Przy okazji pierwszego czytania projektu budżetu na rok przyszły stanęła sprawa finansowania kazimierskiej oświaty. Jaka przyszłośćczeka kazimierskie szkoły?
Podczas pierwszego czytania projektu budżetu na rok 2021 została zasygnalizowana także sytuacja w gminnej oświacie. Skarbnik gminy Kazimierz Dolny zwróciła uwagę na rosnące wydatki na szkoły, które w coraz mniejszym stopniu pokrywa subwencja oświatowa otrzymywana od państwa. Drenuje to coraz bardziej kasę gminy.
- Wcześniej subwencja pokrywała 60 -70 % wydatków na oświatę, w ubiegłym roku było to 50%, a na przyszły rok, choć wydatki zostały zredukowane – 45%. Gdy wprowadzimy wszystkie potrzebne szkołom wydatki, to subwencja sfinansuje nam je w 40% - mówiła Anna Falenta skarbnik gminy na wspólnym posiedzeniu komisji Rady Miejskiej na początku grudnia. – Powiem teraz na pewno niepopularną rzecz, która się państwu nie spodoba, ale jestem skarbnikiem i muszę mówić nawet takie rzeczy: my musimy myśleć, co zrobić ze szkołami.
Co to oznacza dla kazimierskich szkół? Czy powraca sprawa reorganizacji oświaty forsowana przez poprzedniego burmistrza Andrzeja Pisulę cztery lata temu?
- Ta sprawa wisi nad nami jak miecz Damoklesa, bo liczba uczniów w szkołach wiejskich spada rokrocznie, a nakłady na oświatę ze strony samorządu rosną – mówi burmistrz Artur Pomianowski. – Sytuacja jest na tyle trudna, że trzeba będzie powoli myśleć nad kwestią reorganizacji. Nikt nie chce zamykać szkół, ale obawiam się, że jeżeli ta tendencja się zachowa, nie będziemy w stanie udźwignąć wydatków na oświatę.
Wydatki na szkolnictwo w gminie wzrosły w stosunku do poprzedniego roku o blisko milion złoty, przy czym gmina wydaje średnio na oświatę 8 mln zł rocznie. A dodatkowo przychody gminy w związku z pandemią zmalały o 30 %.
- Jeżeli nie zmienimy, nie przekształcimy czy nie połączymy szkół w jakiś sposób, to będziemy mieli problem – mówiła skarbnik gminy.
Na wspólnym „budżetowym” posiedzeniu komisji Rady Miejskiej sprawa szkół została zaledwie zasygnalizowana. Radni wysłuchali nie podejmując szerszej dyskusji.
- Wcześniej subwencja pokrywała 60 -70 % wydatków na oświatę, w ubiegłym roku było to 50%, a na przyszły rok, choć wydatki zostały zredukowane – 45%. Gdy wprowadzimy wszystkie potrzebne szkołom wydatki, to subwencja sfinansuje nam je w 40% - mówiła Anna Falenta skarbnik gminy na wspólnym posiedzeniu komisji Rady Miejskiej na początku grudnia. – Powiem teraz na pewno niepopularną rzecz, która się państwu nie spodoba, ale jestem skarbnikiem i muszę mówić nawet takie rzeczy: my musimy myśleć, co zrobić ze szkołami.
Co to oznacza dla kazimierskich szkół? Czy powraca sprawa reorganizacji oświaty forsowana przez poprzedniego burmistrza Andrzeja Pisulę cztery lata temu?
- Ta sprawa wisi nad nami jak miecz Damoklesa, bo liczba uczniów w szkołach wiejskich spada rokrocznie, a nakłady na oświatę ze strony samorządu rosną – mówi burmistrz Artur Pomianowski. – Sytuacja jest na tyle trudna, że trzeba będzie powoli myśleć nad kwestią reorganizacji. Nikt nie chce zamykać szkół, ale obawiam się, że jeżeli ta tendencja się zachowa, nie będziemy w stanie udźwignąć wydatków na oświatę.
Wydatki na szkolnictwo w gminie wzrosły w stosunku do poprzedniego roku o blisko milion złoty, przy czym gmina wydaje średnio na oświatę 8 mln zł rocznie. A dodatkowo przychody gminy w związku z pandemią zmalały o 30 %.
- Jeżeli nie zmienimy, nie przekształcimy czy nie połączymy szkół w jakiś sposób, to będziemy mieli problem – mówiła skarbnik gminy.
Na wspólnym „budżetowym” posiedzeniu komisji Rady Miejskiej sprawa szkół została zaledwie zasygnalizowana. Radni wysłuchali nie podejmując szerszej dyskusji.
Źródło/ domena publiczna: https://pixabay.com/pl/photos/deska-szko%C5%82a-uniwersytet-2853022/
Anna Ewa Soria,Skomentuj
Dodawanie komentarza
Trwa dodawanie komentarza. Nie odświeżaj strony.