W okresie międzywojennym był jednym z najpopularniejszych aktorów kabaretu i rewii. W czasie wojny światła ramp wielkich miast zamienił na ciszę i spokój Kazimierza nad Wisłą. I tu w końcu spoczął na cmentarzu parafialnym. Romuald Gierasieński. Król Humoru. Romuald Gierasieński był mistrzem kreacji epizodycznych. Jak pisze Konrad Bielski w „Spotkaniach z Kazimierzem” miał niezawodną vis comica. „Był niewielkiego wzrostu, korpulentny, o twarzy okrągłej, w której uwagę zwracał mały nosek. Emanował z niego taki ładunek humoru, że samo ukazanie się go na scenie wywoływało wybuchy śmiechu i burzę oklasków wśród publiczności.” Nic dziwnego, że zyskał przydomek „Króla Humoru”. Urodził się w Lublinie 6 lutego 1885 r. Na scenie pojawił się w 1902 r. jako tancerz. W 1910 r. występował w Teatrze Popularnym w Łodzi, gdzie pracował także jako komik kabaretowy. Od 1911 r. grał w teatrach warszawskich: „Renaissance”, Bagateli”, „Venusie”, „Żywej Musze”, „Komedii”, „Praskich Miniaturach”,...
+ czytaj pełny opis
W okresie międzywojennym był jednym z najpopularniejszych aktorów kabaretu i rewii. W czasie wojny światła ramp wielkich miast zamienił na ciszę i spokój Kazimierza nad Wisłą. I tu w końcu spoczął na cmentarzu parafialnym. Romuald Gierasieński. Król Humoru.
Romuald Gierasieński był mistrzem kreacji epizodycznych. Jak pisze Konrad Bielski w „Spotkaniach z Kazimierzem” miał niezawodną vis comica. „Był niewielkiego wzrostu, korpulentny, o twarzy okrągłej, w której uwagę zwracał mały nosek. Emanował z niego taki ładunek humoru, że samo ukazanie się go na scenie wywoływało wybuchy śmiechu i burzę oklasków wśród publiczności.” Nic dziwnego, że zyskał przydomek „Króla Humoru”.
Urodził się w Lublinie 6 lutego 1885 r. Na scenie pojawił się w 1902 r. jako tancerz. W 1910 r. występował w Teatrze Popularnym w Łodzi, gdzie pracował także jako komik kabaretowy. Od 1911 r. grał w teatrach warszawskich: „Renaissance”, Bagateli”, „Venusie”, „Żywej Musze”, „Komedii”, „Praskich Miniaturach”, „Mirażu”, „Czarnym Kocie”, „Argusie”. Gościnnie pojawiał się także na scenach teatrów w Kaliszu, Kielcach, Częstochowie. Należał do ścisłej czołówki aktorów rewii i kabaretu okresu międzywojnia. Występował między innymi w „Qui pro Quo”, „Morskim Oku”, „Bandzie”, „Cyruliku Warszawskim”, „Wielkiej Rewii”. Przed kamerą stanął w 1920 r. Zagrał w kilkunastu filmach. Znamy go choćby z takich tytułów jak "Co mój mąż robi w nocy?" (1934, reż. M. Waszyński), "Ada, to nie wypada" (1936, reż. K. Tom), "Królowa przedmieścia" (1937, reż. E. Bodo), "Znachor" (1937, reż. M. Waszyński). Zawsze były to role drugoplanowe, przerysowywane karykaturalnie.
Z chwilą wybuchu II wojny światowej przeniósł się do Kazimierza, gdzie wcześniej za honorarium za występy wśród Polonii amerykańskiej pobudował niewielki domek w końcu Czerniaw. Miejsce to raczej omijali Niemcy, ale nie partyzanci. Gierasieński był - jak pisze Bielski – jedynym, który w 1944 r. nie został wysiedlony z Miasteczka, gdy Kazimierz znalazł się na linii frontu.
Po II wojnie światowej grał m.in. w Łodzi i Lublinie.
Zmarł w 21 czerwca 1956 w Kazimierzu Dolnym, gdzie został pochowany na cmentarzu parafialnym na Wietrznej Górze. Żona – śpiewaczka i aktorka – Maria Żelska (właściwie Marcjanna Zgorzelska) przeżyła swego męża o 20 lat. Zmarła w Puławach 26 września 1976 r. Spoczywa razem z mężem w Kazimierzu. Nagrobek na nowym cmentarzu niedaleko za mostkiem po lewej stronie jest nader skromny. To prosta cementowa płyta z czarną spękaną tablicą z napisem „Romuald Gierasieński aktor Maria Gierasieńska aktorka ps. Muszka Żelska”…
Dziś dom, gdzie mieszkał Romuald Gierasieński ze swoja żoną Muszką – nadal stoi, ma tylko oczywiście innych właścicieli. Od ulicy widoczny jest właściwie tylko garaż z tarasem, reszta ukryta jest od oczu ciekawskich za drzewami. „Domek, jakich wiele, ani specjalnie ładny, ani stylowy – pisał Konrad Bielski. – Najciekawsze jednak było wnętrze domu. Dwa małe pokoiki na dole stanowiły muzeum polskiego kabaretu czasów międzywojennych. Na ścianach mnóstwo zdjęć najsłynniejszych i najatrakcyjniejszych gwiazd polskiego kabaretu. Mary Mrozińska, Karol Hanusz, Marek Windhein – to okres pierwszych lat po wojnie światowej. Dalej Pogorzelska, Tom, Bodo i wielu, wielu innych. Wszystkie te fotografie są nieszablonowe, urzekające pomysłowymi kostiumami, ciekawymi pozami, wszystkie zaopatrzone w dedykacje dla gospodarza, niektóre bardzo dowcipne. Jest też cała seria zdjęć samego Gierasieńskiego w najlepszych jego rolach. Obok rysunki i karykatury cenne zarówno z powodu mistrzowskiego ołówka, jak i osób, które przedstawiają. Dochodzi do tego niemały zbiór listów, wierszyków okolicznościowych i wycinków z gazet, dotyczących tych ludzi i tamtych spraw. Trzeba przyznać, ze było to muzeum małe, ale bardzo bogate. Toteż nie było człowieka, który tam wstąpił i nie uległ specyficznemu nastrojowi i wzruszeniu."
Co się stało z tym niezwykłym muzeum?
Pamiętajmy o tych miejscach w Kazimierzu podczas spacerów.
ZOBACZ MAPĘ
(AS) Fot. M Stachyra
- zwiń