Spektaklem o Kazimierzu zakończył się Warsztat Wyobraźni, który dla dzieci i młodzieży spędzających lato w Miasteczku nad Wisłą prowadził
znany polski aktor Henryk Talar.
Na rynku w niedzielne południe pojawiły się postacie, które nierzadko można spotkać w sercu nadwiślańskiego miasteczka, tym razem powołane do życia na nowo za sprawą dziecięcej wyobraźni.
- To ja, wasza gwiazda! - wołała Ewa wśród wiwatującego tłumu. - Chciałbym być… - głośno myślał Maciek, odrzucając kolejne pomysły na swoją przyszłość, by na końcu stwierdzić, że zostanie… burmistrzem! Choć to zupełnie nie licowało z jego osobowością wyluzowanego punka. Mała Kasia recytowała wiersze o kotku i misiu, zagraniczni turyści zwiedzali Kazimierz, korzystając z pomocy niemieckojęzycznego przewodnika, a znana aktorka z wielkim pietyzmem udzielała wywiadu reporterce z nie mniej znanej gazety, choć tak naprawdę nie miała zbyt wiele do powiedzenia… Małgosia na środku miasta rozmawiała przez telefon, bo najważniejsze było nie - poznać Kazimierz, ale móc powiedzieć, że się w nim było! A Krzyż stał wysoko nad miastem i przypatrywał się jego ludziom i ich sprawom z zadumą.
Czy takie rzeczy nie zdarzają się na kazimierskim rynku? Wystarczy tylko usiąść w ogródku kawiarnianym i uważnie popatrzeć. Niektórzy tak właśnie robili w niedzielne południe – przypatrywali się efektom dziecięcej pracy – przy okazji przeglądając się w spektaklu „Naszego teatrzyku” jak w krzywym zwierciadle.
Spektakl – do którego scenariusz ułożyły same dzieci – uczestnicy Warsztatu Wyobraźni – był podsumowaniem tygodniowych warsztatów teatralnych, które prowadził Henryk Talar.
Czy aktorstwa można się nauczyć?
Henryk Talar - Można się nauczyć, ale jest różnica między aktorstwem prawdziwym, a aktorstwem na pokaz. Aktorstwo prawdziwe to jest takie aktorstwo, które kosztuje pół serca, a czasami i więcej. To drugie – sprawia tylko przyjemność, no i oczywiście daje kasę (śmiech). Wielce cenię sobie pracę amatorów, natomiast nie znoszę amatorszczyzny wśród zawodowców.
Jaki sens mają w takim razie warsztaty teatralne?
Henryk Talar - Ja jestem tym, który animuje, który pociąga za sznurki, ale tak naprawdę dusza jest w nich – w tych dzieciach. Za moim pociągnięciem odzywa się prawda w tych maluchach. I to jest fascynujące, i to ma sens.
Jak to się stało, że Pan został aktorem?
Henryk Talar - Było to moim pragnieniem – jak pamiętam – od zawsze. Jestem takim aktorem prawdziwkiem – dla mnie nie ukłony są najważniejsze, ale potrzeba wypowiedzenia się we własnym imieniu, nie w zastępstwie – i w tym zawodzie mam taką możliwość. Być może właśnie dlatego – choć na początku nie zdawałem sobie z tego sprawy – zostałem aktorem.
Warsztat Wyobraźni – jak sama nazwa wskazuje – nastawiony był nie na poznawanie przez dzieci tajników warsztatu aktorskiego, ale na uruchomienie wyobraźni.
- Uznaliśmy, że najpierw trzeba poruszyć wyobraźnię, umieć wyeksponować siebie, a dopiero można grać rolę – mówi organizator Warsztatu Wyobraźni Bożena Gałuszewska – bo maskę trzeba mieć na co założyć. A warsztatu aktorskiego zawsze się będzie można nauczyć. Stwierdziliśmy, że najpierw wydobędziemy z tych dzieci je same, po to aby miały pień, na którym będzie można liście każdego drzewa zawiesić. I to się udało znakomicie.
Można się spodziewać, że po wakacjach w Kazimierzu zajęcia te będą miały dalszy ciąg. Prowadzić je będą Bożena Gałuszewska i Ewa Wolna. Najprawdopodobniej odbywać się będą w systemie weekendowym, by – tak jak w Warsztacie Wyobraźni – mogły w nich uczestniczyć wszystkie chętne dzieci.
