„Im bliżej północy, tym większy nastawał przed domem hałas. Zaczynały się popisy męskiej młodzieży. Chłopcy trzaskali z batów, by „wypękać” stary rok, głośno walono w blachy, dzwoniono blaszanymi puszkami – wszystko, aby wypędzić stary rok. O samej północy strzelano, z czego się dało…” – odnotował XIX wieczny polski etnograf Zygmunt Gloger. Zupełnie, jakby obserwował tradycyjne kazimierskie powitanie Nowego Roku na Rynku. Stąd także stary rok 2010 zmykał, aż się skry sypały, z hałasem wcale nie mniejszym niż w glogerowskich relacjach.
W Nowy 2011 Rok weszliśmy z nadzieją, że będzie lepszy, niż poprzedni, czego i sobie, i wszystkim naszym Internautom życzymy „na szczęście na zdrowie, na ten Nowy Rok, aby Was nie bolała głowa ani bok, aby Wam się rodziła i kopiła pszenica i jarzyca, żytko i wszystko”. Wszystkiego najlepszego!
Życzenia radosnego, szczęśliwego i udanego roku 2011 składa Państwu również burmistrz miasta Kazimierza Dolnego, Grzegorz Dunia: „Niech Nowy Rok będzie spokojny, niech przyniesie to, na co każdy z Was najbardziej czeka. Mieszkańcom życzę, by codziennie potrafili się cieszyć z tego, że mieszkają w tak niezwykłym i uroczym miejscu, a naszym Gościom – by pokochali Kazimierz miłością odwzajemnioną. Szczęśliwego Nowego Roku!”
Jak „wypękano” w Kazimierzu stary rok? Podzielcie się Państwo wrażeniami.
Fot. Mateusz Stachyra