Festiwalowa sobota to tradycyjnie czas ludowej dyskoteki na Rynku. Kocie łby, którymi wybrukowane jest centrum Miasteczka, nie przeszkadzają w tańcach, w których uczestniczą wszyscy od najstarszych po najmłodszych. Przygrywają do nich najlepsze – wyłonione w drodze eliminacji regionalnych – kapele ludowe, więc nic dziwnego, że zabawa jest przednia.
Tego roku także nie brakowało hołubców na bruku, szczególnie gdy wśród tańczących pojawił się wodzirej, który poprowadził korowód do muzyki kurpiowskiego fafura. Ale prawdziwa ludowa dyskoteka odbywała się na Małym Rynku w klubie Tyndyryndy, gdzie już od godziny dwudziestej do późnych godzin nocnych na deskach pod namiotem niezwykle żywiołowo i radośnie wirowały tańczące pary.
A Duży Rynek trwał w tanecznym oczekiwaniu na koncert Kapeli ze Wsi Warszawa, o której mówią, że jest głównym towarem eksportowym polskiej sceny muzycznej. Grupa przez brytyjski "Guardian" określona została jako „jeden z najbardziej śmiałych i ekscytujących zespołów w Europie". Mówią, że siłą Kapeli są koncerty, których zespół zagrał setki, głównie poza Polską, w blisko 40 krajach na 5 kontynentach. Na jego trasie koncertowej wśród miast takich jak Osaka, Tokio i Tajpej, Sydney, Moskwa, Paryż, Lizbonę, Stambuł, Algier czy Nowy Jork, Chicago, Los Angeles, Toronto i Vancouver znalazł się także Kazimierz Dolny, gdzie muzycy oddali hołd pielęgnującym tradycję i walczącym o festiwalowe Baszty ludowym muzykom.
Magdalena Sobczak Kotnarowska (śpiew, cymbały) Sylwia Świątkowska(śpiew, skrzypce, fidel płocka) Ewa Wałecka (śpiew, skrzypce) Piotr Gliński (baraban, perkusjonalia) Paweł Mazurczak (kontrabas) Maciej Szajkowski (bębny obręczowe, perkusjonalia) Miłosz Gawryłkiewicz (trąbka) koncertowo mają rzeczywiście ogromną siłę rażenia. Trzy głosy Sylwii, Ewy i Magdy razem trafiają wprost do serca. Nic dziwnego, że koncert Kapeli ze Wsi Warszawa skończył się grubo po północy.