Wybory samorządowe'18: Artur Pomianowski

Udostępnij ten artykuł

Stawia na turystykę. Chce, żeby turyści zobaczyli Kazimierza takze od innej strony niż tylko z perspektywy rynku. Chce, by przyjeżdżali na dłużej niż tylko na weekend. Artur Pomianowski - zastępca burmistrza Kazimierza - kandydat na burmistrza.

Jaka jest Pana wizja rozwoju Kazimierza?

Artur Pomianowski –
Chciałbym, żeby turystyka wyszła poza rynek, a turyści przyjeżdżali na dłużej niż tylko na weekend. Do tego potrzebna jest lepsza promocja całej gminy z jej atrakcjami, oznakowanie szlaków i miejsc takich jak chociażby Kamienny Dół. Mamy za mało tablic informacyjnych. Można rozważyć usytuowanie ich przy wale, aby spacerujący mogli podziwiać panoramę, a równocześnie czytać o zabytkach, które widzą, o spichlerzach, zamku, baszcie, farze, klasztorze… Powinno to ich zachęcić do odwiedzenia tych miejsc.

Chcę również stworzyć informator o atrakcjach w Kazimierzu i okolicach, cyklicznych imprezach i szlakach turystycznych, który trafi do pensjonatów, na kwatery prywatne i do hoteli tak, aby przyjeżdżający dowiedzieli się, że Kazimierz to nie tylko rynek i nie tylko sezon letni. Mamy szeroką ofertę wydarzeń. Chodzi o to, by turysta przyjeżdżający do Kazimierza zapragnął tu wrócić i mógł sobie taki przyjazd zaplanować.

Trzeba stawiać na rozbudowę i remonty istniejącej infrastruktury – tj. sieci wodno – kanalizacyjnej, oświetlenia ulicznego, które należy zastąpić nowoczesnymi układami ledowymi przy równoczesnej wymianie starych słupów na nowe – stylizowane, wpisujące się w charakter Miasteczka. Trzeba także wyremontować drogi, przechodząc z doraźnego uzupełniania ubytków gruzem na budowę trwałych nawierzchni.

Jak Pan zamierza zagospodarować tak duży i zapewne drogi w utrzymaniu budynek nowej szkoły?

Artur Pomianowski –
Na pewno trzeba będzie to mądrze zaplanować. Rozważamy przywrócenie liceum. Dobrym pomysłem jest liceum profilowe – na przykład: grafika komputerowa – to już będzie zależało od konsultacji przeprowadzonych z nauczycielami oraz potrzeb uczniów i ich rodziców.

Potrzeby mogą być takie: wszyscy chcemy do Puław…

Artur Pomianowski –
Liczę, że wypracujemy taki profil, który będzie na tyle atrakcyjny, że nasza młodzież nie będzie wyjeżdżała do Puław, ale to uczniowie z Puław będą chcieli uczyć się tutaj.

Do tego chcemy zwiększyć liczbę zajęć pozalekcyjnych, które będą rozwijać zainteresowania dzieci. Chcę, żeby ten budynek żył.

Dobrym pomysłem byłoby wykorzystanie przestrzeni szkoły na cele stricte komercyjne. Moglibyśmy przystosować klasy do celów szkoleniowych, wystawienniczych.

Rodzice dzieci z terenu gminy mogą się teraz bać, że po oddaniu tak dużego budynku szkoły w Kazimierzu wróci temat likwidacji szkół wiejskich w terenie. Tak?

Artur Pomianowski –
Są rzeczy, których się nie da przeliczyć na pieniądze. Nie mam zamiaru likwidować żadnej ze szkół. Będziemy je utrzymywać tak długo, jak tylko się da, bez względu na koszty ekonomiczne. Wiadomo, że jeżeli demografia będzie ujemna, to może nie być wkrótce kogo uczyć… Trzeba więc zadbać o przypływ nowych uczniów, a priorytetem jest zahamowanie odpływu. Zaraz po wyborach chciałbym usiąść z dyrektorami szkół do rozmów i znaleźć wspólne rozwiązanie istniejących problemów.

