W Kazimierzu Dolnym odbyło się już wiele koncertów, wystaw czy spotkań
z artystami, a co roku organizowane są wciąż nowe imprezy. Jedną z nich
jest Maraton Fotograficzny, który odbył się niedawno w salach
Kolegium Sztuk Pięknych nad Wisłą.
Maraton Fotograficzny, jak już wcześniej pisaliśmy, zorganizowany został przez Młodzieżowy Dom Kultury w Puławach i Kolegium Sztuk Pięknych w Kazimierzu Dolnym, a jego pomysłodawcami byli Maks Skrzeczkowski i Daniel Mróz. Uczestnicy imprezy mieli nieco ponad dobę, aby poznać tajniki fotografowania oraz spróbować swoich sił przy wprowadzaniu nowo nabytych umiejętności w życie.
Daniel Mróz zapytany o to, czego chciałby nauczyć uczestników maratonu odpowiada:
- Chciałbym nauczyć ich wszystkiego, co potrafię. Mam jednak tą świadomość, że 25 godzin to za mało. Wykłady starałem się prowadzić w sposób praktyczny, gdyż ciężko jest mówić o jakiejś teorii reporterskiej. Ja opowiadałem o swojej praktyce, o swoich doświadczeniach i myślę, że to już jest dużo. Reszta przyjdzie z czasem, czyli umiejętne zastosowanie tej teorii w praktyce.
Te 25 godzin maratonu organizatorzy wypełnili po brzegi, jak się okazało w trakcie imprezy, uczestnicy nawet, gdy mieli czas wolny nie odpoczywali, ale fotografowali, dyskutowali, nabierając dzięki temu nowych doświadczeń.
- Zadanie było dość trudne, ale też bardzo ciekawe, bo zmieniał nam się czas, zmieniała się atmosfera i zmieniało się światło, dzięki czemu mieliśmy możliwość pokazania Kazimierza w o różnych porach dnia i nocy, przez całą dobę – mówi Maks Skrzeczkowski.
Uczestnicy maratonu mieli okazję wysłuchać także kilku wykładów wygłoszonych przez doświadczonych fotografów, którzy opowiadając historię z własnego życia, starali się wytłumaczyć młodym pasjonatom fotografii, jak bardzo trudny jest to zawód i jak wiele cierpliwości, a czasem odwagi potrzeba, by zrobić naprawdę dobre zdjęcie.
Daniel Mróz, który jest fotoreporterem Radia Lublin i instruktorem fotografii i filmu w Młodzieżowym Domu Kultury w Puławach, wygłosił wykład o fotografii reportażowej oraz o portrecie, a wiedzę na nim zdobytą można było od razu wypróbować – i to pod okiem fachowca. Nam opowiada również o tym, jak to się stało, że został właśnie fotografem.
- Będąc małym chłopcem zaobserwowałem, że widzę bardzo ciekawe rzeczy, których inni nie widzą i zatrzymuję się w miejscach, które inni mijają. Z czasem wyrobiłem sobie pewną wrażliwość, dzięki której nie pozostaję obojętny na pewne zjawiska czy sytuacje – mówi Daniel Mróz. – Po prostu odnalazłem w sobie jakąś pasję i ją realizowałem. Później jeszcze doszły studia z dziedziny artystycznej, „złapałem pewnego warsztatu” i brnąłem w to, bo stwierdziłem, że to jest właśnie to, co chcę w życiu robić.
Rolę drugiego wykładowcy pełnił Maks Skrzeczkowski, fotograf i podróżnik, prezentując wykład podróżniczy połączony z pokazem zdjęć i muzyką.
- Nad młodymi artystami czuwało pięciu opiekunów, były listy wyjść, listy przyjść. Wszystko zapisywaliśmy, nawet obecność na wykładach – opowiada Maks Skrzeczkowski. – Może to trochę rygorystyczne, ale zależało nam na tym, żeby wszyscy maksymalnie wykorzystali ten czas i aby było bezpiecznie.
