Marsz rozpoczęła na boisku szkolnym przy ulicy Szkolnej – miejscu dawnego cmentarza żydowskiego – modlitwa za zmarłych po hebrajsku i polsku prowadzona przez Romana Litmana – przedstawiciela lubelskiej wspólnoty żydowskiej. Pochód w milczeniu wyruszył do ostatniego czynnego w Kazimierzu kirkutu na Czerniawach, gdzie kontynuowano modły. Dalszą część modlitw w drodze na cmentarz żołnierzy radzieckich, gdzie między innymi spoczywają polegli na ziemi kazimierskiej w czasie II wojny światowej Ukraińcy, prowadzili przedstawiciele wspólnoty greckokatolickiej z Lublina pod przewodnictwem swojego pasterza ks. Stefana Batrucha. Ostatni etap marszu łączący cmentarz żołnierzy radzieckich z katolickim cmentarzem parafialnym, gdzie obok katolików leżą prochy wyznawców prawosławia, wypełniała modlitwa różańcowa.
Na zakończenie marszu ksiądz dziekan Tomasz Leśniewski na ręce posła Włodzimierza Karpińskiego przekazał przesłanie młodzieży kazimierskiej, zawierające ideę marszu: pokój jest tylko w jedności.
- Niech budowa i naprawa Rzeczypospolitej, naszej ukochanej ojczyzny, będzie na fundamencie jedności, pamięci o przeszłości i tożsamości, byśmy z nadzieją patrzyli w przyszłość – podsumował swoje wystąpienie ksiądz dziekan.
Przyjmując to przesłanie poseł Karpiński, zwracając się do młodzieży, powiedział:
- Prowadziły nas tablice, którymi przed wiekami dobry Bóg obdarował ludzkość. Tablice, na których są zapisane uniwersalne zasady dobrego, godnego życia. Tablice, których – zachęcam was, abyście strzegli w swoich sercach – abyście rozważali zapisy. Jak mówił wielki miłośnik i orędownik pokoju śp. Jan Paweł II – każdy z nas ma swoje Westerplatte – przy przestrzeganiu tych tablic także. Życzę, abyście prowadzeni światłem Ducha Świętego sprostali swoim westerplattowym wezwaniom. Żebyście pomni nauki wielkiego orędownika pokoju, miłosierdzia i przebaczenia kształtowali swoją tożsamość w duchu pojednania.
Marsz zakończyła krótka modlitwa za poległych w czasie II wojny światowej kazimierzaków w miejscu pamięci narodowej u stóp klasztoru franciszkanów.