Sztandarowe obiekty Kazimierza długo kazały na siebie czekać. Kazimierzacy uważnie śledzili dzieje remontowanych obiektów. W tym czasie od czasu do czasu pojawiały się informacje o rzekomym otwarciu Zespołu Zamkowego, po czym okazywało się, że są to nieprawdziwe zapowiedzi. Zawiedzeni turyści mogli tylko dobijać do bram zamkniętego zamku, a mieszkańcy z nadzieją oczekiwać, że wkrótce doczekają otwarcia obiektów, które stanowiły wizytówkę ich miasta.
W dniu ponownego otwarcia Zespołu Zamkowego warto odłożyć na bok polityczne kwestie, a skupić się na tym, co zostało zrobione. Trzeba przyznać: Zamek i Baszta prezentują się bardzo dobrze.
Sobotnie przedpołudnie, kilka minut przed planowym otwarciem Zamku i Baszty. Po Wzgórzu Zamkowym spacerują turyści tęsknie spoglądający w kierunku zamkniętej jeszcze bramy głównej, prowadzącej na dziedziniec ruin zamkowych. Po wybiciu magicznej godziny 10.00 ruch przy ruinach Zamku znacznie się wzmaga. Początkowo powoli, parami i pojedynczo, jakby nieśmiało, turyści i mieszkańcy wchodzą na dziedziniec. Kilkadziesiąt minut później trwa już prawdziwe oblężenie. Małżeństwa, rodziny z dziećmi, wycieczki, a także grupa turystów z Wietnamu, która mimo bariery językowej wyrażała swój zachwyt nad wyremontowanymi obiektami. Wśród zwiedzających byli również tacy, którzy pamiętają Zamek i Basztę sprzed kilkunastu lat.
- Jeszcze za czasów szkolnych byliśmy w Kazimierzu. Sporo się tutaj zmieniło, teraz jest bardzo ładnie. Myślimy, że Zespół Zamkowy może teraz przyciągać do Kazimierza wielu turystów – mówią Małgorzata i Mirosław z Podlasia.
- Bardzo cieszymy się z tego remontu, ta rewitalizacja została znakomicie zrobiona. Byliśmy tutaj 10 lat temu, więc naprawdę widać różnicę, jest się czym zachwycać. Znowu można zobaczyć piękno Kazimierza z zupełnie innej perspektywy – dzielą się swoimi wrażeniami Paweł z Malwiną, którzy do Kazimierza przyjechali z Warszawy wraz z dwiema kilkuletnimi córkami..
Nowo otwarty Zespół Zamkowy uderza świeżością i czystością. Pewną nowością są na pewno ekspozycje, które, choć jeszcze nieuzupełnione, robią wrażenie. W dwóch pomieszczeniach znalazły się średniowieczne artefakty, które stanowią pamiątkę po latach świetności kazimierskiego Zamku.
- Trudno mi powiedzieć o tym, jak dokładnie przebiegały prace archeologiczne, ponieważ KOKPiT odpowiada w tym momencie tylko za administrację tego obiektu. Natomiast wszelkie dane merytoryczne na temat tego, co się zmieniło, dostaniemy po podsumowaniu prac archeologicznych, które zostały wykonane. I to podsumowanie odbędzie się 21 listopada na konferencji w KOKPiT – mówi Mariusz Płoszaj Mazurek, dyrektor Kazimierskiego Ośrodka Kultury Promocji i Turystyki pytany o przebieg prac remontowych – Natomiast mogę powiedzieć o kilku drobnych kwestiach. Na przykład na środku dziedzińca była odkopana studnia. Ze względu na brak środków została zasypana, ale to też świadczy o tym, że poziom tego dziedzińca był niższy niż teraz. W jednym z pomieszczeń znajdują się takie artefakty jak garnki czy fragmenty ozdobnych kafli, ale to jest tylko kilkanaście sztuk. Odkrytych zostało co najmniej kilkaset. Co więcej, widok stąd oraz z Baszty to chyba jedne z piękniejszych widoków w Europie – reasumuje.
Po zwiedzeniu Zamku przychodzi czas na Basztę. Tutaj nic się nie zmieniło: by ją odwiedzić, trzeba przełamać wewnętrzne opory i strach przed wspinaniem się po stromych schodach. Wchodząc powoli na taras widokowy, można umilić sobie drogę lekturą wywieszonych na murach tablic. Informują one o zwyczajach panujących w średniowieczu. Gdzieniegdzie umieszczone zostały również oryginalne rekwizyty jak kociołek, w którym dawniej przyrządzano jedzenie. Widok rozpościerający się z tarasu widokowego rekompensuje wysiłek włożony w spacer po schodach. Miasteczko w dolinie, Wisła, odnowiony Kościół Farny oraz dziedziniec Zamku, po którym spacerują turyści spoglądający czasem w kierunku Baszty. Na szczycie wieży zniknęły napisy z zadaszenia nad schodami, które stanowiły pamiątkę po odwiedzających ją turystach. Pojawiły się interesujące tabliczki z małymi mapkami oraz dwie flagi, które służą do przekazywania sygnałów zbliżającym się turystom.
Po nacieszeniu oczu cudownymi widokami przychodzi czas na opuszczenie budynku Baszty. Po zejściu zewnętrznymi schodami można stanąć u stóp wieży i podziwiać ruiny Zamku, które, choć częściowo zasłonięte przez złocące się korony drzew, prezentują się wspaniale.
Zespół Zamkowy po remoncie wygląda bardzo dobrze, ale wszak życie to nie bajka. Turyści, którzy podczas zwiedzania poczują potrzebę… fizjologiczną, będą musieli udać się do centrum miasta, ponieważ w wyremontowanych obiektach zabrakło miejsca na toalety. Próżno też szukać tam biało – niebieskich budek z napisem: toi – toi...
Dla tych, którzy nie zdążyli odwiedzić nowo otwartego Zespołu Zamkowego, mamy dobrą wiadomość. Jeszcze dzisiaj – w niedzielę – można zwiedzać Basztę i Zamek nieodpłatnie. Niezależnie od politycznych zapatrywań i poglądów na kwestię czteroletniego remontu warto przyjść i przekonać się, jakie są efekty kilkuletnich prac. Warto chociażby dla widoku, który rozpościera się z Baszty i tarasu na Zamku. Wszak Kazimierz podziwiany z tych miejsc prezentuje się najlepiej…
Tekst i foto: Katarzyna Gurmińska