Młodzi artyści podejmowali w Kazimierzu tematy związane z cybernetycznością świata, systemami danych, możliwościami zaawansowanych technologii czy też całkowitej rezygnacji z nich. Analizując kwestie związane ze zmianami klimatycznymi, możliwościami, jakie niesie rozwój nauki, inspirując się koncepcjami z filmów i literatury science-fiction, omawiali osobiste i wspólne wizje przyszłości. Wyrazem tych przemyśleń i analiz były prace tworzone technikami tradycyjnymi, jak rysunek czy malarstwo, ale także prace audiowizualne, instalacje przestrzenne, site specific, performance.
Pierwszą z nich zaprezentowała na skwerku przed Studiem KZMRZ tuż po ceremonii otwarcia Ewa Zarzycka. Z kolejnym można było się zetknąć na rynku, gdzie przy dywanie, który pełnił rolę obrusa, zalegli studenci we wspólnym milczeniu. Towarzyszyła im para nietypowych dzieci (?): dzikuska i chłopiec z przyszłości w masce przeciwgazowej, której grozę próbowały przełamać wielobarwne elementy jego stroju czy „zabawek” . To każe nam naprawdę zatrzymać się i zadumać nad tym, dokąd zmierzamy, bo dziś stać jeszcze wprawdzie nas na śniadanie u boku króla Kazimierza, a jutro? A jeśli jutra nie będzie?..
Takie przemyślenia wzmagała chociażby instalacja Jarosława Słomskiego złożona ze 120 smoczków, w których w miejscu gumowej części do ssania i uspokajania niemowląt umieszczono … łuski po nabojach. Dodatkowo ustawiono je w defiladowe kolumny maszerujących żołnierzy…
- Moja wystawa to pomnik zabitym dzieciom w czasie wojen – mówił podczas sobotniego wernisażu Jarosław Słomski. - Docelowo kolekcję chcę powiększać. To jest symboliczne, że ja pracuję nad rozszerzaniem pracy, a statystyka też się cały czas powiększa, bo wojny cały czas trwają i niewinne dzieci ciągle są zabijane…
Artystyczna okupacja Kazimierza to także godziny spędzone na rozmowach i poszukiwaniach "czynnika kreatywnego", którego nosicielem może być każdy.
- No Budget Show właśnie w tym miejscu, ma bardzo istotne znaczenie, jako forma popularyzacji sztuki współczesnej poza największymi ośrodkami miejskim – zapowiadali organizatorzy przed imprezą. - Chcieliśmy naszą obecnością trochę powęszyć, pobadać miasto. Przekażemy te doświadczenia, które zostanie tu na miejscu, żeby budować sens i jakość wydarzeń przez cały rok – mówił w trakcie jej trwania Robert Kuśmirowski z Fundacji Towot Squat.