Znów sprawdzali swoją formę

Udostępnij ten artykuł

Przy pięknej wrześniowej pogodzie w minioną niedzielę szesnastu uczestników sprawdzało swoją kondycję w II Kazimierskim teście Coopera. Po 12 minutach rywalizacji można było stwierdzić: jest lepiej!

Test Coopera to próba wytrzymałościowa polegająca na nieprzerwanym 12-minutowym biegu przed siebie. Pozwala określić, w jakiej kondycji jesteśmy stosownie do płci i wieku. Dokładna ocena tej wytrzymałości odczytywana jest ze specjalnych tabel zmodyfikowanych nieco przez organizatora kazimierskiej imprezy biegowej. Zamiast surowej oceny bowiem w tabelach zapisano: „Świetnie. Ale już wiesz, że możesz więcej”, „Świetnie! Koniecznie zadbaj o swoją kondycję”, „Świetnie! Gratulujemy startu. Teraz już wiesz, że musisz wziąć się za siebie” – dając w ten sposób zachętę do dalszego biegania i rywalizacji z… samym sobą.

W drugiej edycji Kazimierskiego Testu Coopera 7 września wystartowało 16 uczestników. Pogoda i humory dopisały, bo jak tu nie cieszyć się z wyniku: „Świetnie! Jesteś najlepszy”?

- Jestem zadowolony ze swojego wyniku – mówi Grzegorz Dunia, burmistrz Kazimierza Dolnego, który uczestniczył w teście po raz pierwszy. – Uważam, że 2650 m w 12 minut bez specjalnego przygotowania to nieźle. Trochę biegam, jeżdżę konno i rowerem – to jednak robi swoje.

Najlepszy wynik uzyskał Bogdan Budzyński z Lublina.

- Jestem zadowolony ze swojego wyniku. Poprawiłem się. Ostatni test Coopera biegłem 2 lata temu, wtedy przebiegłem 3250 m, teraz mi się udało 3400 – mówi Bogdan Budzyński. – Skąd taka kondycja? Po prostu – biegam. Niecodziennie. Krótkie dystanse od 5 do 12 km mniej więcej co drugi dzień.

Wynik 3400 m w 12 minut okazał się rekordem trasy Kazimierskiego Testu Coopera.

- W pierwszej edycji najlepszy wynik wyniósł 3050 m. Ja sam na tej trasie miałem 3250 m – mówi Jarek Bartoszek, organizator Kazimierskiego Testu Coopera. – Tutaj mamy 3400 –rekord tej trasy został zatem pobity. Super, że trasa służy, bo 3400 w ciągu 12 minut to już jest konkretny wynik – do pozazdroszczenia.

W teście wziął udział także Kazimierz Piskorek, który wiosną wyruszył w biegową pielgrzymkę do Częstochowy.

- 3050 m - myślę, że to jest dobry wynik. Zwykle biegam co drugi dzień 15 – 20 km. Dla mnie test Coopera to czysta przyjemność – mówi Kazimierz Piskorek, dla którego kazimierska impreza była niejako rozgrzewką przed rozgrywanym tego samego dnia półmaratonem w Lubartowie. – Pobiegnę dla 10 miesięcznej Julki Piskorskiej, która urodziła się z rzadką chorobą nóg. W Polsce grozi jej amputacja. Szansą dla dziecka jest operacja w USA, ale kosztuje ona 300 tysięcy dolarów.

Motywacje do biegania są jak widać różne. Najczęściej to utrzymanie dobrej kondycji i zdrowia.

- Warto biegać. To bardzo dobra forma spędzenia wolnego czasu. To hobby, które nie wymaga tak dużego wkładu finansowego. Żeby biegać, wystarczą w miarę dobre buty i chęci – mówi Mateusz Iracki, strażak z Opola Lubelskiego, który wystartował w teście mimo niedawnej kontuzji.

Kazimierski Test Coopera ma więc już za sobą dwie edycje – wiosenną i jesienną. Odbędzie się również w następnym roku.

- Bieg odbywać się będzie w każdą ostatnią niedzielę kwietnia i pierwszą niedzielę września. Tak, żeby otwierał i zamykał sezon. Chcę, żeby to było wydarzenie cykliczne i żeby biegło coraz więcej uczestników. Śmiało tu wystartować może około 30 osób. I nie będzie żadnej kolizji – mówi Jarek Bartoszek.

- Mam nadzieję, że Kazimierski Test Coopera przyjmie się w Kazimierzu na stałe – mówi burmistrz Dunia. – Zachęcam do udziału przede wszystkim mieszkańców Kazimierza Dolnego, bo dziś są tu z nami ludzie z Poniatowej, Lublina, Warszawy, a fajnie by było, żeby coraz więcej osób z Kazimierza biegało i tutaj sprawdzało swoja kondycję.

O kolejnej edycji imprezy – jako jej patron medialny – na pewno będziemy informować.

 

Data publikacji:

Autor:

Komentarze