Czy Kazimierz to miejsce dla dzieci?

Skomentuj (17)

Jak spędzić tutaj czas z dzieckiem? Po pierwsze należy pozwolić dziecku… poznać Kazimierz.

Kazimierz to miejsce, które kojarzy się z turystą raczej dorosłym przyjeżdżającym tutaj, by najczęściej na Rynku w cieniu kawiarnianych parasoli zapomnieć na chwilę o wielkomiejskim gwarze i naładować baterie. Nie brakuje tu także zwolenników aktywnego wypoczynku, którzy spacerują pieszo, konno bądź na rowerze po okolicznych wąwozach, polach i bezdrożach. Tylko gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla dzieci? Co one mogą tutaj robić? Niestrzeżona plaża wiślana – skądinąd naprawdę piękna – nie jest miejscem bezpiecznym. Na szczęście brak kąpieliska chociaż trochę rekompensują baseny przy pensjonatach. Plac zabaw po zdemontowaniu starych urządzeń przypomina pustynię i wciąż czeka na nowe atrakcje, które jednak powinny się pojawić już wkrótce.

Jak spędzić tutaj czas z dzieckiem?

Po pierwsze należy pozwolić dziecku… poznać Kazimierz. Z ofertą wychodzą między innymi przewodnicy. Nie chodzi tu jednak li tylko o słuchanie skądinąd ciekawych opowieści o zabytkach i dawnych czasach, ale o aktywne spędzenie czasu z dzieckiem, które poprzez zabawę pozna i… polubi Kazimierz.

- W tej chwili coraz więcej miast oferuje naprawdę fantastyczne zajęcia dla dzieci – mówi Monika Węgrzyn właścicielka biura podróży w Warszawie, organizator imprez dla dzieci i młodzieży. –  Gra miejska, którą przed chwilą rozegrały dzieci z klasy III jednej z warszawskich szkół podstawowych, była najlepszą, jaką widziałam. Dzieci pisały, rysowały, składały puzzle i wykonywały inne zadania manualne. Sama organizuję gry miejskie i czuję się mocno zainspirowana tym, co tutaj zobaczyłam.

Poznanie Kazimierza przez działanie? To w pedagogice tak naprawdę nic nowego, ale w sztuce przewodnickiej – już tak. Czy dla dzieci naprawdę jest to forma atrakcyjna?

- Słuchaliśmy legend, rozwiązywaliśmy różne zadania i zagadki, szukaliśmy różnych miejsc, by dowiedzieć się co mamy tam robić i po co one są – relacjonuje trzecioklasistka Julka z Warszawy. – Wolę poznawać miasto podczas gry miejskiej, bo wtedy sama mogę coś odkryć.

- Było super! – dodaje jej koleżanka Zuzia.

- Takie aktywne zwiedzanie bardzo angażuje dzieci, które łatwiej zapamiętują podane treści – mówi Natalia Poświata nauczycielka Szkoły Podstawowej nr 340 z Warszawy, która przyjechała do Kazimierza ze swoimi wychowankami.

Danuta Borzecka z firmy Licencja na Oprowadzanie – autorka wspomnianej gry miejskiej dla dzieci – w swojej ofercie ma nie tylko gry miejskie, ale także chociażby skierowany do turysty indywidualnego, a dokładnie do rodzin z dziećmi „Zagadkowy Kazimierz”.

- Społeczeństwo bardzo się zmieniło i trzeba przystosować oprowadzanie po Kazimierzu do potrzeb nowego turysty, który nie chce słuchać, ale chce poznawać w inny sposób: dotykając, wykonując różne zadania, bawiąc się – mówi Danuta Borzecka przewodnik turystyczny, która po Kazimierzu oprowadza w stroju mieszczki. – Dlatego włączanie formy zadaniowej jest dla tego turysty – dużego i małego – głębszą formą poznania, sympatyczniejszą, która sprawia, że on więcej zapamięta, a przy okazji bardziej atrakcyjną niż zwiedzanie tradycyjne, gdzie on jest tylko odbiorcą, a tutaj także może coś zrobić, może być twórcą. To jest taki sposób dialogu z turystą i włączania go już nie tylko w oprowadzanie, ale wspólne zwiedzanie, gdzie ja oczywiście jestem mentorem, prowadzącym, ale turysta – niezależnie od wieku – współtwórcą wycieczki.

Poznanie Kazimierza poprzez działanie oferują także Muzeum Nadwiślańskie z szeroką ofertą zajęć edukacyjnych oraz przedsiębiorcy, w tym Pracowania Artystyczna i Piekarnia Sarzyński, które od lat prowadzą dla najmłodszych warsztaty dekorowania ciasteczek czy formowania kogucików z ciasta. Aktywności dzieci służą też położone za Wisłą "Magiczne Ogrody".

Czy znacie Państwo jeszcze inne formy spędzenie czasu w Kazimierzu i okolicy dla dzieci i rodzin z dziećmi? Czekamy na Państwa propozycje.

