Galeria Grabskich mieszcząca się w Kazimierzu Dolnym przy ulicy Lubelskiej to niezwykłe miejsce, w którym obejrzeć możemy prace ponad pięćdziesięciu artystów z całej Polski. Co jakiś czas odbywają się tu także ciekawe wystawy. Tym razem właściciele przygotowali
długo oczekiwaną, jubileuszową wystawę 50-lecia pracy twórczej Doroty Falkowskiej- Adamiec "Trochę nieba i chleba".
Artystka jako jedyna spośród grona malarzy kontynuuje tradycje malarstwa laserunkowego, techniki sięgającej korzeniami epoki starych mistrzów, takich jak Leonardo da Vinci czy Canaletto.
- Tak dzięki dziesiątkom warstw farby laserunkowej, jak i dziesiątkom lat pracy twórczej, malarka mistrzowsko zabiera nas w świat z pogranicza baśni i rzeczywistości – piszą organizatorzy.
Swoje prace artystka wystawia zarówno w Polsce, jak i na całym świecie, m.in.: w Bytomiu, Kępnie, Zielonej Górze, Warszawie, Krakowie, Gliwicach, Wrocławiu, Lublinie, Kazimierzu Dolnym, Oyenhausen, Bad Solingen, Londynie, Halle, Miscolcu, Lyonie, Detroit, Kobe, Tokio czy Nagano.
Na swoim koncie ma kilkanaście różnorodnych nagród i wyróżnień. Jej wierność tradycji nagrodzona została orderem św. Stanisława III klasy.
- Takie malarstwo jest teraz rzadkością, podobnie jak jubileuszowa wystawa, a do tego rodzinna – mówi Olga Grabska. - Jest to wielkie wydarzenie nie tylko dla naszej galerii, ale także dla całego Kazimierza.
Organizatorzy wystawy opowiadali o powstawaniu prac, o niezwykłych barwach i emocjach, które kryją się w każdym obrazie Doroty Falkowskiej – Adamiec. Zdaniem Olgi Grabskiej, każdy malarz musi coś przeżyć, żeby z czasem to „coś” pojawiło się potem w jego pracach.
- W tych obrazach jest bardzo dużo opowieści – mówi Olga Grabska. – Ta opowieść nie zostałaby opowiedziana, gdyby autorka nie przeżyła czegoś w swoim życiu. Technika, którą posługuje się nasza mistrzyni, jest najstarszą z technik i to dzięki niej ta technika nadal istnieje.
Technika ta polega na wielokrotnym nakładaniu bardzo cienkich warstw farby, w niektórych miejscach nawet po kilkadziesiąt razy. Jednak warto w ten sposób tworzyć, bo tylko i wyłącznie dzięki tej technice w rezultacie widzimy delikatność, przezroczystość, subtelność, które można by porównać do jedwabiu.
- Jak twierdzą krytycy, obrazy składają się z tego, co artystę boli – mówi Dorota Falkowska –Adamiec. – W obrazach i w malarstwie ważna jest szczerość. I właśnie te obrazy są szczere. Wtedy, kiedy było mi bardzo trudno i ciężko, to moje prace były dosyć ponure i chyba były też przez to dużo bardziej wartościowe. A teraz jest mi łatwiej i mam lepsze warunki pracy, więc obrazy są nieco pogodniejsze.
Na wystawie Doroty Falkowskiej – Adamiec można zobaczyć także prace Krystyny Falkowskiej – bratowej artystki.
Wernisaż uświetnił minikoncert skrzypcowy.