Po prostu brak słów...

Udostępnij ten artykuł

Mimo nagłej śnieżycy kazimierzacy zgromadzili się w poniedziałkowy wieczór przy studni, by uczcić pamięć prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza zamordowanego podczas 27. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

To była spontaniczna akcja. Wystarczył jeden wpis na profilu Marcina Pisuli „Kazimierz przeciw nienawiści i przemocy. Dziś o 18.00 zapalmy symboliczny znicz koło kazimierskiej studni. Zaprotestujmy przeciw złu i przemocy, zapalmy znicz za zamordowanego Prezydenta Gdańska.”, by po dwóch godzinach wokół studni zgromadziło się około 50 osób zasmuconych morderstwem prezydenta Gdańska podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym miejscu, gdzie jeszcze w niedzielę wolontariusze WOŚP z takim zapałem zachęcali przechodniów do otwierania serc na tegoroczny cel Orkiestry: zakup nowoczesnego sprzętu medycznego dla specjalistycznych szpitali dziecięcych, dzisiaj zebrali się kazimierzacy porażeni morderstwem w Gdańsku. Zapłonęły znicze.

- Jesteśmy tu, by zaprotestować przeciwko temu, co nas otacza i co nas boli: przeciwko zjawisku hejtu, agresji słownej, którą widzimy w przestrzeni internetowej i w przestrzeni publicznej oraz by upamiętnić zamordowanego prezydenta Gdańska, wielkiego samorządowca – powiedział Marcin Pisula.

W sumie niewiele było oficjalnych słów, jakby w tej sytuacji słowa były zbyt mało wymowne, by wyrazić „zgrozę nagłych cisz”, by oddać emocje zgromadzonych. Była modlitwa. I cisza.

Jeszcze długo po spotkaniu trwały dyskusje w podgrupach: co z nami będzie?

- Musimy zrobić wszystko, by wybrać ludzi, którzy spróbują wprowadzić do przestrzeni publicznej inny język polityczny, a przede wszystkim przestaną dzielić Polaków – powiedział fotografik Tomasz Sikora. – Miejmy nadzieję, że to właśnie dzięki młodemu pokoleniu coś się w końcu zacznie prostować, bo na razie to nie wygląda dobrze…

 

Data publikacji:

Autor:

Komentarze