Komentarze
-
impreza była ok; nawet z przytupywaniem i śpiew się niósł daleko; także jak Kota Bonifacego nie było to może głos bukowianki dotarł i do niego - to w końcu tylko 400 km ...
-
Byliśmy, było warto! Maruska-goralka z głosem jak dzwon! Po koncercie w namiociku było jeszcze granie poza programem w środku. Kocie Bonifacy, a ty byłes?
-
Spoko spoko....Pozdrawiam...
W sobotę 26 lutego Knajpa u Fryzjera zaprasza na monodram Witolda Dąbrowskiego z Teatru NN z Lublina. Spektakl "O tym jak Fajwł szukał samego siebie" jest II częścią tryptyku "Był sobie raz" w reżyserii Tomasza Pietrasiewicza. Jego premiera miała miejsce w Kawiarni "Szeroka 28’ w Lublinie w marcu 2002 r. To jeszcze jedna z opowieści chasydów przysposobiona na potrzeby estrady przez lubelski Teatr NN. Te proste zdawałoby się historyjki są w rzeczywistości opowiastkami filozoficznymi, moralnymi; są o tyle inne, że przesycone mądrością talmudyczną. I okraszone humorem. Fajwł, bohater monodramu, który zobaczymy w sobotę, to brat Szlemiela, występującego w pierwszej części chasydzkiej trylogii, a którego znamy z historii "O tym jak Szlemiel robił interesy" prezentowanej przez Witolda Dąbrowskiego podczas majowego ubiegłorocznego Ogólnopolskiego Turnieju Nalewek w SARP - ie. Ci, którzy widzieli tamten monodram, wiedzą, że spektakl będzie połączeniem dobrego humoru i refleksji nad życiem.
Dodatkową atrakcją wieczoru będzie kapela Čerĕ prezentująca muzykę z szeroko rozumianej Europy Wschodniej - głównie z obszaru łuku Karpat (pieśni i tańce polskie, słowackie, łemkowskie, rumuńskie, węgierskie), Bałkanów, Ukrainy oraz Rosji. Szczególne miejsce w ich repertuarze znajduje muzyka cygańska, która stanowi główne źródło inspiracji muzycznych Čerĕ.
Jeżeli dodamy do tego klimatyczne wnętrza Knajpy u Fryzjera i smaczną kuchnię - najbliższy sobotni wieczór w Kazimierzu zapowiada się rzeczywiście emocjonująco!
Skomentuj
Dodawanie komentarza
Trwa dodawanie komentarza. Nie odświeżaj strony.
Dodane komentarze (6)
-
tygrimpreza była ok; nawet z przytupywaniem i śpiew się niósł daleko; także jak Kota Bonifacego nie było to może głos bukowianki dotarł i do niego - to w końcu tylko 400 km ...
-
loniaByliśmy, było warto! Maruska-goralka z głosem jak dzwon! Po koncercie w namiociku było jeszcze granie poza programem w środku. Kocie Bonifacy, a ty byłes?
-
loniaSAM nie sama. Kocie, nie nerwujsja! Fryzjer jest OK i sam lubię tu przyjeżdżać. A przekonamy się jak przyjedziemy-więc przyjedziemy! Pozdro dla pana Roberta!
-
Kot BonifacyLoniu...A coz to za podejscie???????I jaki warunek: "..jezeli nie bedzie gorzej jak ostatnio..". Nie chcesz to nie przyjezdzaj...Osobiscie ciesze sie, ze COKOLWIEK sie dzieje w moim Kazimierzu pomimo tego, ze mieszkam w miescie oddalonym o 400km i jakos droga i odleglosc nie zniechecaja mnie do tego zeby pojawic sie w Kaziku..Wiec powstrzymaj sie od takich komentarzy bo az mdli człowieka...Sprobuj zrobic cos SAMA DLA SWOJEGO MIASTA i zapros Nas...Wtedy porozmawiamy...
-
loniaZnowu coś się dzieje? Przyjedziemy, jeżeli nie będzie gorzej niż ostatnio.