O pamięć wołają ofiary Wołynia (video)

Udostępnij ten artykuł

- Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary – głosi napis na nowo odsłoniętej tablicy przy kościele Farnym. W tym roku obchodzimy 70 rocznicę krwawych mordów polskiej ludności na Kresach Wschodnich.

Uroczysta msza święta w intencji Polaków pomordowanych na Wołyniu i Kresach Wschodnich w czasie II wojny światowej, odsłonięcie tablicy pamiątkowej i sesja tematyczną upamiętniły ofiary Rzezi Wołyńskiej.

– O pamięć wołają ofiary. To są ostatnie nasze ofiary, które przelały krew za to tylko, że były Polakami i katolikami a dotąd nie zostały upamiętnione – powiedział na Starej Plebanii w Kazimierzu dr Jacek Szczot podczas sesji na temat Rzezi na Wołyniu.

W wyniku Rzezi Wołyńskiej – masowej zbrodni dokonanej przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej na Wołyniu – zginęło – jak podano na sesji – wg szacunków ukraińskich około 50 tysięcy a według szacunków polskich 200 tys. Polaków. Mordowano z niezwykłym okrucieństwem na 135 sposobów, nie oszczędzając nikogo, nawet dzieci. Wspomniane w kazaniu księdza proboszcza Tomasza Lewniewskiego przykłady ofiar – dwuletniego dziecka wbitego na pal, które walczyło o życie w chełmskim szpitalu czy znajdującego się tam też dwunastoletniego chłopca z przeciętymi policzkami od ucha do ucha – porażają bestialstwem. Z ok. 1150 zamieszkałych przez ludność polską miejscowości na Wołyniu ocalało jedynie 90.

- Minęło tyle lat, ale zrozumieć i pojąć tego nie możemy – dwa bratnie narody słowiańskie, chrześcijańskie, wspólna historia, ziemia pod tym samym niebem, małżeństwa polsko – ukraińskie, życie w sąsiedztwie, wiara w tego samego jedynego Boga… - mówił podczas homilii ks. Proboszcz Tomasz Lewniewski. – Trzeba o tym pamiętać. Pamiętać, aby przebaczać. Jak można przebaczać, nie pamiętając? Jeśli nie znam, to co mam przebaczyć?..

To samo przesłanie widnieje na tablicy pamiątkowej „Pamięci Polaków zamordowanych na kresach wschodnich przez ukraińskich nacjonalistów w latach 43 – 47”: „Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary”.

- Za mało mówimy na ten temat – mówi Henryk Kozak, współtwórca I Rajdu Wołyńskiego, fundator tablicy. – Jest to temat szerzej nieznany. Bardzo poruszające kazanie księdza proboszcza pięknie oddało to, co się działo na Wołyniu. To są tragiczne dzieje. Warto o tym mówić. Warto pamiętać.

Sesja na Starej Plebanii była okazją nie tylko do prezentacji historii, ale także do wspomnień i wzruszeń. Prowadzili ją dr Jacek Szczot z Lubelskiego Bractwa Kurkowego, współorganizator I Rajdu Wołyńskiego i ks. dr Andrzej Pietrzak SVD z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, którego rodzice wywodzili się z Kresów. Po prelekcji w wywiązała się dyskusja z udziałem publiczności. 

- Mój ojciec jest wołyniakiem, tam się urodził. Wraz z matką i dwójką rodzeństwa udało im się stamtąd uciec – mówił Piotr Ruciński z Lublina. – W mojej rodzinie to był temat tabu. W tym roku pojechałem do Łucka z ojcem. On odnalazł miejsce, gdzie był ich dom, pole, kościół, grób wujka. Tam jest dużo pracy dla nas do zrobienia. Trzeba te miejsca upamiętnić.

Akcję porządkowania polskich cmentarzy na Ukrainie od pewnego czasu prowadzi rękami wolontariuszy lubelska Fundacja Niepodległości, która za cel stawia sobie zachowanie dla przyszłych pokoleń dziedzictwa polskiej historii ze szczególnym uwzględnieniem historii polskich Kresów i Lubelszczyzny.

Pamięć o Wołyniu będzie nadal podtrzymywana i szerzona m.in. poprzez organizację kolejnych Rajdów Wołyńskich. II Rajd Wołyński, w którym będą mogli wziąć udział nie tylko motocykliści, zaplanowano już na 11 – 14 lipca 2014. Chętni mogą się zgłaszać do Henryka Kozaka tel. 609 609 700.

Data publikacji:

Autor:

Komentarze