Maraton Fotograficzny zakończył się wręczeniem dyplomów młodym uczestnikom, którzy najprawdopodobniej z nadmiaru wrażeń dosłownie padli na kazimierskim rynku, co dokładnie widać na jednym ze zdjęć.
O tym, jak wyglądały prace uczestników Maratonu Fotograficznego i jego kulisy opowiada fotoreportaż, przygotowany przez Maksa Skrzeczkowskiego i Daniela Mroza.
Daniel Mróz zapytany o to, czego chciałby nauczyć uczestników maratonu odpowiada:
- Chciałbym nauczyć ich wszystkiego, co potrafię. Mam jednak tą świadomość, że 25 godzin to za mało. Wykłady starałem się prowadzić w sposób praktyczny, gdyż ciężko jest mówić o jakiejś teorii reporterskiej. Ja opowiadałem o swojej praktyce, o swoich doświadczeniach i myślę, że to już jest dużo. Reszta przyjdzie z czasem, czyli umiejętne zastosowanie tej teorii w praktyce.
Te 25 godzin maratonu organizatorzy wypełnili po brzegi, jak się okazało w trakcie imprezy, uczestnicy nawet, gdy mieli czas wolny nie odpoczywali, ale fotografowali, dyskutowali, nabierając dzięki temu nowych doświadczeń.
- Zadanie było dość trudne, ale też bardzo ciekawe, bo zmieniał nam się czas, zmieniała się atmosfera i zmieniało się światło, dzięki czemu mieliśmy możliwość pokazania Kazimierza w o różnych porach dnia i nocy, przez całą dobę – mówi Maks Skrzeczkowski.
Uczestnicy maratonu mieli okazję wysłuchać także kilku wykładów wygłoszonych przez doświadczonych fotografów, którzy opowiadając historię z własnego życia, starali się wytłumaczyć młodym pasjonatom fotografii, jak bardzo trudny jest to zawód i jak wiele cierpliwości, a czasem odwagi potrzeba, by zrobić naprawdę dobre zdjęcie.
Daniel Mróz, który jest fotoreporterem Radia Lublin i instruktorem fotografii i filmu w Młodzieżowym Domu Kultury w Puławach, wygłosił wykład o fotografii reportażowej oraz o portrecie, a wiedzę na nim zdobytą można było od razu wypróbować – i to pod okiem fachowca. Nam opowiada również o tym, jak to się stało, że został właśnie fotografem.
- Będąc małym chłopcem zaobserwowałem, że widzę bardzo ciekawe rzeczy, których inni nie widzą i zatrzymuję się w miejscach, które inni mijają. Z czasem wyrobiłem sobie pewną wrażliwość, dzięki której nie pozostaję obojętny na pewne zjawiska czy sytuacje – mówi Daniel Mróz. – Po prostu odnalazłem w sobie jakąś pasję i ją realizowałem. Później jeszcze doszły studia z dziedziny artystycznej, „złapałem pewnego warsztatu” i brnąłem w to, bo stwierdziłem, że to jest właśnie to, co chcę w życiu robić.
Rolę drugiego wykładowcy pełnił Maks Skrzeczkowski, fotograf i podróżnik, prezentując wykład podróżniczy połączony z pokazem zdjęć i muzyką.
- Nad młodymi artystami czuwało pięciu opiekunów, były listy wyjść, listy przyjść. Wszystko zapisywaliśmy, nawet obecność na wykładach – opowiada Maks Skrzeczkowski. – Może to trochę rygorystyczne, ale zależało nam na tym, żeby wszyscy maksymalnie wykorzystali ten czas i aby było bezpiecznie.
Maraton Fotograficzny zakończył się wręczeniem dyplomów młodym uczestnikom, którzy najprawdopodobniej z nadmiaru wrażeń dosłownie padli na kazimierskim rynku, co dokładnie widać na jednym ze zdjęć.
O tym, jak wyglądały prace uczestników Maratonu Fotograficznego i jego kulisy opowiada fotoreportaż, przygotowany przez Maksa Skrzeczkowskiego i Daniela Mroza.