- W przeciwieństwie do innych miejscowości, gdzie było dużo chaosu, tutaj było wszystko dość dobrze zorganizowane i przygotowane. Niemcy mieli specjalne listy z adresami. Doskonale wiedzieli, gdzie kto mieszka. Wchodzili z samego rana do domów i dokonywali aresztowań. Odbywały się łapanki uliczne. Aby spotęgować grozę, strzelano do przypadkowych osób. Na oczach własnej rodziny zginął właściciel hotelu na Puławskiej Lucjan Pałka. To był dzień prawdziwej grozy dla mieszkańców Kazimierza – mówi Marcin Pisula podczas tradycyjnego objazdu po miejscach pamięci związanych z rocznicą krwawej środy z członkami Koła PTTK w Kazimierzu Dolnym.
Skromnie uczczono rocznicę krwawej środy
Mimo pandemii uczczono w Kazimierzu pamięć ofiar krwawej środy. 78.
rocznica tamtych wydarzeń nie miała jednak tak uroczystej oprawy jak
zwykle.
- W przeciwieństwie do innych miejscowości, gdzie było dużo chaosu, tutaj było wszystko dość dobrze zorganizowane i przygotowane. Niemcy mieli specjalne listy z adresami. Doskonale wiedzieli, gdzie kto mieszka. Wchodzili z samego rana do domów i dokonywali aresztowań. Odbywały się łapanki uliczne. Aby spotęgować grozę, strzelano do przypadkowych osób. Na oczach własnej rodziny zginął właściciel hotelu na Puławskiej Lucjan Pałka. To był dzień prawdziwej grozy dla mieszkańców Kazimierza – mówi Marcin Pisula podczas tradycyjnego objazdu po miejscach pamięci związanych z rocznicą krwawej środy z członkami Koła PTTK w Kazimierzu Dolnym.