Kazimierscy strażacy dzisiejszą walkę z ogniem rozpoczęli w środku nocy.
- O godzinie 23.03 zostaliśmy zadysponowani do pożaru nieużytków w miejscowości Cholewianka, pożar gasiliśmy z zastępem z OSP Dąbrówka, po powrocie do bazy zabraliśmy się za sprzątanie i doprowadzenie sprzętu do ponownej gotowości. Nie zdążyliśmy... Kolejny alarm, tym razem pożar nieużytków w miejscowości Jeziorszczyzna. Znów udajemy się z chłopakami z Dąbrówki. W czasie dojazdu okazuje się, że są to dwa pożary, jeden pomiędzy Jeziorszczyzną a Cholewianką, drugi w stronę Rzeczycy. Dzielimy się i jedziemy do obu. Jak się okazało – bo przecież nie mogło chyba być inaczej – gasimy dwa małe pożary zamiast jednego i w pośpiechu jedziemy do drugiego, gdzie działa już OSP Dąbrówka i dojeżdża zastęp z OSP Bochotnica. Niedługo pojawia się zastęp z Puław i po około godzinie, gdy pożar jest zgaszony, wszyscy zgodnie twierdzimy, że czas wracać do domu i odpocząć.... Niestety nic bardziej mylnego. Kolejna dyspozycja dla nas i chłopaków z Dąbrówki: pożar zagajnika Dąbrówka/Okale. Opanowujemy pożar i kończymy działania. Szybkie czyszczenie sprzętu i wozu i udajemy się w błogi sen... Dwugodzinny. O godzinie 05.46 alarm i wyjazd razem z OSP Dąbrówka do pożaru poszycia leśnego w miejscowości Kazimierz Dolny na granicy z Dąbrówką – czytamy na profilu facebookowym OSP KSRG Kazimierz Dolny.
Tak wyglądała miniona noc strażaków w Kazimierzu. W sumie - 6 pożarów, licząc jeszcze pożar na Skowieszynku o 21.19.
- Kolejne pożary, kolejne podpalenia, kolejna nieprzespana noc dla strażaków. Oczywiście może to wyglądać jak narzekanie, nic bardziej mylnego, jesteśmy ochotnikami i będziemy to robić bo chcemy. Nocą zdarza się wiele tragedii, takich jak pożary domostw, gospodarstw, wypadki komunikacyjne. Na szczęście u nas takie coś dziś się nie zdarzyło, lecz nietrudno się domyślić, co byłoby, gdyby jednak, a my strażacy zajęci "zabawą w ganianego" z podpalaczem, jeżdżąc z miejsca w miejsce i gasząc nieużytki.