Żmijowiska skąpane w słońcu

Udostępnij ten artykuł

Nie wszyscy podczas majówki stali w korkach i kolejkach. Nie wszyscy „spacerowali” po zatłoczonych ulicach. Byli też tacy turyści, którzy wybrali spokój, ciszę i świeże powietrze. Bo tak właśnie wyglądała „Majówka z Archeologią” w Żmijowiskach.

Majówka w Żmijowiskach nieco różniła się od majówki w Kazimierzu Dolnym. Bo choć na grodzisku tętniło życie, nie było tłumów, głośno grającej muzyki i korków. Była za to cisza, słońce i piękno otaczającej nas przyrody oraz przepyszne jedzenie, prosto z ogniska. Za nami bowiem kolejne edycja „Spotkań z Archeologią”, które co roku odbywają się na terenie Grodziska Żmijowiska, oddziału Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym.

- Pierwszy raz od wielu lat dopisała nam pogoda – mówi Paweł Lis, kierownik oddziału Muzeum Nadwiślańskiego Grodzisko Żmijowiska. - I między innymi dzięki tej pięknej pogodzie odwiedza nas naprawdę dużo ludzi.

Żmijowiska skąpane w słońcu. Parking przy grodzisku zapełniony, dodatkowo turyści na rowerach, jednak nawet gdy pomiędzy chatami spaceruje kilkadziesiąt osób jednocześnie, nie da się tego odczuć. Poczuć za to można świeże powietrze i zapach łąki. Najwięcej osób krąży przy ognisku. Nic w tym jednak dziwnego, skoro w glinianych garnkach ustawionych w żarze gotuje się obiad.... Kasza pęczak, zielona soczewica oraz jajecznica na maśle z pokrzywą, szczypiorkiem i koperkiem.

Gotowanie podczas majówki odbywało się tym razem nieco inaczej niż zazwyczaj. Tym razem swoich sił próbowały zwyciężczynie tegorocznej edycji programu TVN „Ugotowani” – Marika Grzelak i Anna Przykaza.Towarzyszyła im oczywiście Hanna Lis – autorka książki „Kuchnia Słowian, czyli w poszukiwaniu dawnych smaków”, która oprócz przygotowywania potraw odpowiadała na wiele pytań dotyczących słowiańskiej diety a także proponowała, co warto wprowadzić do naszego jadłospisu.

- Warto zbierać młode pędy chmielu, te odrosty zielone i przygotowywać jak szparagi – mówi Hanna Lis. – Są bardzo dobre, smaczne i można je spokojnie zjadać. Natomiast później te pędy pod ziemią, te białe też można dodawać do potraw. My akurat gotowaliśmy je w zupie i byłam zaskoczona, bo są fantastyczne, mięciutkie, bardzo smaczne.

Bez wątpienia spora część roślin, które rosną wokół nas, nadaje się do spożycia. Niestety rzadko kiedy o tym pamiętamy. Większość kojarzy nam się już tylko z chwastami czy polnymi kwiatami. Prawda jest jednak taka, że te wszystkie „chwasty” mają mnóstwo wartości odzywczych i możemy je wykorzystywać w naszych przepisach na wiele sposobów. Pokrzywa, komosa, babka lancetowata czy mniszek lekarski – wszystko to znajdziemy na łące. Zdrowe, tanie i smaczne. Może warto spróbować?

 

Data publikacji:

Autor:

Komentarze