Święto Zmarłych
Jeszcze kilka dni temu kazimierski cmentarz tonął w słońcu i żółtych klonowych liściach… Ludzie porządkowali groby swoich bliskich – nad pomnikami unosił się gwar rozmów, nekropolia zmalała, stała się bardziej bliska, jakby zbliżyły się dwa światy żywych i umarłych...
Na tutejszym cmentarzu nie ma zbyt wielu starych nagrobków – najstarsze pochodzą z połowy XIX w., a najpiękniejsze – z wieku XX. Oprócz mogiły znanej pisarki Marii Kuncewiczowej i jej męża Jerzego tu znajdują się groby Antoniego Michalaka – malarza, który ściągnął do Kazimierza z ziemi łowickiej, Tadeusza Krwawicza – słynnego lubelskiego okulisty czy właścicieli przedwojennego Hotelu Polskiego u stóp Fary, znanego bardziej pod powojenną nazwą Esterka.
Na mogile Kuncewiczów stoi para granitowych krzyży osłoniętych od reszty cmentarza zielonymi krzewami. Nagrobek Krwawicza ma kształt piaskowej latarni – kapliczki przydrożnej. Na płycie nagrobnej napis – „Wracałeś światło oczom ludzi na ziemi, niech Ci światło wiekuiste świeci w niebie”. Z czerwonego piaskowca wykonano pomnik Michalaka i grobowiec rodziny Jaworskich – Lasotów – w zakątku kazimierskiej nekropolii jakby z obrazu „Wyspa umarłych”, gdzie dominującym uczuciem jest głęboki spokój i cisza. Na kazimierskim cmentarzu taki spokój i taka uroczysta cisza panowały w październikowo – listopadowy weekend. Osoby, dla których to święto było okazją do rodzinnych spotkań prowadzili przyciszone rozmowy.
Cmentarz pełen ludzi był także wieczorem - poźne spacery na cmentarze należą już do polskiej tradycji – widok jest wtedy najpiękniejszy. Nad Wietrzną Górą płonęły migotliwe języki świec i zniczy, a na taki roziskrzony cmentarz lało się z gór błękitne księżycowe światło.