Z Kazimierzem związany był od lat 70. W latach 90. Prowadził tu swoją galerię. Jego prace – także z motywami kazimierskimi – znalazły się na licznych wystawach w Polsce, Holandii i we Włoszech. Wystawiane często na aukcjach charytatywnych, które wspierał, trafiły do wielu miłośników sztuki i Kazimierza. Chociaż ostatecznie zamieszkał w pobliskim Nałęczowie, jego prochy spoczęły właśnie tutaj. W jego ostatniej drodze towarzyszyły mu tłumy ludzi.
Odejście Wojczakowskiego kończy pewną epokę w historii kazimierskiej kolonii artystycznej. Malarz należał bowiem do pokolenia, które kilkadziesiąt lat temu budowało kolejne wcielenie i magię Kazimierza jako miasta malarzy i bohemy.
Fot. AS