Sytuacja, w której zostajemy zaatakowani przez przeciwnika od przodu, może spotkać nas zwłaszcza podczas przechadzki na wąskich letniskowych bulwarach. Obrona przed takim frontalnym atakiem jest bardzo prosta i łatwa do opanowania.
Otóż gdy zauważymy szarżującego na nas napastnika, który - kto wie - może trzymać w ręku dodatkowe narzędzie perswazji, wyprzedzamy dojście ciosu wychodząc mu naprzeciw i za pomocą szeroko rozłożonych rąk, które po chwili zwieramy, obejmujemy przeciwnika i poklepując go po plecach mocno do siebie przytulamy. Technika wykonana poprawnie jest wystarczająca do przemienienia nawet najbardziej krwawych zamiarów
w uczucie wdzięczności i serdeczności. Niemniej jednak, gdy w początkowej fazie obrony wystraszymy oponenta zbyt gwałtownym ruchem rąk, który może być odebrany jako próba uderzenia, warto wzbogacić naszą technikę o błyskawiczne wręczenie mu kwiatów, bądź drobnego, niezobowiązującego upominku, które to utensylia zawsze warto mieć przy sobie.
mgr sztuk walki Jan Udo