Święto Trzech Króli z jednej strony to dla katolików wyznanie wiary – 6 stycznia Kościół katolicki celebruje Święto Epifanii, czyli Objawienia Pańskiego – dzień, w którym o przyjściu Chrystusa na świat dowiedzieli się nie tylko jego rodacy, ale także osoby spoza Izraela – uznane przez tradycję za magów, czyli mędrców.
Z drugiej strony Trzech Króli to czas rozpoczynający zapusty, czyli okres karnawału. Nic więc dziwnego, że w Orszaku Trzech Króli pojawiły się postacie znane wszystkim z bożonarodzeniowych jasełek – przedstawień religijnych o charakterze ludycznym, zabawowym: obok Świętej Rodziny i trzech władców – śmierci, diabły, anioły czy pastuszkowie.
To czas rodzinny, gdzie z jednakowym zainteresowaniem w orszaku idą i dorośli, i dzieci nierzadko przebrane za jasełkowe postacie, nawet wtedy, gdy nie biorą bezpośredniego udziału w samym przedstawieniu.
Bo w tym roku właśnie o elementy przedstawienia – jasełek – wzbogacony został Kazimierski Orszak Trzech Króli. Krótką scenkę jasełkową w wykonaniu dzieci rozegrano na jeszcze w Farze i właściwie to ona rozpoczęła V Kazimierski Orszak, kolejne – zaprezentowano na Rynku i na schodach prowadzących do Klasztoru, gdzie miało miejsce wspólne śpiewanie kolęd, które coraz rzadziej słychać w naszych domach.
Orszak Trzech Króli nawiązuje do tradycji, ale jest jednocześnie formą nową, zapoczątkowaną w 2009 r. w Warszawie. Od tamtej pory organizowany jest w wielu miastach w Polsce i na świecie. W Kazimierzu odbył się już po raz piąty.