Gdzie leży Mięćmierz? Nad Wisłą. Jak tam się można dostać? Nie dojeżdża tam żadna komunikacja, za wyjątkiem aut prywatnych. Nie ma nawet – jak już pisaliśmy – porządnej drogi. Od strony ulicy Słonecznej do wsi prowadzi droga gruntowa z pylącą nawierzchnią z rakotwórczego żużlu. Od strony Okala – droga gminna – w części też polna, w części wyłożona cementowymi płytami. Ostatnio – tez częściowo wysypana kamiennym grysem. W centrum miejscowości położonej w otwierającej się na Wisłę kotlinie stoi studnia. Gdy pada, płyną obok niej do Wisły strumienie wody sprowadzanej z gór drogami właśnie. Strumień czarny – z drogi powiatowej i jasny – z drogi gminnej.
- Spływa nam czarny syf z góry – mówią mieszkańcy, pokazując na dowód zdjęcia. – Trucizna truje rzekę i wszystkich po kolei.
- Jak jest dwa razy w roku równana - to sukces – mówi o drodze powiatowej Dariusz Kuzioła z Mięćmierza. – Mamy niesprzątane pobocza, co stanowi utrudnienie w korzystaniu z tej drogi szczególnie zimą. Odśnieżanie odbywa się na telefon – odśnieżają dopiero, gdy interweniujemy.
- My mieszkańcy Mięćmierza zwracamy się ze stanowczym żądaniem do lokalnych władz o definitywne uporządkowanie sprawy dojazdu do naszej osady. Wieloletnie starania z naszej strony o poprawę sytuacji pozostają bez echa ze strony zarówno władz gminy jak i powiatu. Tymczasem stan drogi dojazdowej w ciągu drogi powiatowej nr 2527L w przedłużeniu ul. Słonecznej zagraża zdrowiu i bezpieczeństwu naszych rodzin, w szczególności osób starszych, chorych i dzieci, a także uniemożliwia długimi okresami dojazd transportem kołowym, w tym karetek pogotowia lub wozów straży pożarnej i policji. […] Stanowczo oświadczamy, że brak reakcji na niniejsze wystąpienie spowoduje natychmiastowe nagłośnienie sprawy w mediach oraz podjęcie przez nas dalszych kroków interwencyjnych na wyższych szczeblach władzy samorządowej i państwowej. – Taką petycję, podpisaną przez m.in. Daniela Olbrychskiego, Tomasza Tatarczyka, Tadeusza Strzępka, Janusza Kobylińskiego czy Bartłomieja Pniewskiego, nie licząc podpisów rdzennych mięćmierzan, złożyli mieszkańcy Mięćmierza na ręce przedstawicieli komisji powołanej przez Powiatowy Zarząd Dróg w Puławach 4 września 2008 r. Mieli dość wielokrotnych i wieloletnich rozmów prowadzonych w tej sprawie z władzami miasta Kazimierz Dolny, powiatu puławskiego czy bezpośrednio z dyrekcją Powiatowego Zarządu Dróg. Mieli dość wielokrotnych obietnic, które nigdy nie spotkały się z próbą realizacji. I co? I dalej nic.
Sytuacja taka – jak twierdzą mieszkańcy – trwa od 20 lat. Jedyną reakcją na ich działania są doraźne remonty czy ustawienie w ciągu drogi powiatowej znaków drogowych – w lesie. A na pytanie: kiedy powstanie droga z prawdziwego zdarzenia do Mięćmierza, słyszą wciąż tę samą od lat odpowiedź: nie ma pieniędzy.
Miarka się jednak przebrała – mówią mięćmierzanie – i „warszawiacy” i rdzenni mieszkańcy.
W ubiegłym tygodniu w Mięćmierzu w pensjonacie Klimaty Bartłomieja Pniewskiego odbyło się spotkanie mięćmierzan z radnymi. Przybyli na nie Ewa Wolna, Barbara Walencik, Rafał Suszek, Janusz Kowalski, Leszek Furtas i Piotr Guz, który jako pierwszy zareagował na problemy mieszkańców Mięćmierza, a także radny powiatowy Marcin Pisula.
