W czasie trwania kazimierskich Dni Wisły królowa polskich rzek zgotowała wszystkim niemiłą niespodziankę. Pod wpływem ulewnych deszczy wody w rzece gwałtownie zaczęło przybywać. Wodowskaz na Grodarzu niepokojąco podnosił się w górę od początku czerwca. Dziś w nocy woda dotarła do 640 cm, rano jednak zaczęła opadać.
Jak długo statki widoczne będą spoza korony wałów – jeszcze nie wiadomo. Najważniejsze, że niebezpieczeństwo Miasteczku nie grozi. Patrole strażackie w kilku najbardziej zagrożonych punktach miasta nie wzbudzają niepokoju – wręcz przeciwnie. Mimo wysokiej wody ludzie czują się bezpiecznie. Nie brak chętnych do wycieczek po Wiśle – turyści skwapliwie korzystają z tej dodatkowej atrakcji.
Ostatnio taki wysoki stan wody na Wiśle mieliśmy w marcu br., ale wtedy woda podniosła się tylko do 620 cm i utrzymywała się kilka dni. W miasteczku oprócz kilku podtopionych piwnic nie było większych strat. Wyremontowane wały chronią Kazimierz przed wielką wodą.