Do 13 września zapoznawać się można z wyłożonym projektem zmiany studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta i gminy Kazimierz Dolny. Osób niezadowolonych nie brakuje. Bardzo burzliwy przebieg miała dyskusja publiczna na temat rozwiązań przyjętych w obrębie miasta – pomnika historii.
Kilkadziesiąt osób zgromadzonych na sali w Zespole Szkół im. Jana Koszczyca Witkiewicza podczas dyskusji publicznej czekało na możliwość uzyskania wyjaśnień co do własnych działek, o przekształcenie których się ubiegali. Przedstawiciele firmy Budplan przygotowującej opracowanie dla Kazimierza zaprezentowali ogólnie przyczyny odmowy instytucji uzgadniających, które nie zgadzają się na lokalizację nowych działek budowlanych m.in. w dolinach rzek i na zboczach wąwozów, na terenie korytarzy ekologicznych oraz istniejących czy projektowanych rezerwatów przyrody.
Głównym argumentem negatywnych uzgodnień była według biura projektowego masowa skala przekształceń. Jak podliczyli urzędnicy z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, nowe studium zakłada powstanie 480 nowych obszarów zwartych przeznaczonych pod zabudowę – działek o wiele więcej – co obciąża środowisko przyrodnicze i powoduje wzrost antropopresji.
Tego typu argumentacja nie przekonywała jednak zebranych, którzy na całość patrzyli przez pryzmat własnych spraw.
- Trzymacie się państwo jakichś przepisów jakichś ram, w których działacie. Ja jestem współwłaścicielem działki przy ul. Puławskiej. Zaczynając od trafostacji i kończąc na Farze wszystkie działki na tej ulicy są działkami budowlanymi, oprócz mojej jednej, która ma 12 arów, czyli jest działką do zabudowy. Może stać tam mały drewniany domek korespondujący z zabudową, no i niestety za każdym razem nam państwo odmawiacie. Obok na działce jest inwestycja zaczęta, mimo że trzeba niwelować górę, natomiast u mnie nie. Więc nie wiem: są reguły? Nie ma reguł? Są lepsi? Gorsi? Ja to tak odbieram, że są lepsi i „lepsiejsi”! – mówiła pani Doraczyńska Szopa.
Tego typu głos nie był odosobniony.
- Śledząc, jak opracowane jest to studium, jestem wstrząśnięta. Wygląda na to, że gros zapisów, które się tam pojawiają, to są zapisy zza biurka, to są zapisy ludzi, którzy nigdy nie byli w terenie, o którym piszą – mówiła Magdalena Dąbrowska. – Powstają zapisy zupełnie kuriozalne dotyczące np. działki na Ulanowszczyźnie za cmentarzem, gdzie opisywane są widoki w kierunku Wisły, których od 40 lat nie ma, bo są drzewa! Mamy dokumenty, że na tym terenie było siedlisko w XVIII - XIX wieku, są ryciny, są zapisy, są dokumenty. My chcemy to siedlisko odtworzyć, nie chcemy tam wprowadzać zabudowy mieszkaniowej zagęszczonej, wielorodzinnej, tylko chcemy odtworzyć to, co było, w skali adekwatnej do miasta i do miejsca. Argumentem przeciwko jest ochrona widoków, których nie ma. Teraz się dowiaduję, że jest propozycja wycinki. To w końcu, których argumentów się trzymamy?
Narastające emocje kierowane były też pod adresem radnych, zwłaszcza, że okazało się, że firma Budplan wysłała projekt do uzgodnień bez podpisu, dystansując się tym samym wobec zmian, które do studium wprowadziła Rada Miejska, chcąc zadowolić jak największą liczbę mieszkańców.
- Miejscowi ludzie mimo składania wniosków o przekształcenie nie mają na to zgody, a przyjezdni się budują – mówił Leszek Skocz. – Uważam, że to jest prywatna wojna radnych po to, żeby skrzywdzić nas. Możecie sobie prowadzić swoje wojny prywatne, ale nie odbijajcie tego na nas!
Tą wypowiedzią wywołał niejako do tablicy radnego Kowalskiego, który odpierał zarzuty, że jakoby radni blokują prace nad studium.
– Chcemy jako radni wspólnie z burmistrzem i planistami zastanowić się, w jaki sposób dokonać możliwych zmian – i nie na zasadzie, że poprzednie działki raz przyjęte, teraz są odrzucone, bo to jest nie do przyjęcia – mówił radny Janusz Kowalski.
