Przeżyjmy to jeszcze raz - Klezzmates
Jedną z atrakcji II Festiwalu Muzyki i Tradycji Klezmerskiej był koncert krakowskiego zespołu „Klezzmates”, który odbył się w środę 11 lipca br. w Knajpie „U Fryzjera”. Muzycy - których śmiało można określić jako przekornych mistrzów lekkości - mają dar stwarzania niesamowitego nastroju, co zauważalne było również podczas koncertu w Kazimierzu Dolnym.
Repertuar grupy to suma wspólnych pasji i doświadczeń muzycznych członków „Klezzmates”, a dokładniej – połączenie muzyki żydowskiej z bałkańską, dodatkowo dopełnionej elementami klasyki i jazzu. Muzycy sami komponują utwory, we wrześniu 2005 roku wydali pierwszą płytę. Na swym koncie zespół ma wiele udanych występów w Polsce, jak i za granicą. W 2006 roku napisali tła muzyczne i piosenki do spektaklu "Popiół i Wiatr" na motywach poematu Antoniego Słonimskiego. Premiera miała miejsce w listopadzie 2006 w warszawskim teatrze Ateneum. Kolejnym sukcesem „Klezzmates” jest Nagroda Telewizji Polonia przyznana przez jury festiwalu Nowa Tradycja 2005 organizowana przez II Program Polskiego Radia.
Zespołu „Klezzmates” nie mogło więc zabraknąć na II Festiwalu Muzyki i Tradycji Klezmerskiej w Kazimierzu Dolnym. Mimo późnej pory i niesprzyjającej pogody sala namiotu, stojącego tuż za Knajpą „U Fryzjera”, wypełniła się po brzegi. Gdy na scenie pojawili się artyści w czarnych strojach i czerwonych okularach, co jest ich wizerunkiem scenicznym, publiczność zamilkła. Koncert rozpoczął się utworem, pt. „For The Good Start”, który znajduje się na pierwszej płycie zespołu. Pojawiły się też takie utwory jak „Funcjonal Fixedness” czy „Two Faces Of Klezzmates", gdzie pod pozorem prostego rytmu kryje się skomplikowana struktura polifoniczna. Ma się wręcz wrażenie, że muzycy igrają ze słuchaczami. Pełne pozytywnej energii brzmienia skrzypiec, klarnetu i akordeonu w barwny sposób przedstawiają obraz żydowskiego folkloru, dlatego też podczas koncertu publiczność milczy, ma szanse na odpoczynek i odprężenie. Wszystkie zagrane utwory charakteryzują się dynamicznym, złożonym rytmem z wplecionymi tematami pełnymi melodii o optymistycznym, południowym kolorycie. Zdarzały się też tematy wolniejsze, nieco liryczne, ale nie smutne, nie dramatyczne.
Zespół znakomicie potrafił stworzyć nastrój. Można powiedzieć, że od artystów emanuje wręcz radość grania. Ta muzyka porywa do tańca, można się w niej zatracić od pierwszego brzmienia, gdyby tak jeszcze odwagi w publiczności było więcej…
Koncert się podobał, o czym świadczyły gorące oklaski i nic dziwnego, bo „Klezzmates” to zarówno mistrzowie lekkości muzyki, z której emanuje pozytywna energia, jak i pewna przekorność, którą zauważamy w poszczególnych utworach.