Czy most w Kazimierzu – o którym mówił premier Morawiecki – jest w Kazimierzu potrzebny? Wpłynie wg Pana pozytywnie czy negatywnie na środowisko, atmosferę Kazimierza i jego rozwój?

Artur Pomianowski –
Biorąc pod uwagę koszty, uważam ten pomysł za absurdalny. Most w Kamieniu kosztował ponad 200 mln zł - 230 mln z drogami dojazdowymi. U nas, gdzie nie ma takiej infrastruktury i trzeba by ją dopiero wykonać, koszty byłyby podobne. Przy założeniu, że my jako gmina będziemy pokrywać 15 – 20 % całkowitego kosztu budowy, to jest to 30 – 40 mln zł - po połowie z Janowcem, z naszej wspólnej samorządowej kieszeni. Myślę, że wszyscy zdają sobie sprawę, że gminy Kazimierz nie stać jest na udźwignięcie tak dużego obciążenia finansowego. A projekt? Proszę pamiętać, że wciąż nie wiadomo, kto za niego zapłaci… A to może być kwota od kilkuset tysięcy do nawet miliona zł.

Jak Pan zamierza dbać o porządek w mieście, o respektowanie przepisów drogowych, przepisów prawa? Mamy swoje zakazy, nakazy, których się tu nie przestrzega, a straży miejskiej rada miejska nie chciała.

Artur Pomianowski –
Policja nie może sobie poradzić z weekendowym „najazdem turystów”, dlatego trzeba szukać rozwiązań bądź to w postaci sfinansowania dodatkowego etatu dedykowanego naszym problemom, bądź rozważenia powołania straży miejskiej. Grunt, by zajęli się tym młodzi ludzie z Kazimierza znający teren. Kolejne nakazy wprowadzone w Kazimierzu, nie są respektowane. Na działania policji jako Urząd nie będziemy mieli wpływu, natomiast straż miejska będzie od nas zależna. Tą decyzję będzie trzeba podjąć wspólnie z radnymi i mieszkańcami.

Wielu podkreśla, że straż pomogłaby też w uporządkowaniu handlu w Kazimierzu. W sezonie na przykład pojawia się coraz więcej namiotów na ulicy Nadwiślańskiej. Chciałbym, żeby Nadwiślańska była deptakiem od Wisły do rynku i niekoniecznie widziałbym tu miejsce dla brezentowych namiotów wątpliwej urody. Nie wydaje mi się, żeby to pozytywnie wpływało na wizerunek miasta. Handel w Kazimierzu musi zostać uporządkowany. Przyjeżdża do nas coraz więcej obwoźnych, weekendowych handlarzy, którzy nie zawsze dbają o wygląd swoich stoisk, co jest nie w porządku wobec naszych przedsiębiorców, którzy muszą utrzymywać swoje lokale i pracowników przez cały sezon, płacą tu podatki i inwestują w estetykę, kwiaty, oświetlenie itp.

Jak zorganizować ruch turystyczny w Kazimierzu? Czy realne jest wg Pana wyłączenie miasta z ruchu samochodów, a zastąpienie ich jakąś komunikacją miejską, np. meleksową – z parkingów do centrum i miejsc noclegowych?

Artur Pomianowski –
Najlepszym wyjściem z sytuacji będzie ograniczenie ruchu w centrum do minimum. Pytanie tylko, co to znaczy to „minimum”. Łatwo rzucić takie hasło, natomiast potem trzeba je jeszcze skutecznie wprowadzić w życie. Jako burmistrz pilnowałbym tego, by wszystkie nowe lokale noclegowe miały wystarczającą ilość miejsc parkingowych zarówno dla swoich gości jak i dla obsługi hotelowej.

A te lokale, które już istnieją i nie mają takich parkingów?

Artur Pomianowski –
Musimy rozmawiać i wspólnie dojść do konsensusu. Rozwiązaniem mógłby być na przykład „parking u sąsiada”. Nie może być tak, że zarówno goście jak i pracownicy, a często i sami właściciele, stawiają samochody na ulicach. Wiem, jaka jest skala tego zjawiska, bo kiedy wydawaliśmy na to pozwolenia, z jednego z lokali wpłynęło 20 wniosków o wydanie zezwolenia na parkowanie na ulicy! To dla mnie niepojęte.