Radny przedstawił też działania Rady Miejskiej na rzecz uchwalenia takiego studium, które by satysfakcjonowało jak największa liczbę ubiegających się o przekształcenia mieszkańców. Przypomniał o spotkaniach w tej sprawie z marszałkiem Krzysztofem Hetmanem w Kazimierzu i Lublinie, o spotkaniu z planistkami z Uniwersytetu Warszawskiego, które poproszone o konsultację w sprawie studium proponowały przyjrzenie się dokumentowi stanowiącemu o statusie Kazimierza jako pomnika historii.
- Pomnik historii jest dokumentem, który powinien być uchylony, ponieważ jest nieaktualny – postulował radny Janusz Kowalski. – Trzeba wystąpić do prezydenta o jego uchylenie, wyznaczyć rzeczy, które chronimy i tereny, które mogą być terenami inwestycyjnymi. I dopóki tego nie zrobimy, dopóty konserwator będzie przekraczał swoje kompetencje. Takie opracowanie jest jednak dość kosztowne. To jest kwestia burmistrza czy wspólnych działań, żeby sfinansować takie opracowanie. To by pozwoliło ustalić raz na zawsze tereny, które chronimy całkowicie.
Burmistrz Kazimierza Grzegorz Dunia nie widzi jednak takiej potrzeby.
- Nigdy nie będzie tak, że będziemy mieli swobodę zabudowy w Kazimierzu czy okolicach, bo jest to obszar chroniony przez konserwatora, przez przyrodników i to jest wartość tego terenu: krajobraz, przyroda, przestrzeń. Musimy pamiętać, że to jest naszą nadrzędną wartością. Inaczej ludzie nie będą tu chcieli przyjeżdżać. Studium jest dokumentem, który musi być osiągnięty na drodze jakiegoś konsensusu. Gdzieś ten środek musi być znaleziony i wydaje się, że my jesteśmy blisko, tylko musimy mieć odwagę uchwalić to, co do tej pory udało się uzgodnić, a jest tego naprawdę dużo 260 nowych terenów przeznaczonych pod zabudowę i gros ludzi jest zadowolonych – bo czeka nas następny etap – uchwalanie planu zagospodarowania. Bo samo studium nie pozwala nam jeszcze ubiegać się o pozwolenie na budowę – powiedział burmistrz Kazimierza Grzegorz Dunia.
Do 13 września można zapoznawać się z wyłożonym studium w sali hotelarskiej Zespołu Szkól im. Jana Koszczyca Witkiewicza przy ul. Nadwiślańskiej 9. Można się mu także przyjrzeć na stronie Urzędu Miasta. Do 7 października przyjmowane są na piśmie uwagi w sprawie tego dokumentu.
Skomentuj
Dodane komentarze (20)
-
burmistrzowi to na reke bo ba układy z budoplan....i korzyści pewnie
-
Wstyd naprawdę w dzisiejszych czasach rzadzi pieniodz a kto go ma ten wygrywa a majo go ci co majo władze i rzodzo w urzędzie ....takie sprawy komentujo a swoich brudow nie wyciogaja....smutne
-
Jedno jest bardzo widoczne.Burmistrz nie za wiele zrobił aby sprawiedliwie podzielić w miarę sprawiedliwie dostęp do tego tortu....
Natomiast Radni w większości nie są zainteresowani tym do czego zostali wybrani. -
Przyjmiemy zatem następującą tezę,Radni którzy mają przekwalifikowane działki milczą.Czyli większość jest umaczana....?
-
Jak to jest-ciągle tylko słyszę o podjęciu uchwały ws. przekształcenia działek radnego Kowalskiego (rozpowszechnianym przez odpowiednie osoby), mimo tego, że sprawa ciągnie się ponad 10 lat, a ani słowa nie mówi się o liczbie działek posiadanych przez radnych w procedowanym studium.
Na początku roku Tygodnik Powiśla donosił o 27 działkach radnej z Dąbrówki, którymi zainteresowało się CBA. Ciekawe ile z tych działek jest w studium działkami budowlanymi? -
Pozostaje tylko REFERENDUM odwołać Dunię...
Na nowego Burmistrza proponuję Krzyśka Pruszkowskiego on naprawdę zna się na rzeczy...:-) -
@ Miejscowy. Najprawdopodobniej TRAFIŁEŚ
-
Wszystko" pic na wodę",blisko wybory,nic innego tylko promocja Marszałka Hetmana i Piotra Rzetelskiego,uchwalanie planów zagospodarowania to kompetencje Rady Miasta,Burmistrz ze swoimi sługusami przeglosuje co będzie chcial.
-
Proszę Państwa jeśli będzie wola współpracy burmistrza, Rady i planistów będzie możliwe wypracowanie konsensusu w sprawie studium.Dodatkowo pomoc swą oferuje Pan Marszałek to bardzo dużo.Pierwszy raz jest taka deklaracja,to bardzo ważne.
