Niełatwo jest przełożyć trudne i głębokie dzieło na język zrozumiały dla każdego odbiorcy. Sztuka ta udała się jednak znanemu aktorowi, Arturowi Dziurmanowi, którego adaptację dramatu Karola Wojtyły „Brat naszego Boga” przedstawiono w sobotę na kazimierskim Zamku.
Sobotni spektakl w reżyserii Artura Dziurmana to sztuka niezwykła. Ciężki, filozoficzny dramat opowiadający o bracie Albercie Chmielowskim został wystawiony przez aktorów z Integracyjnego Teatru Aktora Niewidomego oraz Stowarzyszenia Scena Moliera. Artyści zrzeszeni w tych dwóch organizacjach dzięki ciężkiej pracy oraz udziale w licznych warsztatach i zdobywaniu doświadczenia poprzez zagranie ponad stu sztuk osiągnęli poziom prezentowany przez aktorów zawodowych.
W „Bracie naszego Boga” przenikają się trzy dziedziny sztuki: film, muzyka i teatr. Sceny odgrywane na Zamku przez aktorów, były uzupełniane wyświetlanymi fragmentami filmów. Całości towarzyszyła muzyka, która nadawała klimatu i charakteru oglądanej sztuce. Aktorzy nie bali się bezpośredniego kontaktu z publicznością, czyniąc przestrzeń między rzędami krzeseł przedłużeniem sceny.
Sobotni spektakl zaprezentowany na dziedzińcu kazimierskiego Zamku udowodnił, że miejsce to jest otwarte na różne formy aktywności kulturowej. Na malowniczym wzgórzu zamkowym w późnych godzinach wieczornych, gdzie cienie aktorów pojawiały się na zabytkowych murach, sztuka Artura Dziurmana z pewnością oferowała więcej wrażeń, niż spektakle wystawiane we wnętrzach teatrów.
Tekst i foto: Katarzyna Gurmińska
Skomentuj
Dodane komentarze (5)
-
Sztuka jest o nas , o ludziach , o naszym postrzeganiu potrzeb drugiego człowieka, o tym że odwracamy się od innych, że udajemy że nie widzimy krzywdy i zła które jest wokół , że otaczamy się rzeczami często ekskluzywnymi które zasłaniają nam innych. To tak pokrótce, tak zrozumiałam ja prosta kobieta.Fakt sztuka jest trudna i wiem że Ty Stary trochę sobie kpisz ale ja naprawdę dopiero w sobotę zrozumiałam o co w niej chodzi i być może moje jej zrozumienie nie jest takie zupełne ale czy musi być? Ważne że dotarła, że po swojemu jakoś ją przeżyłam.
-
A o czem ta sztuka bom pojac nie mogl? moglby kto z zachwyconych wytlumaczyc mnie staremu?
-
Nie ,nie ...spektakl jak pisałam w dziale " Co robić w weekend 5-6 września" był czytelny, zrozumiały dla przeciętnie inteligentnego widza, za takiego się uważam. Znałam tę sztukę, spodziewałam się trudnego spektaklu. Okazało się że widowisko trafiło do mnie. Niestety poleglam w walce z aurą...zmarzłam.
-
ten dramat to faktycznie dramat, trzeba duzo samozaparcia i umiec robic madre miny by nie wypasc fatalnie na widowni
-
No i proszę. Zamek żyje i zaczyna mieć bogatą i różnorodną ofertę !