Uważam, że musimy się skupić na parkingach poza centrum miasta. Mają być one przeznaczone przede wszystkim dla turystów. Jeżeli ograniczymy ruch w centrum do minimum, to przede wszystkim nie będą tu mogli wjeżdżać turyści, ale to jest problem – problem parkingów prywatnych, problem lokali, które miejsc parkingowych nie mają. To nie będzie łatwy temat. Ograniczenie ruchu do minimum to słowo – klucz. Łatwo o tym mówić, ale pytam: jak ja mam dom w centrum, to nie będzie mi wolno przyjechać samochodem? A jak mamy trzy samochody w rodzinie, to będziemy gorzej traktowani? W pierwszej kolejności chciałbym ograniczyć do minimum ruch turystów. Powinni oni zostawiać auta na parkingach zlokalizowanych przy wjeździe do centrum i poruszać się pieszo czy na przykład meleksami. Tu znów wracamy do tematu straży miejskiej: jeżeli nie będzie straży miejskiej, to nie będzie miał kto rozwiązywać problemu dziko parkujących, którzy tak naprawdę utrudniają tu ruch. Co jest przyczyną korków? Turyści, którzy jadą przez miasteczko z prędkością 20 km na godzinę, rozglądając się w poszukiwaniu wolnego miejsca parkingowego. Robią się zatory.

Parkingi przy ulicy Puławskiej muszą zostać przebudowane. Są w fatalnym stanie. To kiepska wizytówka Kazimierza. Sama inwestycja jest dosyć kosztowna, ale nie ma wyjścia. Teraz budżet nie jest obciążony budową szkoły i trzeba się powoli za to zabierać. Podobnie jak za przebudowę ul. Podzamcze i Puławskiej (Górnej)

Nie zakładam uruchomienia komunikacji miejskiej obsługującej trasę parkingi – centrum miasta. Sądzę, że jeśli zajdzie taka potrzeba, to kazimierscy przedsiębiorcy – właściciele pojazdów elektrycznych - staną na wysokości zadania. Jeżeli turysta nie będzie mógł korzystać z samochodu, to pozostanie mu dojazd do centrum meleksami bądź spacer.

Jak zamierza Pan wpłynąć na inwestorów, by nowe budynki wpisywały się w istniejącą architekturę i nie rujnowały charakteru Miasteczka, które wymarzył sobie Siciński?

Artur Pomianowski –
Będę się starał korzystać z wszystkich możliwości, jakie dają burmistrzowi przepisy prawa, żeby blokować inwestycje zaburzające typowy charakter Miasteczka.

Od dawna mówi się w Kazimierzu o zbliżeniu Miasteczka do Wisły (plaża, wypoczynek, rekreacja nad wodą)? Czy to wg Pana jest realne?

Artur Pomianowski –
Uważam, że bulwar nadwiślański nadal nie jest wystarczająco wykorzystany. Chciałbym, żeby nasz bulwar żył wzorem Warszawy, która w przeciągu kilku lat z nabrzeża stworzyła miejsce życia towarzyskiego. Żeby było to miejsce spacerowe – od przystani do kamieniołomów. Biorę też pod uwagę rozwinięcie infrastruktury sportowej na wale w kierunku boiska. Wkrótce będzie tam rampa skateparku, którą będzie można rozbudowywać, do tego może siłownia typu workout. Chciałbym, żeby powstał tam tor do jazdy na wrotkach i rolkach. Zdam się tu na potrzeby mieszkańców.
Chciałbym, żeby przywrócić też miastu plażę. Trzeba podjąć wszelkie działania, które by ku temu zmierzały.

Chciałbym, żeby Kazimierz nie kojarzył się tylko z rynkiem i jednodniowym wypadem. Ożywienie bulwaru i przeniesienie ruchu w kierunku kamieniołomów na pewno się temu przysłuży.
Tak samo wzmocnienie turystyki rowerowej w czym widzę nową szanse na dodatkowe dochody dla mieszkańców i gminy.

