To byli prawdziwi kolędnicy. Kolorowi, radośni. Śpiewali, żartowali, recytowali z prawdziwą swadą i zacięciem.
Może kolędę tu dostaniemy?
Jak nam nie dadzą, to odejdziemy
I będziemy rozgłaszali,
Że tu skąpcy nic nie dali!
Rymowanka ta, powtarzana u progu wielu domów, w tym roku nie znalazła potwierdzenia. Wszędzie gdzie się pojawili mali kolędnicy, witani byli ciepło, z prawdziwą sympatią. Częstowano ich łakociami i chętnie dawano datki.
- Jestem bardzo wdzięczna ludziom, którzy nas w tym roku przyjmowali – mówi Grażyna Kozieł opiekun szkolnego koła Caritas, które w Kazimierzu kolęduje od blisko 15 lat. – W każdym domu spotkaliśmy się z wielką sympatią, zadowoleniem, radością i hojnością.
Zebrane fundusze zostaną przeznaczone dla dzieci potrzebujących z Gminnego Zespołu Szkół. Ze środków pozyskiwanych przez szkolne koło Caritas w ramach zbiórki makulatury, sprzedaży świec wigilijnych czy właśnie kolędy m.in. kupowane są podręczniki i dofinasowane wycieczki szkolne.