W Kazimierskim Ośrodku Kultury Promocji i Turystyki 21 czerwca odbyło się spotkanie w sprawie kazimierskiego koguta. Organizatorem było Stowarzyszenie Kupców i Przedsiębiorców w Kazimierzu Dolnym. W dyskusji udział wzięli: zarząd Stowarzyszenia, państwo Sarzyńscy, prezes Spółdzielni Zgoda oraz przedstawiciele miasta. Zaproszeni zostali także wszyscy zainteresowani.
Celem spotkania było przedstawienie aktualnego stanu prawnego kazimierskiego koguta jako znaku towarowego oraz dyskusja o jego przyszłości. Ustalono, że było to pierwsze z wielu spotkań, jakie odbędą się w tej sprawie.
Na wstępie rzeczniczk patentowy Anna Cieniuch-Kokowicz przedstawiła historię sporu o ochronę koguta oraz wyjaśniła, dlaczego Stowarzyszenie wystąpiło z wnioskiem o przyznanie praw do wspólnego znaku towarowego.
Przypominamy, że pierwszą osobą, której przyznano w 1996 roku prawo do znaku towarowego koguta był Cezary Sarzyński. Na wniosek Stanisława Pieklika prawo to zostało odebrane w 2004 roku. Decyzja uzasadniona była w następujący sposób: kogut odpowiadający przedmiotowi spornego znaku towarowego był wypiekany i sprzedawany w Kazimierzu Dolnym przez szereg piekarni i sklepów na długo przed datą zgłoszenia go do rejestracji.
Stowarzyszenie Kupców i Przedsiębiorców w Kazimierzu Dolnym postanowiło samo zarejestrować koguta, jednak tym razem jako wspólny znak towarowy. Celem tego działania, według słów pani Cieniuch-Kokowicz oraz prezesa Stowarzyszenia Janusza Kowlaskiego, jest - chęć ochrony interesów producentów i sprzedawców z miasta Kazimierz Dolny oraz skonsolidowanie wszystkich producentów kogutów, ujednolicenia jakości produktów oraz promowanie i reklamowanie kogutów jako symbolu miasta Kazimierz Dolny.
Państwo Sarzyńscy, którzy w grudniu ubiegłego roku złożyli wniosek o unieważnienie praw ochronnych przyznanych Stowarzyszeniu, poruszyli temat pism, jakie otrzymali wszyscy producenci kogutów.
We wrześniu 2015 roku Stowarzyszenie zwróciło się do producentów o zaprzestanie posługiwania się kogutem jako znakiem. Zaproponowano im przystąpienie do Stowarzyszenia bez opłat licencyjnych, tylko ze składką członkowską. Pieniądze przekazane w ramach składki przeznaczone miały być na ochronę i promocję koguta jako znaku i symbolu miasta.
Przedstawiciele Stowarzyszenia przyznali, że pismo to było niefortunne i popełnili błędy. Wyrazili przy tym chęć do rozpoczęcia rozmów na nowo. Uzgodniono konieczność wypracowania szczegółowego regulaminu przyznawania prawa do posługiwania się znakiem towarowym koguta.
Stowarzyszenie wyraża chęć włączenia do rozmów władz miejskich.
- Chcemy by po skończeniu okresu ochrony przyznanego na 10 lat prawo do znaku przejęło miasto – mówi Janusz Kowalski.
Obecni na spotkaniu burmistrz Andrzej Pisula oraz przewodniczący Rady Miejskiej Piotr Guz wyrazili chęć wzięcia udziału w kolejnych spotkaniach.
Wszyscy uczestniczy dyskusji zgodzili się, że najważniejsze jest, że koguty powinny być wyrabiane przez lokalnych producentów, nikt nie może mieć na nie monopolu i trzeba je promować w Polsce i za granicą jako symbol Kazimierza.
Miejmy nadzieję, że już niedługo o kazimierskich kogutach będziemy słyszeć tylko od zadowolonych, wychwalających nasze lokalne wypieki.