Grupa Musica Vena Klezmer Section koncertowała w synagodze. Skrzypce, altówka, akordeon, kontrabas i drobne instrumenty perkusyjne przypominały, jak Żydzi bawili się dawniej na weselach. Klezmer to przecież weselny grajek. Członkowie zespołu Musica Vena Klezmer Section to jednak muzycy z dyplomami – członkowie orkiestry symfonicznej Filharmonii Opolskiej. Ich aranżacje żydowskich utworów brzmiały nieco subtelniej, ale nie mniej radośnie i energicznie niż dawnych klezmerów. Ich koncert był muzyczną podróżą w czasie i przestrzeni – przypominali klezmerskie klimaty z Europy Wschodniej przez Bałkany po Amerykę, gdzie tworzył najsłynniejszy klezmer XX wieku – wywodzący się a Ukrainy klarnecista Dave Tarras.
Koncert zespołu Sharena wypełniła burza macedońskich i bułgarskich rytmów. Naprawdę trudno było usiedzieć w miejscu. Ale festiwalowa publiczność chyba jeszcze nie dojrzała do tańca. Energię, która płynęła ze sceny oddawała jedynie burzą braw i wołaniem o bisy, na które naprawdę warto było czekać.
Wyszłam wcześniej, zanim nasyciła się publiczność. Ciepła lipcowa noc. Puste uliczki Miasteczka. A muzyka snuła się nad Kazimierzem…
Fot. Mateusz Stachyra