160m, 180m i 300m, wszystkie trasy są sztucznie naśnieżane, ratrakowane i oświetlone, bo wyciąg czynny od 9.00 do 22.00. Na miejscu znajduje się także szkółka narciarska oraz wypożyczalnia sprzętu narciarskiego i snowboardowego, parking, a także mała gastronomia. Stale pali się ognisko, przy którym można się ogrzać i upiec przyniesione bądź zakupione tu kiełbaski.
W Parchatce, położonej w połowie drogi między Puławami i Kazimierzem, w sezonie działają dwa wyciągi o długości 350 m każdy. Obie trasy są naśnieżane i ratrakowane, a także oświetlone, bo wyciąg jest czynny od 9.00 do 22.00. Przy stoku znajduje się duży parking. W tym sezonie właściciele obiecują uruchomienie wypożyczalni sprzętu narciarskiego i snowboardowego oraz punktu gastronomicznego oraz wprowadzenie kart chipowych na wyciąg.
W tym sezonie uruchomiony zostanie także wyciąg na 300-metrowym stoku w położonym w pobliżu Rąblowa Celejowie. Prace przy jego budowie zakończone zostały już w ubiegłym roku. Armatki śnieżne i ratrak czekają już na rozpoczęcie tegorocznego sezonu.
Tak więc spokojnie można przeglądać sprzęt narciarski i ze spokojem myśleć o zimie w Kazimierzu, gdzie w przyrynkowych kawiarenkach można będzie odpocząć po narciarskich szaleństwach na okolicznych – na razie – stokach.
Skomentuj
Dodane komentarze (16)
-
No to kiedy ruszy wyciąg w Kazimierzu? Póki jest śnieg można by sie pobawić.
-
Czy pod wyciag mozna bezkarnie scinac deby- pomniki przyrody prawem chronione? Jak widac mozna.
-
ja sie do Kazimierza wybieram jak tlyko spadnie snieg- mam chec zbudowac jakiegos kieckerka gdzies w wawozie i pofikac troszke na nartach a kumple na desce :]
-
kiedy bendzie otwarte w romblowie
-
kiedy bendzie otwarte w romblowie
-
A co na to Kazimierski Park Krajobrazowy? Od czego oni sa? Stoki niszcza pod zabudowe, pod zjazdy narciarskie, a ta grupa kolesi siedzi sobie jak u Pana Boga zapieckiem. Szkoda gadac. Kazimierz Dolny juz dawno przestal byc tym Kazimierzem sprzed lat.
-
no no superek
żeby tylko było jak z tego lipska dojechać...:(
niekoniecznie przez zwoleń -
a gdzie bedzie parking? jedno zbocze zniszczone wiec pora na następne?
-
Szkoda że jeszcze nie w tym roku uruchomią tego stoku. Miejmy nadzieję że za rok w zimie Kazimierz już będzie tętnił życiem
-
dla tych co nie wiedzą-stok o którym mowa nie jest w miejscu "starego" stoku. Znajduje sie na wysokości oczyszczakni ścieków w Bochotnicy,gdzie wcześniej nic podobnego nie było-był las.
-
tak mostek jest swietny kiedys gosciu w podstawowce nos na nim zlamal ale byla jazda
-
Dzidek działaj!!!
wychowałem sie na stoku w Kazimierzu
wszystkie inne wymiękają
i ten cudowny mostek na małym stoku...
pozdro Serge -
BArdzo dobry pomysl !!!
nie potrzeba wiekszych gorek zeby sie dobrze bawic. TO bedzie super atrakcja dla KAzimierza. Nareszczie odzyje zimowy sezon -
nie podoba mie się to. Zakopane z tego nie będzie. Lepiej pozostać sentymentalnym miasteczkiem, niż gościć w zimę chołotę narciaży. Kiedy odpoczniemy od napływu turystów jak nie zimą?
-
a jeszcze niedawno były tam drzewa pomiedzy którymi były łany przebiśniegów...
-
W zeszłym roku już działał ten wyciąg na końcu ul. Zbożowej - narciarzy wciągał traktor z przyczepką. Ale jak przyszły roztopy to cała nasypana ziemia zjechała z całej góry, przeleciała przez drogę, aż wylądowała przy oczyszczalni i na stadionie sportowym. Błota było co niemiara, nie można było wjechać do Kazika, straż pożarna, spychacze, a na boisku błotne spa