Jak rozwiązać sprawę dawnego kirkutu – dzisiejszego boiska szkolnego, by nie ranić niczyich uczuć religijnych?

Artur Pomianowski –
Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ktoś nam odbiera teren boiska. Możemy rozważyć formy upamiętnienia, natomiast nie ma tematu przekazania działki na rzecz organizacji żydowskich.

Kazimierz jest gminą miejsko – wiejską. Jak zamierza Pan godzić interesy miasta i wsi?

Artur Pomianowski –
Każda miejscowość w naszej gminie ma inne potrzeby i problemy. Każdą będę traktował zależnie od potrzeb mieszkańców. Na przykład mieszkańcy Kazimierza mają problem z nadmiarem samochodów, a mieszkańcy niektórych miejscowości mają problem, żeby dojechać do domu. Poza tym sołectwa żyją w symbiozie z Miasteczkiem. Relacje między nimi się przenikają.

Są też zawiedzione nadzieje, na przykład obiecany i niezrealizowany wodociąg w Mięćmierzu…

Artur Pomianowski –
Gdyby to zależało ode mnie, to zdecydowałbym się wziąć kredyt na te 200 – 300 tys., niż oddać dotację. Z Nadwiślańską mieliśmy analogiczną sytuację: czy dołożymy pół miliona zł i zrobimy w końcu tę ulicę, czy oddamy półmilionową dotację. I wzięliśmy kredyt. Tak samo trzeba było zrobić z wodociągiem. To zostanie przecież na lata. Co innego brać kredyt konsumpcyjny, który „się przeje”, a co innego kredyt na inwestycje…


Artur Pomianowski ur. w 1976 r., zamieszkały w Bochotnicy. Absolwent Wydziału Politologii Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie, na którym w 2000 r. obronił pracę magisterską. Wcześniej uczył się w Liceum Ogólnokształcącym w Kazimierzu, gdzie w 1995 r. zdał egzamin maturalny. Od 2013 r. pracownik Urzędu Miasta w Kazimierzu Dolnym – od 1 czerwca 2017 r. zastępca burmistrza Kazimierza Dolnego.


Radni z komitetu wyborczego Artura Pomianowskiego

Okręg nr 1 – Kazimierz Dolny: Browarna, Bulwar, Cmentarna, Klasztorna, Krakowska, Mały Rynek, Nadwiślańska, Plebanka, Podgórna, Rynek, Sadowa, Senatorska, Witkiewicza – Marzanna Cendrowska
Okręg nr 3 – Kazimierz Dolny: Filtrowa, Krzywe Koło, Nadedworce, Norowy Dół, Podzamcze, Puławska, Tyszkiewicza, Zamkowa, Zbożowa, Góry –  Krystyna Gurmińska
Okręg nr 4 – Kazimierz Dolny: Doły, Droga Akacjowa, Droga Jaśminowa, Góry Drugie, Wylągi – Elżbieta Mokijewska
Okręg nr 5 – Kazimierz Dolny: Albrechtówka, Czerniawy, Dębowe Góry, Małachowskiego, Słoneczna, Mięćmierz i Okale – Elżbieta Skoczek
Okręg nr 6 – Bochotnica: Kazimierska, Podzamcze, Puławska  – Zdzisław Andrzej Czapla
Okręg nr 7 – Bochotnica: Zamłynie, Nałęczowska – Sebastian Paciejewski
Okręg nr 8 - Cholewianka - Mirosław Opoka
Okręg nr 9 – Dąbrówka – Seweryn Grzyb
Okręg nr 11 – Parchatka – Magdalena Wrótniak
Okręg nr 13 – Rzeczyca-Kolonia, Witoszyn – Kamil Seroka
Okręg nr 14 – Wierzchoniów – Jakub Pruchniak
Okręg nr 15 –  Zbędowice – Jarosław Borychowski

 

Data publikacji:

Autor: