Trwa katalogowanie kazimierskich wąwozów. Posłuży to przygotowaniu mapy, która umożliwi turystom ich poznanie.
- Na razie mamy skatalogowane 50 najważniejszych wąwozów – mówi Mariusz Płoszaj – Mazurek dyrektor Kazimierskiego Ośrodka Kultury Promocji i Turystyki. – Każdy wąwóz będzie w 4 – 5 zdaniach opisany. Do każdego wraz z pracownikami przejdziemy się, zrobimy kilka zdjęć, z których jedno reprezentatywne wybierzemy do mapki. Dla każdego znajdziemy miejsce rozpoczęcia trasy albo miejsce, z którego najlepiej go oglądać, gdy wąwóz jest nie do przejścia.
Mapka swoim zasięgiem obejmować będzie wąwozy z terenu gminy Kazimierz Dolny. Znajdą się na niej nie tylko te najbardziej znane jak Korzeniowy dół, ale i takie jak wąwóz na Pajurę. Dobrze by było, by przy katalogowaniu udało się ustalić nazwy tych jarów funkcjonujące wśród miejscowych i często nigdzie nie zapisane.
Gęstość kazimierskich wąwozów jest naprawdę imponująca – największa w Europie. Naprawdę jest co oglądać, a mapka, która teraz powstaje, ogromnie by to ułatwiła. Pozwoliłaby zaplanować wędrówki i pobyt w Kazimierzu na dłużej niż weekend.
- Turyści pytają: na rynku już byłem, galerie zwiedziłem, co tu jeszcze można robić? – cytuje wypowiedzi swoich gości inicjator powstania mapki kazimierskich wąwozów Leszek Dołęga przewodniczący Komisji Edukacji Rady Miejskiej. – A można – iść codziennie innym szlakiem i codziennie widzieć inny Kazimierz! I można ten pobyt wydłużyć nie o 2 – 3 dni, bo tak to w praktyce teraz wygląda, ale o wiele dłużej. Mam takich turystów, którzy przyjeżdżają na 2 tygodnie i wędrują po okolicy. Sami im mówimy, gdzie jeszcze można pójść. I oni idą, i wracają zachwyceni. Dla takiego turysty, który przyjeżdża na szlak, nie jest istotne, czy będzie mieszkał w rynku, czy w Cholewiance, czy na Górach, czy w Zbędowicach, czy Rzeczycy. On bierze mapę i mówi: dzisiaj idę tym i tym szlakiem, bo tu jest ciekawie. Takiej mapy dotychczas nie widziałem.
Taka mapa właśnie powstaje. I dobrze, bo okolica naprawdę warta poznania. A szlaki warte dobrego oznakowania i na mapie, i w przestrzeni.
- Ktoś może koło takiego szlaku wystawić stolik z malinami, czereśniami albo innymi produktami lokalnymi. Turyści idą i wrzucają pieniążki. To jest pieniądz, który wpada przy okazji. Za maliny, czereśnie, soki. Dla turysty to fajna rzecz – mówi Leszek Dołęga. – Dobrze, żeby te szlaki zahaczały o różne ciekawe miejsca, jak na przykład Ekomuzeum w Siedlisku Małgorzaty na Cholewiance czy Górę Trzech Krzyży w Parchatce.
Na razie trwa praca nad przygotowaniem mapy wąwozów.
- Chcielibyśmy, żeby w maju – czerwcu – a więc na główny sezon produkt był już gotowy – deklaruje dyrektor Płoszaj – Mazurek.
Mapkę będzie można nabyć w Centrum Informacji Turystycznej.
Są już plany na kolejne mapki.
- Okazuje się jednak, że istnieje także potrzeba stworzenia mapy lub przewodnika po winnicach w okolicy Kazimierza Dolnego. Prawdopodobnie będzie to kolejny projekt, jakim się zajmiemy – słyszymy w Centrum Informacji Turystycznej w Kazimierzu.
Powstaje mapa wąwozów
Powstaje mapa kazimierskich wąwozów. Ci, którzy dotąd bali się zapuszczać w tę gęstwinę, a chcieliby się im przyjrzeć z bliska, mogą już szykować buty na długie wędrówki. Sieć wąwozów w okolicach Kazimierza ma gęstość nawet 11 km na km2! Mapa ma być gotowa na sezon.