Co zrobić, kiedy wiosna nie nadchodzi?

Jednym z wydarzeń tegorocznego cyklu „Kazimierz bywa Kobietą” było spotkanie z pisarką Anną Wysocką – Kalkowską, autorką książki „Kiedy wiosna nie nadchodzi”, której akcja dzieje się Kazimierzu.

“Kiedy wiosna nie nadchodzi” to debiut pisarski Anny Wysockiej – Kalkowskiej. Interesujące, że pisarka pochodzącą z Pelplina w województwie pomorskim umiejscawia akcję swojej powieści właśnie w Kazimierzu. To dla niej miejsce magiczne, które ma moc zmiany tego, czego my sami zmienić nie potrafimy.

- Nie masz sił, wsiądź do samochodu, jedź do Kazimierza. On na nowo naładuje twoje baterie – mówi jedna z bohaterek powieści.
                                                                     
Kazimierz Anny Wysockiej – Kalkowskiej to miasteczko zbudowane wprawdzie z kazimierskich elementów – są tu Góra Trzech Krzyży, kościół, zamek określany jako „ruiny”, Wisła, kryte strzechą chaty, galerie, piekarnia – ale umieszczonych raczej w uniwersalnej przestrzeni: albo sami wiemy, gdzie to jest i tam trafimy, albo… nie, książka tu raczej drogi nie wskaże. Tak jakby nie konkretne miejsca były najważniejsze, ale wrażenia i zdarzenia z nimi związane. Czyżby Kazimierz był aż tak subiektywny?

Najważniejsze jednak, że energia Miasteczka jest wciąż aktywna, że działa i przemienia życie nie tylko bohaterki, ale i innych książkowych postaci. Spełnia marzenia. Ciąg zdarzeń fabularnych „Kiedy wiosna nie nadchodzi” jest jak z romantycznego snu – zaczyna się wprawdzie od wylewanych przez siedem lat łez, ale kończy się już happy endem. Już sam przyjazd głównej bohaterki do Kazimierza zmienia jej nastawienie do życia, odnajduje ona w sobie spokój i siłę do zmierzenia się z kolejnymi wypadkami losu. I daje radę.

Sama autorka też czerpie z tej kazimierskiej energii tak często, jak przy takiej odległości jest to możliwe. I zawsze przywozi stąd anioła. Kazimierz zresztą jawi się w powieści Anny Wysockiej – Kalkowskiej jak takie małe nadwiślańskie Los Angeles. Anioły – nie tylko te namalowane czy wyrzeźbione – są obecne w książce niemal na każdej kartce. Im także autorka przypisuje moc sprawczą, chociaż jeden z bohaterów książki stwierdza:

- Ich wcale nie trzeba kupować, wystarczy w nie wierzyć.

Książkę czyta się lekko i przyjemnie. Ewidentnie poprawia nastrój, zwłaszcza wtedy, gdy wiosna nie nadchodzi. Nastraja do życia optymistycznie. Zachęca do wizyt w Kazimierzu i czerpania z tego źródła magicznej energii…

 

Skomentuj



Zobacz także

Najbliższe oferty specjalne

Poniżej znajdziesz listę obiektów gotowych udostępnić miejsca noclegowe dla osób z Ukrainy, szukających schronienia w naszym kraju. Skontaktuj się z właścicielem obiektu i uzgodnij szczegóły....
Przyszłości nie przepowiadamy, ale możemy pomóc Ci zorganizować niezapomniany wyjazd Andrzejkowy. Sprawdź naszą ofertę noclegową przygotowaną specjalnie na Andrzejki 2024.
Pokaż stopkę