Zakończyły się Warsztaty teatralne 2012. Podsumowanie pracy miało niecodzienny charakter. Zamiast finałowego przedstawienia miała miejsce prezentacja tych form, które ćwiczono podczas czterech dni zajęć. Szkoda, ze nie było wystarczająco miejsca, by mogła w nich uczestniczyć także publiczność.
Warsztaty teatralne zostały zorganizowane przez Dom Marii i Jerzego Kuncewiczów już po raz trzeci, w tym roku przy współpracy z Kazimierskim Ośrodkiem Kultury, gdzie przez ostatni tydzień ferii odbywały się zajęcia ze znanym aktorem teatralnym i telewizyjnym Dariuszem Jakubowskim.
Dotychczasowe spotkania warsztatowe prowadzili w latach ubiegłych Wiesław Komasa i Anna Osławska. Zaprocentowały one przedstawieniami, w których obok dzieci i młodzieży wystąpili starsi kazimierzacy, by w końcu zdominować scenę Kuncewiczówki jako Teatr Marii i Jerzego Kuncewiczów. W jego wykonaniu zobaczyliśmy m.in. "Dziękuję za różę" Marii Kuncewiczowej, spektakl Jerzego Kuncewicza Biały wróbel czy Skrzydła służą do machania Anny Mirosławy Bocian-Czyż. Były to zawsze duże wydarzenia nie tylko teatralne, ale również i towarzyskie w Miasteczku..
Poprzez zajęcia z aktorami muzeum literackie stara się budować warsztat teatralny swoich potencjalnych wolontariuszy - aktorów, którzy w przyszłości mogliby wystąpić w organizowanych przez Dom spektaklach autorstwa nie tylko Marii i Jerzego Kuncewiczów.
- W planach pracy Domu Marii i Jerzego Kuncewiczów mamy realizację takiego projektu teatralnego dramaturgicznego pt. "Najważniejszy dzień w życiu Kazimierza" – mówi kierownik Domu Marii i Jerzego Kuncewiczów Wanda Konopińska Michalak. – Miałoby to być przedstawienie powstałe z relacji mieszkańców naszego miasta, którzy opowiedzą – każdy we własnym imieniu – o najważniejszym dniu, jaki przeżyli w Kazimierzu. Z tego powstałby scenariusz i duże kazimierskie miejscowe przedstawienie.
- Poza tym ja ciągle chcę wrócić do młodzieży z tego względu, że na przykład „Lekki oddech” Iwana Bunina, którego adaptację mamy już gotową, udałby się znakomicie, gdyby zagrali w nim stosunkowo młodzi aktorzy, tacy jak ci, którzy uczestniczyli w tych warsztatach - mówi Wanda Michalak.
Młodzi uczestnicy Warsztatów Teatralnych 2012 w Kazimierzu pracowali więc przez cztery dni ferii nad doskonaleniem warsztatu teatralnego pod kierunkiem aktora Dariusza Jakubowskiego.
Dariusz Jakubowski – Warsztat teatralny 2012 potraktowałem jako spotkanie – posiłkując się Stachurą, który mówił, że życie ma mieć nie cel, ale sens.
Gdzie kończą się wszystkie ściany?
Na rogu!
Dokąd prowadzą wszystkie cele?
Do grobu!
Chodzi o to, by życie przeżyć z sensem. Założyłem sobie, że warsztaty będą miały formę spotkania i będzie miało ono sens, a nie cel. A sens ten będzie miało wtedy, jeżeli każdy z jego uczestników – ja również – na przykładzie spotkania ze sceną, spotkania z własnym głosem, z własną ułomnością, z własnym ciałem, z własną impostacją – uświadomi sobie jakiś brak w sobie.
Coraz mniej mamy takich wyzwań szlachetnych, żeby spotkać się i wzajemnie się zainspirować, obdarować się wzajemnie. Obdarować się życzliwością, spojrzeniem, fajnym, miłym spędzeniem czasu – spędzonym wspólnie razem i z sensem. Nasze spotkanie pozwoli może, by jego uczestnicy zostali wyposażeni w pewien bagaż doświadczeń – i uzmysłowią sobie, nad czym powinni pracować, żeby ten swój brak uzupełnić i osiągać jakąś własną pełnię, doskonałość.
Więc ten warsztat teatralny służy bardziej człowiekowi niż potencjalnemu przyszłemu aktorowi…
Dariusz Jakubowski – Oczywiście. Bo przecież umówmy się, ile z tej młodzieży tak naprawdę stanie na scenie? I nie o to tu chodzi. Chodzi o to, żeby to doświadczenie – zmagania się z tremą, z własnym ciałem, z własnym głosem – żeby ono zaistniało. Ono zaprocentuje potem w maszerowaniu przez życie. Będzie się na przykład aktywniejszym widzem, będzie się wiedziało, na czym polega trudność, będzie się pełniejszym człowiekiem po prostu.
- Myślę, że Dariusz Jakubowski tak się wpisuje w Kazimierz, jak Artur Żmijewski w Sandomierz, tylko serialu swojego nie ma… - napisała kiedyś jedna z naszych czytelniczek. Pan często przyjeżdża do Kazimierza, często angażuje się tu w życie kulturalne. Czy ma Pan czas również tu odpoczywać?
Dariusz Jakubowski – Mamy z żoną takie miejsca, w których się regenerujemy, odpoczywamy, jesteśmy u siebie. I jednym z nich jest Kazimierz.
A jeśli chodzi o sam warsztat, to było to twórcze, ale bardzo wyczerpujące doświadczenie.
Bardzo bliskie mi jest opowiadanie Prusa „Powracająca fala” Ideą jego jest, że każdy z naszych uczynków jest „jak kamień w wodę”. Kamień w wodę rzucony powoduje, że na tafli jeziora powstaje fala, która się rozchodzi, odbija się od brzegu i wraca w to samo miejsce w sposób zwielokrotniony W związku z tym każdy nasz uczynek – czy on będzie dobry czy niedobry – do nas powróci. Jak emitujemy z siebie życzliwość, to i dostaniemy życzliwość, a jeżeli nie dostaniemy, to i tak to nie jest zmarnowane, bo gdzieś to jest zapisane w gwiazdach…
Skomentuj
Dodane komentarze (2)
-
Bardzo dziękujemy za tekst, który świetnie opisał warsztatowe zmagania pod kierunkiem znakomitego aktora. Chcę wyeksponować fakt, który jest ważny, a nie przebił się do mediów, bo widać nie dość o to zadbałam. Otóż Kazimierski Ośrodek Kultury był współorganizatorem wszystkich Warsztatów Teatralnych (2006, 20011 i 2012), ponadto korzystamy z doświadczeń Moniki Dudzińskiej (dyrektor KOK) przy organizowaniu konkursów recytatorskich. A teraz realizujemy wspólnie duży projekt literacki, o którym napiszę, kiedy będą pierwsze efekty, a już są w opracowaniu redakcyjnym.
-
No to musi powstać serial o Kazimierzu z Jakubowskim w roli głównej!