Organizatorzy: Urząd Miasta w Kazimierzu Dolnym, Bożena Gałuszewska & Marek Wojtczak, Kolegium Sztuk Pięknych.
Patron medialny: Kazimierski Portal Internetowy
- To ja, wasza gwiazda! - wołała Ewa wśród wiwatującego tłumu. - Chciałbym być… - głośno myślał Maciek, odrzucając kolejne pomysły na swoją przyszłość, by na końcu stwierdzić, że zostanie… burmistrzem! Choć to zupełnie nie licowało z jego osobowością wyluzowanego punka. Mała Kasia recytowała wiersze o kotku i misiu, zagraniczni turyści zwiedzali Kazimierz, korzystając z pomocy niemieckojęzycznego przewodnika, a znana aktorka z wielkim pietyzmem udzielała wywiadu reporterce z nie mniej znanej gazety, choć tak naprawdę nie miała zbyt wiele do powiedzenia… Małgosia na środku miasta rozmawiała przez telefon, bo najważniejsze było nie - poznać Kazimierz, ale móc powiedzieć, że się w nim było! A Krzyż stał wysoko nad miastem i przypatrywał się jego ludziom i ich sprawom z zadumą.
Czy takie rzeczy nie zdarzają się na kazimierskim rynku? Wystarczy tylko usiąść w ogródku kawiarnianym i uważnie popatrzeć. Niektórzy tak właśnie robili w niedzielne południe – przypatrywali się efektom dziecięcej pracy – przy okazji przeglądając się w spektaklu „Naszego teatrzyku” jak w krzywym zwierciadle.
Spektakl – do którego scenariusz ułożyły same dzieci – uczestnicy Warsztatu Wyobraźni – był podsumowaniem tygodniowych warsztatów teatralnych, które prowadził Henryk Talar.
Czy aktorstwa można się nauczyć?
Henryk Talar - Można się nauczyć, ale jest różnica między aktorstwem prawdziwym, a aktorstwem na pokaz. Aktorstwo prawdziwe to jest takie aktorstwo, które kosztuje pół serca, a czasami i więcej. To drugie – sprawia tylko przyjemność, no i oczywiście daje kasę (śmiech). Wielce cenię sobie pracę amatorów, natomiast nie znoszę amatorszczyzny wśród zawodowców.
Jaki sens mają w takim razie warsztaty teatralne?
Henryk Talar - Ja jestem tym, który animuje, który pociąga za sznurki, ale tak naprawdę dusza jest w nich – w tych dzieciach. Za moim pociągnięciem odzywa się prawda w tych maluchach. I to jest fascynujące, i to ma sens.
Jak to się stało, że Pan został aktorem?
Henryk Talar - Było to moim pragnieniem – jak pamiętam – od zawsze. Jestem takim aktorem prawdziwkiem – dla mnie nie ukłony są najważniejsze, ale potrzeba wypowiedzenia się we własnym imieniu, nie w zastępstwie – i w tym zawodzie mam taką możliwość. Być może właśnie dlatego – choć na początku nie zdawałem sobie z tego sprawy – zostałem aktorem.
Warsztat Wyobraźni – jak sama nazwa wskazuje – nastawiony był nie na poznawanie przez dzieci tajników warsztatu aktorskiego, ale na uruchomienie wyobraźni.
- Uznaliśmy, że najpierw trzeba poruszyć wyobraźnię, umieć wyeksponować siebie, a dopiero można grać rolę – mówi organizator Warsztatu Wyobraźni Bożena Gałuszewska – bo maskę trzeba mieć na co założyć. A warsztatu aktorskiego zawsze się będzie można nauczyć. Stwierdziliśmy, że najpierw wydobędziemy z tych dzieci je same, po to aby miały pień, na którym będzie można liście każdego drzewa zawiesić. I to się udało znakomicie.
Można się spodziewać, że po wakacjach w Kazimierzu zajęcia te będą miały dalszy ciąg. Prowadzić je będą Bożena Gałuszewska i Ewa Wolna. Najprawdopodobniej odbywać się będą w systemie weekendowym, by – tak jak w Warsztacie Wyobraźni – mogły w nich uczestniczyć wszystkie chętne dzieci.
Organizatorzy: Urząd Miasta w Kazimierzu Dolnym, Bożena Gałuszewska & Marek Wojtczak, Kolegium Sztuk Pięknych.
Patron medialny: Kazimierski Portal Internetowy
pozdrowienia dla nich