W ostatni piątek 24 maja Sąd Rejonowy w Puławach skazał byłego lidera zespołu reggae Daab na 30 godzin prac społecznych miesięcznie za postawienie bez pozwolenia na budowę drewnianej komórki na działce rolnej w Kazimierzu. Waldemar Deska ma odbywać karę przez okres 8 miesięcy.
To dalszy ciąg boju o sosnową szopę Deski na kazimierskich polach. Kilka lat temu muzyk na działce rolnej w Kazimierzu postawił bez pozwolenia na budowę drewnianą szopę podobną do tych, w których dawniej suszono tu śliwki. Z zewnątrz więc wcale nie widać, że jest to mieszkanie. W środku jest jednak prąd, woda i ogrzewanie. Nawet sauna.
Kiedy o tym budynku dowiedział się Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Puławach, nakazał jego rozbiórkę. Od tamtej pory Deska, powołując się na konstytucyjne prawo wyboru miejsca zamieszkania i zapewnienia sobie schronienia, mimo, że ma mieszkanie w Warszawie, walczy o swoją szopę. Pisał w tej sprawie do prezydenta, prokuratora generalnego, posłów i prezesów sądów, wzywając do usunięcia przepisów pozwalających karać za samowolne stawianie budynków. Poparło go ponad sto osób ze świata kultury i sztuki.
Ostateczna decyzja o rozbiórce szopy została jednak podtrzymana przez sądy kolejnych instancji, które także utrzymały w mocy grzywnę w wysokości 8400 zł w celu przymuszenia do wykonania rozbiórki. Jeżeli budynek nie zostanie rozebrany przez jego właścicieli, to rozbiórki na koszt Desków dokona zapewne specjalnie w tym celu wynajęta przez urząd firma.
Wyrok w sprawie samowoli budowlanej na kazimierskich polach nie jest prawomocny. Waldemar Deska już zapowiedział odwołanie.