Jak już wcześniej pisaliśmy, 6 listopada odbył się przetarg na dzierżawę budynku przystanku autobusowego w Kazimierzu. Mimo tego, że pojawiło się trzech chętnych, nikt nie dał wymaganego postąpienia, czyli nie przebił kwoty wywoławczej, co sprawiło, że przetarg miał wynik negatywny.
16 grudnia w Urzędzie Miasta w Kazimierzu Dolnym przetarg miał się odbyć po raz drugi. Mimo tego, iż zmniejszono wysokość miesięcznego czynszu (z 3.000 zł do 1.800 zł), do przetargu nie zgłosił się nikt.
- Być może powodem niepowodzeń tych przetargów jest nieodpowiedni moment – mówi Grzegorz Dunia, burmistrz Kazimierza Dolnego. Jesteśmy poza sezonem.
Kolejny przetarg odbędzie się prawdopodobnie w lutym, być może wtedy uda go rozstrzygnąć.
Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom podróżnych władze miasta obiecują, że przystanek (część kubaturowa) będzie jednak udostępniony dla podróżujących, choć nie całodobowo i nie wszystkie pomieszczenia. Najprawdopodobniej korzystać będziemy mogli z poczekalni i toalety, w godzinach od 7.00 do 15.00. Budynek nie zostanie jednak pozostawiony bez nadzoru, będzie specjalna osoba do jego pilnowania.
Przystanek nadal bez dzierżawcy
Na nowy dworzec autobusowy w Kazimierzu Dolnym podróżujący musieli czekać bardzo długo. Kiedy w końcu powstał, nie ma chętnych do jego prowadzenia…