To była spontaniczna akcja. Wystarczył jeden wpis na profilu Marcina Pisuli „Kazimierz przeciw nienawiści i przemocy. Dziś o 18.00 zapalmy symboliczny znicz koło kazimierskiej studni. Zaprotestujmy przeciw złu i przemocy, zapalmy znicz za zamordowanego Prezydenta Gdańska.”, by po dwóch godzinach wokół studni zgromadziło się około 50 osób zasmuconych morderstwem prezydenta Gdańska podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym miejscu, gdzie jeszcze w niedzielę wolontariusze WOŚP z takim zapałem zachęcali przechodniów do otwierania serc na tegoroczny cel Orkiestry: zakup nowoczesnego sprzętu medycznego dla specjalistycznych szpitali dziecięcych, dzisiaj zebrali się kazimierzacy porażeni morderstwem w Gdańsku. Zapłonęły znicze.
- Jesteśmy tu, by zaprotestować przeciwko temu, co nas otacza i co nas boli: przeciwko zjawisku hejtu, agresji słownej, którą widzimy w przestrzeni internetowej i w przestrzeni publicznej oraz by upamiętnić zamordowanego prezydenta Gdańska, wielkiego samorządowca – powiedział Marcin Pisula.
W sumie niewiele było oficjalnych słów, jakby w tej sytuacji słowa były zbyt mało wymowne, by wyrazić „zgrozę nagłych cisz”, by oddać emocje zgromadzonych. Była modlitwa. I cisza.
Jeszcze długo po spotkaniu trwały dyskusje w podgrupach: co z nami będzie?
- Musimy zrobić wszystko, by wybrać ludzi, którzy spróbują wprowadzić do przestrzeni publicznej inny język polityczny, a przede wszystkim przestaną dzielić Polaków – powiedział fotografik Tomasz Sikora. – Miejmy nadzieję, że to właśnie dzięki młodemu pokoleniu coś się w końcu zacznie prostować, bo na razie to nie wygląda dobrze…