Sesja jubileuszowa a także wystawy okolicznościowe, występy zespołów folklorystycznych, widowisko historyczne, kiermasz potraw regionalnych oraz spotkanie pokoleniowe przy ognisku – te i wiele jeszcze innych imprez zorganizowano z okazji 700 lat Bochotnicy.
Do tej uroczystości przygotowywano się od co najmniej roku. I co najmniej rok jeszcze będzie ten temat powracał.
- To jest data umowna. 17 r. nie jest żadnym granicznym momentem – mówi Laurencja Krasowicz, jedna z organizatorek jubileuszu VII wieków Bochotnicy. – W 1317 r. król Władysław Łokietek dobra bochotnickie zezwolił przenieść z prawa polskiego na prawo niemieckie. Ale żeby coś przenieść, to musi to istnieć. Już przecież 4 tysiące lat p.n.e. na tych terenach istniało osadnictwo. Rok 2015 potraktowaliśmy jako wprowadzenie do obchodów, w 16 r. zrobiliśmy jubileusz, a w 17 r. na pewno jeszcze coś zorganizujemy. Chcemy wypromować tę miejscowość, bo jest naprawdę piękna.
Jubileusz siedemsetlecia Bochotnicy. Miejscowości, o której krążą legendy związane z górującym nad nią, ale skrytym wśród drzew, zamkiem. Miejscowości, której historia sięga nie tylko wczesnego średniowiecza, ale znacznie dalej. Pierwsi ludzie - zbieracze i łowcy – pojawili się tu – jak dowodzi Jolanta Nogaj – Chachaj w wydawnictwie „Bochotnica. Historia i zabytki” – już ok. 23 tys. lat p.n.e. Miejscowości, którą tworzyli i tworzą ludzie aktywni – organizatorami uroczystości byli: miejscowi radni, społeczność Szkoły Podstawowej, Rada Sołecka, Wspólnota Gruntowa, Bochotnickie Stowarzyszenie Wspierania Rozwoju Lokalnego, Koło Emerytów i Rencistów oraz OSP, które w tym roku świętuje 90 lat swego istnienia.
Uroczystość, która rozpoczęła się złożeniem kwiatów pod pomnikiem Krwawej Środy i mszą świętą w miejscowej kaplicy, wypełniły sesja jubileuszowa a także wystawy okolicznościowe, występy zespołów folklorystycznych - specjalnie na tę okazję reaktywowano zespół "Ekolki" prowadzony swego czasu przez Laurencję Krasowicz i Andrzeja Pisulę, których takze podczas występu nie mogło zabraknąć - widowisko historyczne, kiermasz potraw regionalnych oraz spotkanie pokoleniowe przy ognisku. Jej rangę poprzez swoją obecność podkreślili zaproszeni goście, wśród których znaleźli się m.in. posłowie na sejm, a także kolejni burmistrzowie miasta i gminy Kazimierz Dolny.
Podczas sesji jubileuszowej tytuł „Zasłużony dla Gminy Kazimierz Dolny” wręczono aktywnemu bochotnickiemu działaczowi społecznemu, a także autorowi książek poświęconych Bochotnicy Edwardowi Piwowarkowi, którego ostatnią pracę „Opowieść o młodniejącej staruszce i rycerzach świętego Floriana” promowano podczas jubileuszu.
W ramach kiermaszu potraw regionalnych działała kawiarenka, z której dochód przeznaczony został na leczenie zmagającego się z nowotworem mózgu i kręgosłupa małego Antosia z Wierzchoniowa, który pod opieką berlińskiego lekarza ma szansę na powrót do zdrowia. Terapia jest jednak bardzo kosztowna: same leki bez koniecznych badań rezonansowych i konsultacji w Berlinie, to koszt ok. 5 tysięcy złotych miesięcznie. Ważna jest więc każda złotówka, którą można wpłacać na konto:
"DOBRO POWRACA" BANK BGZ S.A. STALOWA WOLA NR KONTA 60- 2030-0045-1110-0000-0237-0190 SWIFT-GOPZPLPW Z DOPISKIEM DLA ANTOSIA PISKORKA
Skomentuj
Dodane komentarze (4)
-
A pan Zanussi był?
-
Wspaniala uroczystosc,wielkie gratulacje,zyczenia i pozdrowienia dla organizatorow i mieszkancow Bochotnicy,a takze jej sympatykow.
-
Dziękuję za wspaniałą uroczystość!
-
Piękny jubileusz,gratuluję z pobliskiego Kazimierza.
Najbardziej cieszy, że na pod jednym dachem spotkali się byli burmistrzowie i politycy różnych opcji.
Czyli, poza Warszawą jest normalnie.
Czy ktoś widział posła Szulowskiego albo panią Sadurską.
Widocznie Bochotnica się nie liczy.Dopiero przed kolejnymi wyborami samorządowymi przyjadą