Na kazimierskich Górach w szczerym polu niemalże stoi sobie drewniana szopa. To dom Waldemara Deski, muzyka z legendarnej grupy Daab, który od lat toczy o niego zacięte boje z administracją wszystkich szczebli.
W ubiegłym tygodniu muzyk ogłosił, że w wyborach 15 roku będzie kandydował na prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, reprezentując Partię Libertariańską. To powstałe w roku ubiegłym ugrupowanie głosi prawo każdego do jak największej wolności, zarówno w sferze gospodarczej, jak i obyczajowej.
- Zdecydowałem się kandydować, bo wolność jest najważniejszą wartością, a w Wolnej Polsce wolności nie przybywa wraz z nowymi, nieprzemyślanymi ustawami i kolejnymi przywilejami dla urzędników – pisze muzyk – polityk na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych. – Od dziś będę nie tylko walczyć z urzędniczym bezprawiem w mojej sprawie. Chcę wyciągnąć dla Was wymiar sprawiedliwości z zapaści, zadbać o poszanowanie wolności zawartych w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Waldemar Deska jako prezydent obiecuje jednocześnie, że będzie prezydentem aktywnym, „nie żyrandolowym”.
- Wierzę, że dzięki poszanowaniu konstytucyjnych zasad zniknie większość absurdów prawnych, przekrętów, ucisku, wyzysku i nadużyć. Powróci etyka, moralność, praworządność i obywatelska wolność.