II Profesjonalia Piwowarów i Barmanów w Kazimierzu Dolnym zostały uroczyście otwarte na rynku poprzez symboliczne odszpuntowanie beczki Warki. Poprzedziły to przemówienia okolicznościowe gospodarza miasta – burmistrza Grzegorza Duni, burmistrza Warki – Zygmunta Pałczyńskiego, wiceburmistrza Warki – Radosława Kreczmańskiego i dyrektora Browaru Warka – Leszka Kałuży.
Wydawało się, że Kazimierz w piątek jeszcze śpi, zbierając siły do otwartej na turystów soboty. Jednak niezwykle i głośny barwny korowód tancerzy przemierzający Miasteczko w przy afrykańsko – latynoskich rytmach sprowadził najpierw na rynek, a potem do zainscenizowanego na Kwaskowej Górze Browaru Warka niespodziewanie wielu gości.
II Profesjonalia Piwowarów i Barmanów to święto złocistego trunku. To także okazja, by o piwie dowiedzieć się więcej. W Kazimierzu umożliwia to interaktywna wystawa multimedialna imitująca wnętrze prawdziwego browaru i rozmowy z piwowarami, zarówno amatorami, jak i pracownikami browaru Warka.
- Podstawowym składnikiem potrzebnym do produkcji piwa w 90 procentach jest woda – mówi Krzysztof Prochownik z browaru Warka. – Browary są zlokalizowane w miejscach, gdzie znajdują się dobre wody – albo oligoceńskie, jak w przypadku browaru Warka, albo źródlane – jak w Żywcu. Podstawową przyprawą jest chmiel – dodajemy go do piwa jednak tylko odrobinę dla charakterystycznej goryczki, bo piwo powstaje z wody, jęczmienia i ze słodu jęczmiennego. Najpierw mieszamy zmielony słód z wodą. To, co się nam nie rozpuściło w wodzie, jak na przykład łuska jęczmienia, która jest z celulozy, jest odfiltrowywane na kadzi. Następnie już odfiltrowaną brzeczkę – bardzo słodki lepki płyn – warzymy, dodajemy odrobinę chmielu. Następnie dodajemy drożdży i fermentujemy – około 7 – 10 dni. Piwo potem leżakuje minimum 15 – 20 dni. Trzeba około miesiąca, żeby wyprodukować dobre piwo.
Coraz bardziej popularna staje się produkcja piwa sposobem domowym. Chociaż to hobby nie należy ani do łatwych, ani do tanich, ma coraz więcej zwolenników. Wielu z nich prezentuje swoje piwa autorskie podczas kazimierskich Profesjonaliów.
- Jak zachęciłbym ludzi do zajęcia się tym hobby? – zastanawia się Wojciech Szała z Poznania – piwowar – amator specjalizujący się w produkcji piwa grodziskiego. – Jest kilka warunków, które trzeba spełnić. Po pierwsze trzeba mieć pozwolenie wszystkich domowników. To jest naprawdę bardzo ważna sprawa. My gotujemy piwo rodzinnie. Żona sama nie warzy, ale nam – mnie i synowi – kibicuje i ocenia nasze piwa. To ważne, bo jest to duże obciążenie dla domu, duży bałagan w kuchni. Piwo warzy się długo, potrzebne jest do tego sporo sprzętu i to w kuchni przeszkadza. Poza tym piwnica jest niedostępna dla innych spraw – zajmuje ją w całości piwo i akcesoria do tego piwa. Po drugie – potrzebny jest zestaw do warzenia piwa – ja swój pierwszy zestaw dostałem od żony i syna na urodziny. W tej chwili mamy sprzęt zrobiony przez siebie w zasadzie prawie w całości: mamy lodówkę do fermentacji, lejemy piwo w kegi, mamy chłodnię zrobioną osobno… Jeżeli po pierwszym czy drugim razie człowiek się nie zniechęci, jeżeli człowiek nie zwraca uwagi na ilość pracy, którą trzeba w to włożyć, ilość pieniędzy – bo to nie jest tanie hobby… Jak ja bym miało to piwo zrobione przez siebie sprzedać z zyskiem w sklepie, to podejrzewam, że nikt by mi go nie kupił, albo mało kto. Ale tu się nie liczy pieniędzy. Ale jednak jeżeli ktoś lubi eksperymentować, lubi kupować piwa inne niż są na rynku – a u nas jest naprawdę bardzo mały wybór smaków – to może sobie zrobić własne piwo o unikalnym smaku w właśnie w domu. W tej chwili jest taki wybór surowców, że można sobie zrobić takie piwo, jakie sobie człowiek sobie wymarzy!
Profesjonalna to jednak nie tylko poważne rozmowy o trunku i przy trunku, ale także rozrywka. Scena na Kwaskowej Górze iskrzy muzyką i humorem. W ustawionej na zewnątrz minihucie szkła można sobie zamówić, a nawet własnoręcznie przygotować szklankę czy butelkę lub chociażby wygrawerować pamiątkowy napis na piwnej szklanicy: Profesjonalia Piwowarów i Barmanów Kazimierz Dolny 2010.
Fot. Mateusz Stachyra