Dobiegła końca kadencja zarządu Samorządu Mieszkańców. Wybory naznaczono na jesień. Dokładna data zostanie podana wkrótce.
Dotychczasowa przewodnicząca Samorządu Mieszkańców Romana Rupiewicz, podsumowując działalność mijającej kadencji, przedstawiła naprawdę imponującą listę podjętych inicjatyw.
- Najważniejsze jest dla mnie rozwiązywanie problemów społecznych mieszkańców i w tym kierunku angażowałam swoją energię - powiedziała Romana Rupiewicz.
Wśród wymienionych działań znalazły się między innymi: prace nad koncepcją rewitalizacji miasta, kwestia zagospodarowania Małego Rynku, walka z projektem, który miał powstać na Krakowskiej na miejscu dawnego spichlerza Pod Bożą Męką, oprotestowanie słynnych wieżowców na Dołach, organizacja konferencji, np. o prawie do mieszkania czy konkursu na projekt ideowy kamieniołomów i pomoc zwykłym ludziom. To tylko niektóre z działań na rzecz Miasteczka, w których łączyła funkcję przewodniczącej Samorządów Mieszkańców i członka stowarzyszenia Geniusz Loci.
- Mam nadzieję, że następny samorząd będzie jeszcze lepszy, że pojawią się jakieś osoby, które zechcą się w to zaangażować. Ja na pewno z życia społecznego się nie wycofam, bo taka jest moja natura – powiedziała na zakończenie sprawozdania Romana Rupiewicz.
Spotkanie sprawozdawcze było też okazją do burzliwej dyskusji na temat zadań samorządu mieszkańców.
- Najważniejszym powołaniem samorządu mieszkańców jest aktywizowanie mieszkańców – mówiła Katarzyna Siemińska.
- Ma włączać mieszkańców, co jest bardzo trudne w Kazimierzu i wszyscy o tym dobrze wiemy – mówiła Monika Kubiś - Arbuz.
Czy włącza? I dlaczego działania w ramach samorządu podejmowała głównie sama przewodnicząca? Dlaczego na zebraniu nie było poza Januszem Kowalskim żadnego z członków zarządu Samorządu Mieszkańców?
- Ta dzisiejsza burzliwa dyskusja pokazuje, że praca społeczna dla mieszkańców nie jest łatwa, a włączenie do współpracy mieszkańców członków samorządu jest jeszcze trudniejsze. Nie dotyczy to tylko Kazimierza, ale i innych miejscowości, chociaż tam się jednak udało zorganizować grupę lokalnych aktywistów i działają – powiedział burmistrz Kazimierza Artur Pomianowski. – Jako burmistrz nie chcę oceniać czterech lat działalności samorządu, chcę zachować obiektywizm. Mam nadzieję, że nowy samorząd, nowi ludzie, którzy się pojawią w zarządzie samorządu, będą zaangażowani w działania na rzecz miasta, na rzecz mieszkańców i sprawią, że te efekty pracy i zaangażowanie mieszkańców będzie widoczne. Między innymi temu ma dopomóc nowy statut, nad którym pracujemy. Wybranie wyborcze zostanie zwołane we wrześniu i wtedy zostaną wybrane nowe władze Samorządu Mieszkańców Kazimierza Dolnego.
Podczas spotkania zebrani chcieli się także dowiedzieć na temat projektów nowych budynków, które wkrótce mają się pojawić w przestrzeni Kazimierza: na miejscu dawnej Esterki i za kościołem świętej Anny, a także pod klasztorem. W przypadku pierwszego przewodnicząca Samorządu Mieszkańców zaprezentowała projekt – nawiązujący do dawnej bryły hotelu Berensa, wątpliwości zarządu budziła jednak kwestia braku miejsc parkingowych przy samym budynku, ale nie powiedziano, czy i jak właściciel ten problem chce rozwiązać. W przypadku projektu za świętą Anną padła tylko informacja, że obecny projekt jest w stosunku do poprzedniego „do przyjęcia”. O trzecim była tylko wzmianka.
Burmistrz przedstawił też projekt uchwały w sprawie wymagań, jakie powinien spełniać projekt budżetu obywatelskiego na rok 2020. Do wykorzystania ma być nadal kwota 40 tys. zł. Inwestycja musi być umiejscowiona na gruntach gminnych i zrealizowana w przeciągu 1 roku budżetowego. Projekt inwestycji może być złożony przez co najmniej 16 – letniego mieszkańca Kazimierza i będzie zakwalifikowany do dalszego procedowania, jeżeli poprze go przynajmniej 3 osoby, czyli 0,1procenta populacji miasta. Zmianie ulegnie też forma głosowania: będzie ono trwało 14 dni, kartę do głosowania trzeba będzie pobrać za pokwitowaniem w sekretariacie Urzędu Miasta i wrzucić do specjalnej urny.
Wątpliwości zebranych budziła kwestia granic administracyjnych Kazimierza, które biegną przez takie miejscowości jak Doły czy Jeziorszczyzna, częściowo tylko włączając je do miasta. Uregulowanie tych kwestii leży w gestii Rady Miejskiej. Projekt wejdzie w życie po zaakceptowaniu przez Radę.