-
@Szok-radni,więc protestowali,ale tobie chodzi o, i czy y,czy o przyzwoitość.
-
No tak,ale gdzie tu konkret,@szok twój punkt rozumienia to relatywizm pierwszej wody.Problem jest jednak szerszy,miedzy innymi taki,ze studium jest robione nieprzyzwoicie długo.Tego faktu nie da się zaczarować.
-
Zainteresowany Miejscowy Panie Walencik i Wicha to kobiety ,więc nie protestowali tylko protestowały .Nie dyskutują bo nie mają potrzeby lansowania się przed przyszłymi wyborami.
-
Jakie opinie dostali radni w sprawie swoich działek ,Pani Barbara Walencik czy też Małgorzata Wicha ,nie zaiważyłem żeby też protestowali.
-
Jakoś nie widać zainteresowania w dyskusji,emocje opadły czy brak zainteresowania?.Co zamierzacie dalej radni zrobić z tym skandalem? -
Cała sprawa studium procedowana dotychczas była wielką mistyfikacją. Rada Miejska mimo dużych możliwości oddziaływania na proces zmian w studium w sposób niewystarczający sprawowała funkcji kontrolną, niestety. W czasie dwóch ostatnich lat połączone komisje stałe RM rzetelnie rozpatrzyły każdą uwagę, a większość uwag przyjęto. Niestety od początku sprzeciwiał się temu burmistrz oraz firma BUDPLAN. Celowo opóźniano przygotowanie projektu studium w taki sposób aby mógł być ostatecznie wysłany do uzgodnień. Trudno było uzyskać jakakolwiek konkretną odpowiedź. Chce przypomnieć, że mimo najszerszych chęci radnych, bez udziału burmistrza i planistów projekt opracowywanego studium nie może zostać ostatecznie zakończony. Obecnie sytuacja zmieniła się na korzyść mieszkańców ponieważ w sprawę osobiście zaangażował się Marszałek Województwa Lubelskiego, Pan Krzysztof Hetman, który upoważnił radnego sejmiku...Pana Piotra Rzetelskiego do koordynacji działań w tym zakresie. Wczoraj na sesji RM z ust pana Radnego padły konkretne deklaracje i zapewnienia. Między innymi to, że (zgodnie z polityką ogólnokrajową /będą podjęte działania zmierzające do możliwości odtworzenia starych siedlisk w całej gminie.
-
Cała sprawa studium ustawiana
-
to ile juz lat czekamy na nowy plan zagospodarowania przestrzennego?
-
dlatego napisałem "G.... PRAWDA"
No i wreszcie,. CBA badała te nieprawidłowości , czy też nie.
Wreszcie to WYJAŚNIJCIE. W tej sprawie nieodzownym jest zapytanie o to ministra Spraw Wewnętrznych. Niech Pan Przewodniczący Rady d/ s praworzadności wystosuje stosowne zapytanie. -
Pijany...słowa które cytujesz to rzeka kłamstwa i obłudy.Kazimierz nie jest właściwie chroniony, to po pierwsze,ale jakby nawet,to ochrona (właściwie pojęta) nie zabrania prawidłowego rozwoju miasta.Jest jednak tak,że centrum miasta (pomnik historii,który jest fikcją) jest sukcesywnie zabudowywane (wbrew prawu-MPZP)natomiast na terenach z dla od centrum planuje się rezerwaty.... dla autochtonów rzecz jasna.
-
" - Nigdy nie będzie tak, że będziemy mieli swobodę zabudowy w Kazimierzu czy okolicach, bo jest to obszar chroniony przez konserwatora, przez przyrodników i to jest wartość tego terenu: krajobraz, przyroda, przestrzeń. Musimy pamiętać, że to jest naszą nadrzędną wartością. Inaczej ludzie nie będą tu chcieli przyjeżdżać. Studium jest dokumentem, który musi być osiągnięty na drodze jakiegoś konsensusu. Gdzieś ten środek musi być znaleziony i wydaje się, że my jesteśmy blisko, tylko musimy mieć odwagę uchwalić to, co do tej pory udało się uzgodnić, a jest tego naprawdę dużo 260 nowych terenów przeznaczonych pod zabudowę i gros ludzi jest zadowolonych - bo czeka nas następny etap - uchwalanie planu zagospodarowania. Bo samo studium nie pozwala nam jeszcze ubiegać się o pozwolenie na budowę - powiedział burmistrz Kazimierza Grzegorz Dunia"
Te wywody śmialo można byłoby nazwać ŚWIETĄ RACJĄ, ale ilość , widocznym gołym okiem PRZEINACZE, również pozwala powiedzieć, że to G.... PRAWDA.
Natomiast Radni w większości nie są zainteresowani tym do czego zostali wybrani.