 

Skomentuj


Dodane komentarze (12)

  • Danuta
    Nie ma Centum Kopernika, ale jest "Z fizyką za pan brat". Może to mały park rozrywki, ale bardzo ciekawy.
    • velter
      Teraz PIS to pewnie wygasi razem z Zawodówką, a że "Z fizyką..." to produkt poprzedników to tym bardziej!
    • Wiedząca
      Zawodówki nikt nie wygasza, na szczęście :-)
  • Barbara Buczek
    Podoba mi się strój pani przewodnik. Stylowy. Stwierdzam fakt -trudno zaciekawić dzieci. Komercja jest wszechobecna. Dzięki za każdą inicjatywę. Myślę że te dzieci odkryją magię i urok miasteczka jak będą starsze. Ale będą pamiętać że tam były.
  • No tak
    Placu nie ma... Centrum Kopernika też nie mamy, anie quaparku czy takiego Bałtowa dlatego dzieciaki jeżdża do Magicznych Ogrodów - niedługo wszyscy będą jeździć za Wisłę... Zamiast myśleć co tu zbudować by dzieciaki z rodzicami ściągać to się tylko myśli jak tu coś upie...... I to na wyścigi A za Wisłą biznesy robią bo nikt ich tak nie skłóca jak u nas paru ludzi. No
  • Krasnal
    Jesienią już nikt nie będzie pamiętał, że tam był płac zabaw.
    Po co plac zabaw w mieście turystycznym w lecie ?
    Wszystko przed wyborami było takie proste, a teraz to same trudne sprawy - jakie to życie niesprawiedliwe.
  • Młodszy cenzor
    Jest 22:00 komentarzy 11 a pokazanych 6. Aby dyskusji nie było to komuś zależy na takiej MANIPULACJI socjotechnicznej
  • Maciek
    Dobra zmiana nie może się uporać z prostym placem zabaw. Może na jesień?
  • Grad
    Można pójśc na plac zabaw ... A nie, nie można, bo nie ma :(
  • Marek
    Bardzo fajnym miejscem na spędzanie czasu z dziećmi jest Park Linowy na Krakowskiej. Dzieciaki mogą się wyszaleć! Na Dzień Dziecka co roku mają loterie z nagrodami. Polecam!
  • Danuta
    Panie Ignacy, jestem przewodnikiem, więc w przypadku grup dziecięcych moim zadaniem jest także edukacja. Tyle że ja przekazuję dzieciom wiedzę w sposób łatwy dla nich do przyswojenia. Ciekawie i z zagadkami nie znaczy w moim wypadku byle jak. Zapraszam na wycieczki i te dla dzieci i te dla dorosłych.
    • Ignacy
      @ p.Danusia. Ja absolutnie nie deprecjonuję Pani umiejętności zawodowych. Uważam, że dziecko jest trudniejszym i inaczej wymagającym klientem. Doświadczyłem tego na własnej skórze. Dowiozłem i oprowadzałem po Muzeum KL Stutthof w Sztutowie swojego wnuka (15 lat). Więźniem był tam mój ojciec a ja jako kustosz jego wspomnień uważałem, że nadaję się na przewodnika. Muzeum, jego historię znam dosyć dobrze, mam dobry kontakt z Kustoszem Muzeum i przynajmniej raz w roku tam jestem. Wróciłem b.zasmucony. Wnuczek prawie cały czas "siedział" w smartfonie i czasami coś mi odbąknął podczas zwiedzania. Być może, gdyby przy komorach gazowych była jakaś kręgielnia, zainteresowanie by było ! ? Może on jeszcze nie dorósł. A ja ? Chyba też. Dziękuję Pani za zaproszenie i pozdrawiam.
  • Ignacy
    Rozkapryszone bachory są w pałacach i w zagrodach. Kazimierz stoi historią i odbiorem wrażeń estetycznych. Tego się nie zrobi Pani Danusiu poprzez dotyk. No, jakby jakieś graffiti i selfie na Kamienicy Celejowskiej to niech tam, niech ma, bo chce.
  • tanger
    Nie zapominajmy o ofercie kościoła. To zacne miejsce dla dzieci, a u nas kościół szczególny. Taki kolorowy jak cerkwie albo niektóre meczety. Tylko podłoga już wyblakła a tak ten marmur błyszczał, dzieciaki nawet się po nim ślizgały jak służba porządkowa nie upilnowała.
    • Józuś
      Moze by dzieciaki pomalowały tę podłogę, żeby też była kolorowa😉
    • akysz
      cóż zacnego w miejscu pielęgnującym semickie mity?
  • pijany znad Grodarza
    podoba mi się rzucanie " petard" o bruk na Rynku. Swoiste przygotowanie przed wstępem do wojsk p. Antoniego.

Zobacz także

Najbliższe oferty specjalne

Poniżej znajdziesz listę obiektów gotowych udostępnić miejsca noclegowe dla osób z Ukrainy, szukających schronienia w naszym kraju. Skontaktuj się z właścicielem obiektu i uzgodnij szczegóły....
Zaplanuj razem z nami świąteczny wyjazd do dowolnego miejsca w Polsce. Poznaj oferty specjalne noclegów na Wigilię i Boże Narodzenie 2024.
Pokaż stopkę