Być może jeszcze w tym roku w Kazimierzu pojawi się instalacja upamiętniająca związki Miasteczka z żegluga wiślaną, której swoistym spadkobiercą jest dzisiaj kazimierski armator Henryk Skoczek. To on właśnie nabył w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia koła bocznokołowca Traugutt – ostatniego statku tego typu w Polsce, który niestety z braku środków na renowację w 1996 r. został pocięty przez swojego właściciela – Żeglugę Warszawską – na złom. Nie powiodła się więc szeroko zakrojona akcja ratowania statku, który został zwodowany w roku 1926 w stoczni Schichau’a w Elblągu, jako ostatni statek zbudowany przez tę stocznię dla polskiego armatora. Początkowo parowiec pod nazwą „Goniec III” pełnił służbę jako statek pasażerski, a tuż przed emeryturą już pod nazwą Traugutt (od 1945 r.) – jako statek wczasowy.
- „Traugutt” widywany często w Kazimierzu, witany był ze szczególną sympatią przez mieszkańców, cieszył się też popularnością wśród turystów. Może ze względu na piękną linię, a może przez ujmujący sposób bycia załogi – pisze w artykule „Parostatków jakże żal” w numerze 7 „Brulionu Kazimierskiego” z 2006 r. Stefan Przesmycki, który zaangażował się w wyeksponowanie kół napędowych parostatku w przestrzenia Kazimierza od wieków związanego z żeglugą rzeczną.
Koła parostatku „Traugutt” na posesji Henryka Skoczka czekające na lepsze czasy, budziły powszechne zainteresowanie.
- Ich konstrukcja wywarła na mnie duże wrażenie. Niezwykle harmonijny kształt tych kół, przypomina nowoczesną, abstrakcyjna rzeźbę, ale jest jednocześnie zabytkiem dokumentującym osiągnięcia techniczne naszych przodków i przypominającym historię wiślanych parowców a w szczególności ,,Traugutta” - pisze w artykule „Uratować dla potomnych łopatkowe koła napędowe od parostatku ,,Traugutt” opublikowanym na Kazimierskim Blogu Janusza Kowalskiego w lipcu ubiegłego roku Stefan Przesmycki, który postulował tym samym wyeksponowanie tych kół w przestrzeni publicznej, gdzie pełniłyby rolę pomnika.
Początkowo planowano, by instalacja miała postać fontanny, gdzie koła zostałyby umocowane nad betonowym basenem z wodą, która omywałaby je, kaskadowo spływając na łopatki.
- W kontekście historii i kultury Kazimierza Dolnego – portu rzecznego żeglugi wiślanej – realizacja pomysłu byłaby znakomitym i atrakcyjnym dla miasta sposobem "udokumentowania" i podkreślenia zależności rozwoju miasta od położenia na trakcie handlowym, jakim była Wisła – napisała w opinii z 2005 r. wojewódzki konserwator zabytków, Halina Landecka, jak podaje Stefan Przesmycki w artykule "Wisła na przełomie epoki" opublikowanym na stronie oficjalnego serwisu polskiej żeglugi śródlądowej "Żegluga śródloądowa wczoraj dzisi jutro".
Według dzisiejszej koncepcji autorstwa Marka Kozieła, Tadeusza Strzępka i Stefana Przesmyckiego instalacja głównie ze względów finansowych będzie miała charakter statyczny. Umiejscowiona zostanie na placu przed Muzeum Przyrodniczym wybrukowanym prawdopodobnie polnymi kamieniami. Całości dopełnią nasadzenia roślinne oraz subtelne oświetlenie punktowe na poziomie gruntu.
Pytanie, kiedy przed Muzeum Przyrodniczym pojawi się ta instalacja? Na ten cel w budżecie na rok bieżący gmina zabezpieczyła 40 tys. zł. Jeżeli jest to całkowity koszt inwestycji, można spodziewać się, że projekt pod nazwą „Zabudowa kół bocznokołowca Traugutt – Pomnik Portu” zostanie zrealizowany do końca 2014 r.
Symboliczny powrót "Traugutta"
W gminnej kasie zabezpieczono środki na realizację projektu zabudowy kół bocznokołowca „Traugutt” zwanego potocznie "Pomnikiem Portu". Instalacja zostanie umiejscowiona przed Muzeum Przyrodniczym – oddziałem Muzeum Nadwiślańskiego na ulicy Puławskiej.