Po wszystkich przygotowaniach statek ruszył…
Pogoda sprzyjała zabawie, tym bardziej że zabawa miała miejsce z dala od tłumów ludzi, jakie przybyły tego dnia do Kazimierza Dolnego. Zaraz zabrzmiała muzyka, w wykonaniu uczestników warsztatów muzycznych i rozpoczęły się tańce, do których zapraszał Leon Blank. Mimo niewielkiego parkietu zabawa rozkręcała się z minuty na minutę, Mistrz przypominał kroki, tańczył wraz z grupą, która wieczorem miała zaprezentować swoje umiejętności na kazimierskim Rynku.
„Marzannę” mijało wiele innych statków wypełnionych turystami, którzy nie mogli oderwać oczu od bawiących się ludzi, pochłoniętymi tańcem i muzyką. Wyglądało to jak wyjęty z rzeczywistości fragment krainy szczęścia. Taka Arkadia w pigułce. Kazimierz nad Wisłą. Może właśnie dlatego przyjeżdżają tu ludzie, aby się zapomnieć, zatracić, aby się bawić… To możliwe jest tylko w Kazimierzu Dolnym, tylko w rytmie klezmerskiej muzyki.