- My się tu w Mięćmierzu nie dzielimy. Działamy wspólnie, co widać choćby po tym zebraniu. To władza chciała nas podzielić – na miejscowych i napływowych, by nas skłócić i konfliktem interesów wytłumaczyć brak swoich działań w sprawie drogi – mówił Bartłomiej Pniewski - prezes Towarzystwa Przyjaciół Kazimierza, który tu się osiedlił. – Prosiłbym radnych, żeby zechcieli zająć się naszą sprawą od strony Rady Miejskiej, Rady Powiatowej. Żeby nie było znów tak, że my się upominamy. Bo my się naprawdę już dalej nie możemy upominać. Nasze środki już się wyczerpały.
- Konieczne jest, abyśmy zadziałali wspólnie, by w gminie Kazimierz przeznaczyć jakieś pieniądze właśnie na tę konkretna drogę. Jest to niezbędne, by została ona zrobiona – powiedział radny Marcin Pisula. – W powiecie remonty dróg przeprowadzane są przy współudziale finansowym gmin, przez które te drogi przebiegają. Drogi są remontowane na zasadzie pierwszeństwa w tych gminach, które partycypują w kosztach remontów. Gmina Puławy dołożyła do remontu dróg milion złotych i dzięki temu w Górze Puławskiej została załatwiona sprawa wszystkich dróg powiatowych.
- Budżet gminy Kazimierz jest pod grubą, grubą kreską. Sukcesem naszym byłoby, gdybyśmy w budżecie gminy znaleźli pieniądze na opracowanie dokumentacji technicznej - mówił wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Piotr Guz. – W tym momencie będziemy mieli argument do powiatu, bo powiat też nie ma pieniędzy. Priorytetem będzie teraz zapewne ratowanie zadłużonego szpitala, żebyśmy wszyscy mieli się gdzie leczyć. Powinniśmy też szukać pieniędzy na zewnątrz, na przykład wykorzystując istniejące w sołectwie Stowarzyszenie Rozwoju Wsi Mięćmierz – Okale. Gmina może być tu dla Państwa oparciem w opracowaniu stosownego wniosku o dofinansowanie inwestycji. Nie może być zatruwana rzeka Wisła i to nam otwiera drogę do pukania do drzwi instytucji odpowiedzialnych za ochronę środowiska.
- W mojej ocenie droga powinna zapętlić Mięćmierz, umożliwiając wjazd jedną drogą i wyjazd inną – przez Okale. Mimo, że jest to droga powiatowa nie musi mieć przecież 5 m szerokości. Nie chcemy się wpychać w koszta. Niech ma 3 m, ale niech będzie twarda – postulował radny Janusz Kowalski. – Cały Wików ma takie drogi. Droga wąska to droga bezpieczna, bo ludzie wolniej jeżdżą. Ważne jest, ile to będzie kosztowało, musimy to znać. I niestety, nasza gmina musi wyłożyć na ten cel jakieś pieniądze, nie oszukujmy się.
Podczas spotkania w Mięćmierzu ustalono, że w sprawie drogi należy szukać poparcia u posłów Ziemi Puławskiej Włodzimierza Karpińskiego i Małgorzaty Sadurskiej. Zadaniem radnych będzie znalezienie w budżecie gminy pieniędzy na rozpoczęcie tej inwestycji. Ważną sprawą będzie też znalezienie partnerów finansowych, którzy zechcieliby wyłożyć pieniądze na ten cel, np.UMCS czy Krajowa Rada Sądownictwa i Prokuratury, które posiadają na Albrechtówce ośrodki wypoczynkowe i również korzystają z drogi dojazdowej do Mięćmierza.
Do sprawy jeszcze wrócimy.
Nie odpuścimy!
Latem przykrywa wszystko dokoła czarnym pyłem. Jesienią przypomina bajoro. Zawsze - jest pełna dziur. Dla kogo to atrakcja? Dla kogo - utrapienie? Powracamy do sprawy drogi dojazdowej do Mięćmierza.