Sobotni wieczór w restauracji Sarzyński. Pusta sala, w której dziś wyjątkowo zaaranżowano kasyno, czeka na gości. I wchodzą. Nonszalanccy mężczyźni w kapeluszach i przerzuconych niedbale przez ramię marynarkach, eleganckie kobiety w wieczorowych kreacjach zasiadają przy stolikach, czekając na kolację. Swobodne rozmowy, gdzieniegdzie słychać nawet włoski.
Miłą atmosferę przerywa nagły krzyk w korytarzu. Ludzie zrywają się z miejsc. W hallu leży ciało mężczyzny. Przy nim klęczy płacząca kobieta.
Co się stało? Kto zabił? To już spróbują ustalić uczestnicy gry detektywistycznej „Śmierć w Cassino Flamingo” organizowanej w Kazimierzu przez Akademię Przygoda.
- Motyw morderstwa jest tu właściwie poboczny, potraktowany z przymrużeniem oka – mówi autorka scenariusza gry Agnieszka Niedziałek z Akademii Przygoda. – Głównie chodzi o to, by wejść w rolę, poczuć się na chwilę kimś innym i bawić się.
- Jesteśmy po raz pierwszy na takiej imprezie. Przyjechaliśmy pobawić się i zobaczyć, jak to wygląda – mówi Joanna Kostian z Lublina, której przypadła w udziale rola bileterki Suelen. Towarzyszy jej tajemniczy „szef wszystkich żołnierzy – Ricardo Curtis”. – Dostaliśmy role, zapoznaliśmy się z naszymi postaciami i przygotowaliśmy odpowiedni strój. Co będzie dalej – zobaczymy.
Obok ogromnej choinki stoi „Francesca Rainieri”. Jak wynika ze scenariusza gry, nie należy do szczególnie lubianych postaci. To osoba, która lubi wygrywać i zrobi wszystko, aby to jej się udało. Jest szczęśliwą mężatką i osobą dość wpływową. – W taką oto rolę wcielić się przyszło Barbarze Wybacz z Lublina, która gry fabularne traktuje jako świetny sposób spędzenia czasu.
- Tego typu impreza to doskonała alternatywa dla zwykłych prywatek i spotkań, które nie mają takiego scenariusza – mówi Barbara Wybacz. – Daje możliwość dobrej zabawy, ale zabawy, która jest bardziej intelektualna, nie nastawiona jedynie na spotkanie i konsumpcję. Zaspokaja naszą potrzebę improwizacji i stawania się na chwilę kimś innym.
- Myślę, że największą zaletą tej gry jest to, że uaktywniają się tu kontakty międzyludzkie – mówi pani Barbara. – Oparta jest ona na tym, że my przede wszystkim ze sobą rozmawiamy. Kto chce wygrać – bo jest tu nutka rywalizacji – musi zdobyć informacje od innych uczestników imprezy. A jest to umiejętność przydająca się na co dzień, gdy wcielamy się w role, które nam przypisuje życie… A więc mamy przyjemne z pożytecznym – śmieje się.
- Gra fabularna to świetne narzędzie integrujące nie tylko dla odbiorców indywidualnych, ale także dla firm – mówi Robert Niedziałek z Akademii Przygoda i zapowiada, że już wkrótce w Domu Restauracyjnym Sarzyńskich odbędzie się kolejna gra detektywistyczna, która zapoczątkuje serię „Kryminalnych piątków” w Kazimierzu. Polecamy.
Fot. Mateusz Stachyra