Aktualności dla "fotoreportaż Maksa Skrzeczkowskiego"
Comiesięczne plenery – każdy pod innym hasłem/ wyzwaniem – umożliwiające
nie tylko doskonalenie własnych fotograficznych umiejętności, ale także
poznanie Kazimierza od podszewki. I lato pod znakiem Maratonu Akademii
Odkryć Fotograficznych z wystawami na zamku z udziałem sław fotografii
na skalę światową. Wymyślona przez Maksa Skrzeczkowskiego Kazimierska
Wiosna Fotograficzna, skupiająca pod jego skrzydłami wielu miłośników
fotografowania zjeżdżających do Kazimierza regularnie co miesiąc weszła w
minionym roku na wyższy level.
Ciągle pada. Czy takie będzie całe tegoroczne lato?
Wąwóz nasyca się wiosennym ożywieniem, poszumem drzew i śpiewem ptaków. Grzeje w słońcu korzenie. Złoci strome ściany lessu. Korzeniowy Dół odpoczywa. Czy już tęskni za ludźmi?
Ostatni kirkut kazimierskich Żydów upamiętniony monumentem według projektu Tadeusza Augustynka w fotoreportażu Maksa Skrzeczkowskiego.
Bzy co prawda jeszcze nie zakwitły, ale wiosna wkoło! Fotoreportaż Maksa Skrzeczkowskiego.
Senatorska zadziwia, zachwyca, zaskakuje... Czym? Dajmy się poprowadzić Maksowi Skrzeczkowskiemu, autorowi fotoreportażu.
"I kudłate, i łaciate, pręgowane i skrzydlate, te, co skaczą i fruwają...” – te słowa, które rozpoczynały popularny niegdyś program „Zwierzyniec” można odnieść także do zwierząt, które tworzą klimat Kazimierza. Maks Skrzeczkowski zaprasza, by obejrzeć ten kazimierski zwierzyniec miejski.
Noc w Miasteczku to zawsze tajemnica. W swoim fotoreportażu Maks Skrzeczkowski uchwycił moment, gdy światło dnia spotyka się ze światłem nocy. Jeszcze dzień nie dokończył swojej opowieści, a już noc mości sobie posłanie…
W tym roku zima zaspała, zapomniała o swoich powinnościach. Tymczasem wiosna poczyna sobie zgodnie z przysłowiem: w marcu jak w garncu. Upstrzyła wąwozy przebiśniegami, przylaszczkami i zawilcami, coraz wyraźniej maluje na biało tarniny, na żółto forsycje, przygrzewa słoneczkiem. Ale... i niestała jest w tych poczynaniach. Ustępuje czasem kroku, pozwalając zimie pożegnać się z nami, mimo, że się nawet porządnie nie przywitała...
Chodzę sobie po pustym Kazimierzu, patrzę a tu na śmietniku, ktoś wyrzucił piękny obraz... Zrobiło mi się go szkoda, wziąłem pod pachę i poszedłem dalej... - pisze Maks Skrzeczkowski. Fotoreportaż.
Wyczekiwana. Wytęskniona. A gdy przyszła, pokazała twarz, jakiej nikt się nie spodziewał. Fotoreportaż Maksa Skrzeczkowskiego.
W swej historii Kazimierz wielokrotnie nawiedzały klęski i żywioły: pożary, powodzie, epidemie, wojny. Długo było spokojnie. Teraz jest epidemia koronawirus (COVID-19), Miasteczko zamykamy na cztery spusty... Kiedyś je otworzymy - pisze Maks Skrzeczkowski. - Prawdopodobnie nic nie będzie już takie jak wcześniej.
Kazimierz pełen turystów czy pusty, z przemykającymi chyłkiem
mieszkańcami nadal pozostaje szczególnym miejscem mocy. Dla wielu. Maks
Skrzeczkowski nazywa go Krainą Szczęśliwości. Przed Państwem kolejny
jego fotoreportaż.
W Kazimierzu słońce rozlewa się po rynkowym bruku. Cieniem kładą się na nim tylko kamienice i czasem wszechobecne burki. Ludzi jak na lekarstwo. Właśnie… lekarstwo…Przecież, Kazimierzu, jesteś lekiem na całe zło! Fotoreportaż Maksa Skrzeczkowskiego
Pokłon Trzech Króli zgromadził w sobotnie południe wielu wiernych i turystów, którzy wypełnili wnętrze Fary i kazimierski Rynek.
Słuchając deszczu za oknem jeszcze niedawno, nie bardzo chce się wierzyć, że to zdjęcia z minionej właśnie niedzieli. A jednak tak właśnie wyglądał Kazimierz wchodzący w październik. Dziś w Kazimierzu świeci słońce. Może weekend też
Jakie pułapki czyhają na fotografów działających w Kazimierzu? I dlaczego to właśnie fotograficy a nie malarze są spadkobiercami przedwojennych malarskich tradycji w nadwiślańskim Miasteczku? Na te i inne pytania poznają Państwo odpowiedzi, czytając rozmowę z pierwszym bohaterem naszego cyklu "Kazimierscy fotograficy".