Kazimierz Dolny leży na terenie Kazimierskiego Parku Krajobrazowego pierwszego parku krajobrazowego w Województwie Lubelskim. Jedną z jego osobliwości, która przyciąga tu turystów, są wąwozy lessowe, których sieć w okolicach Kazimierza osiąga rekordową gęstość 11km/km2. Powstałe w wyniku erozyjnej działalności wody wciąż podlegają temu procesowi, który wzmaga także człowiek. Szczególnie szkodliwe wydają się być rajdy quadów czy samochodów terenowych organizowane tutaj bez względu na pogodę. Strome podjazdy i zjazdy w pięknych okolicznościach przyrody dostarczają wprawdzie wiele emocji uczestnikom takich eskapad, które jednak nie pozostają bez wpływu na środowisko naturalne. Skały lessowe, w których przed wiekami wyżłobione zostały wąwozy, dosłownie rozstępują się pod naporem ciężkich pojazdów terenowych z silnikami o dużej mocy, w wyniku czego powstają – szczególnie w okresach mokrych – bardzo głębokie koleiny, a zbocza jarów, które także stanowią dla takich rajdów „atrakcyjną drogę”, obsuwają się.
Kazimierscy radni miejscy na jednym z posiedzeń komisji edukacji debatowali nad ochroną okolicznych wąwozów. W dyskusji też brali udział jej inicjatorzy z Samorządu Mieszkańców oraz przedsiębiorcy zajmujący się organizacją przejażdżek samochodami terenowymi po okolicy.
Ochrnonie wąwozów według burmistrza ma sprzyjać nowa organizacja ruchu na terenie miasta, która m.in. wyłącza wąwóz Plebankę z sieci dróg tranzytowych. Odpowiednie znaki pokażą, że jest to tylko dojazd do posesji. Wjechać tam będą mogły jedynie służby miejskie oraz mieszkańcy i osoby, które będą posiadały zgodę burmistrza. Uchronić ma to Plebankę przed rolą dzikiego parkingu.
Dobrym pomysłem wydaje się także wydzielenie gminnych dróg wewnętrznych i opracowanie dla nich chroniącej wąwozy organizacji ruchu, już bez konieczności konsultacji gminy z innymi instytucjami. Oczywiście nie będzie ona dotyczyła biegnących na terenie gminy dróg prywatnych.
Dyskutowany był też pomysł ustanowienia wybranych, najpiękniejszych wąwozów pomnikami przyrody. Wjazd do nich byłby zamknięty np. w postaci monitorowanego szlabanu. Jednym z proponowanych kandydatów do tej roli był wąwóz w Bochotnicy tuż obok obwodnicy – piękny, ale regularnie niszczony przez pojazdy terenowe.
Radni jednak nie zamierzają zamknąć gminy całkowicie dla miłośników turystyki off-road.
- Ludzie mają różne pasje. Proponuję, żebyśmy alternatywnie, tworząc pomniki przyrody pokazali, gdzie można uprawiać tę zabawę quadowo – rajdową – postulował radny Andrzej Kozłowski. – Żebyśmy rówolegle myśleli w dwie strony: za ochroną przyrody, spokojem mieszkańców, ale i dla realizacji pasji. Ci ludzie przyjeżdżają do Kazimierza i zostawiają tu swoje pieniądze, spędzają tu czas.
Radni wysunęli więc propozycję wyznaczenie tras off- roadowych.
- Mamy trasy do nordic walkingu, mamy trasy rowerowe, wytyczmy takie trasy dla samochodów – postulowała Ewa Wolna. – Jeżeli wyznaczymy miejsce, będziemy mieć to pod kontrolą. Nie do końca świata, z czasem też je zamkniemy, by przyroda mogła się zregenerować, wyznaczymy inne.
Taka trasa mogłaby przebiegać wąwozem biegnącym w górę tuż przed kamieniołomem. Granicznik ma dno naturalnie utwardzone, co minimalizowałoby straty dla przyrody.
Który dokładnie wąwóz zostanie ostatecznie uznany za pomnik przyrody, a który za tor dla off- roadowców? – nie zostało jeszcze przesądzone. To początek prac nad tym tematem. A może Państwo mają jakieś propozycje?