Wakacyjne podróże ekologiczne

Udostępnij ten artykuł

1200 km do przejechania w kilkanaście dni - taki plan na wakacje ma Dominik Dobrowolski, który podróżuje rowerem wzdłuż Wisły. Wszystko za sprawą rajdu "Cycling Recykling" i akcji ekologicznej. Wczoraj gościł w Kazimierzu.

Różne można mieć plany na wakacje. Jednak takich, jakie ma Dominik Dobrowolski, prawdopodobnie nie ma nikt. Co to za plany? Jazda rowerem. Można by rzec, że to nic nadzwyczajnego. Jeśli jednak dodamy do tego informację, że do przejechania jest 1200 km wzdłuż Wisły, brzmi to zdecydowanie poważniej. Tym bardziej, że ta wyprawa ma swój konkretny cel, ekologiczny.

- Jest to czysto wakacyjna i ekologiczna akcja – mówi Dominik Dobrowolski. - Po prostu realizuje swoje marzenie. Płynąłem kiedyś kajakiem po Wiśle, teraz chciałem przejechać wzdłuż niej rowerem. Żeby nie była to zupełnie prywatna wyprawa, to sobie pomyślałem, że będę się spotykał z mieszkańcami i namawiał ich do bardzo prostych rzeczy, które każdy z nas może zrobić dla środowiska.

Dominik Dobrowolski, to podróżnik i ekolog. A także pomysłodawca rajdu "Cycling Recykling”. W tym roku eko-peleton ruszył w Polskę po raz trzeci. Tym razem pod hasłem „Wisła z prądem". Ta dwutygodniowa wyprawa rozpoczęła się 15 lipca u źródeł Wisły. Codziennie do przejechania jest ok 100 km.

W czwartek ekolog dotarł do Kazimierza Dolnego. Przed południem pojawił się na kazimierskim Rynku wraz z maskotką Lodzią. Chwilę później pojawili się pierwsi zainteresowani akcją. Jedni trafili na Rynek w konkretnym celu – chcieli się spotkać z Dominikiem Dobrowolskim. Inni, zupełnie przypadkowo. Jednak każdy z chęcią brał udział w zgadywankach. Tym bardziej, że były przewidziane nagrody: baloniki, soczki, książeczki edukacyjne oraz torby wielokrotnego użytku.

- Przede wszystkim zwracam uwagę na śmiecenie – mówi Dominik Dobrowolski. - Bo niestety wszędzie tam, gdzie się pojawiają turyści, to są też i śmieci. Także to jest pierwszy i najprostszy apel do turystów: gdziekolwiek jesteście kochani, zostawiajcie po sobie pieniądze w knajpach, dobre wspomnienia, ślad stopy na piasku czy bieżnika na drodze, ale nie śmieci. To nie jest skomplikowane, by śmieci wyrzucić do odpowiedniego pojemnika.

Jak tłumaczy Dominik Dobrowolski, celem spotkań z mieszkańcami czy turystami, nie jest ganienie czy straszenie. Chodzi jedynie o zachęcenie do dbania o środowisko, które naprawdę jest w fatalnym stanie. A przecież tak wiele zależy od nas samych...

Eko-peleton zakończy się 28 lipca w Gdańsku. Spotkania zaplanowano jeszcze w Warszawie, Wyszogrodzie, Dobrzyniu nad Wisłą, Ciechocinku, Toruniu, Bydgoszczy, Grudziądzu, Tczewie i Gdańsku.

Data publikacji:

Autor:

Komentarze